Powiat mińskiPowiat miński policyjny

Przezorni zawczasu badają miejsce pobytu. Kierowcy szukają w sieci korków, a ceniący spokój – osiedli z monitoringiem. Mieszkańcy powiatu mińskiego mają zaś mapę zagrożeń. Miała działać od 25 lutego na stronie policji, ale gdy się pojawi, może budzić zdziwienie. Na pewno nie jest mobilna i nie pokazuje dokładnie miejsc, gdzie rabują, biją bądź sprzedają narkotyki. To raczej atrapa mapy, czyli zwizualizowane policyjne statystyki, które – to nowość – będą częściej aktualizowane...

Groźna atrapa

Przed pojawieniem się mapy zagrożeń policja przeprowadziła kilka spotkań promocyjnych. Jedno z nich dotyczyło mińska oraz mińskiej i siennickiej gminy. Jak zapowiadał rzecznik KPP Daniel Niezdropa, kolory na mapie będą tak dostosowane, by pokazać nasilenie zagrożeń w liczbach bezwzględnych. Nie będzie na tej mapie miejsc topograficznych, bo nie mogą wskazywać miejsc potencjalnie niebezpiecznych. Ma więc ona charakter ogólny, z aktualizacją kwartalną. Pod mapą w formie opisowej będą zaś zamieszczali realizowane przedsięwzięcia. Znajdą się tam przestępstwa ogółem, kryminalne, gospodarcze, narkotykowe, drogowe, wykroczenia uciążliwe społecznie jak np. kradzieże, uszkodzenia mienia i spożywanie alkoholu w miejscach. Także oczekiwania, które mieszkańcy zgłoszą podczas spotkań.
Mapy zagrożeń będą miały poziom wojewódzki i krajowy. Na poziomie wojewódzkim będą to dane w przeliczeniu na 10 tys. mieszkańców, a w powiatach liczby stwierdzonych przestępstw.
Dyskusja była jałowa, bo projekt mapy zawiódł uczestników spotkania. Dowiedzieli się tylko, że zagrożenia nie będą oddzielnie obejmowały młodzieży, a części miasta zagrożone przestępczością będą tylko opisane. Może to mieć wpływ tylko rozlokowanie patroli.
Jeśli pokazaliby, gdzie jest zagrożenie narkotykami, to kupujący będą wiedzieli, gdzie się skontaktować z dilerami, a wtedy to będzie niebezpieczne. To dane wrażliwe, więc ich też nie będzie. Szkoda, bo właśnie taka wiedza uchroniłaby wielu przed atakami naćpanych oprychów...
Dyrektor Wyszogrodzki ocenił współpracę z policją jako doskonałą, bo nie zdarzyło się, by zgłosił się o pomoc i nie został tą pomocą objęty. Przygotowując się do tego spotkania, rozmawiał z grupą uczniów i pedagogiem w szkole i doszedł do wniosku, że taka mapa bezpieczeństwa jest warta zrobienia, ale niekoniecznie wszyscy mogą mięć do niej wgląd. Młodzież zgłasza jako miejsce najbardziej niebezpieczne PKP i to, co się łączy z tą okolicą. Jeśli chodzi o zagrożenie wykroczeniami, podawali kradzież rowerów na ul. Chełmońskiego. Zagrożenie w ruchu drogowym to okolice rynku, przy Kauflandzie z racji drogi i zjazdów oraz przejazd pod wałką, gdzie Sosnkowskiego przechodzi w Chróścielewskiego.
Komendanci ocenili, że wzrost kradzieży rowerów wynika z ich ceny. Działają grupy, które przyjeżdżają, zabierają rowery i odjeżdżają, więc trudno jest wykryć. Od kwietnia chcą wprowadzić więc znakowanie rowerów i wprowadzenie ich do bazy. Oznakowanie dwojakiego rodzaju – grawerowanie lub oznaczanie specjalna farbą niewidoczną w normalnym świetle. Wtedy łatwo będzie sprawdzić, do kogo ten rower należy. Jeżeli chodzi o miejsca zagrożenia, tylko w formie opisowej będziemy mogli to umieszczać.
Mapa zagrożeń jeszcze nie działa, więc na efekty takiego promowania bezpieczeństwa musimypoczekać. Z wiedzą okrojoną podwójnie i do granic niebezpieczeństwa...

Numer: 12 (963) 2016   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *