Powiat mińskiPowiat miński z konwentu

Gorącym tematem podczas debaty oświatowej w latowickim Wielgolesie była sprawa godzin karcianych i związanej z tym Karty Nauczyciela i samych nauczycieli. Druga sprawa interesująca niemal wszystkich to kwestia ewentualnej likwidacji gimnazjów. Włodarze wyrażali swoje opinie, a uwagi przekazali wiceminister Teresie Wargockiej – gościowi spotkania

Być albo nie być

Gospodarz konwentu – wójt Świątek-Górski przedstawił w swojej prezentacji, jak wygląda struktura etatowa nauczycieli. Najwięcej bowiem jest nauczycieli dyplomowanych, następnie mianowanych, potem kontraktowych, a najmniej jest stażystów. Godziny karciane realizowane były proporcjonalnie do tych etatów, czyli najwięcej realizowali nauczyciele dyplomowani. Likwidacja wspomnainych godzin wiąże się z niepewnością, czy dyrektorzy placówek poradzą sobie z przydzielaniem zadań nauczycielom.

Minister Wargocka przedstawiła wstępną propozycję, by próbnie na jeden rok szkolny zmienić kryteria przyznawania zasiłku motywacyjnego. Dodatek mógłby być przyznawany nauczycielom pracującym bezpośrednio z dziećmi bez brania pod uwagę zadań ogólnoszkolnych. Jak poinformowała Teresa Wargocka, umieszczenie w siatce dwóch godzin dla jednej klasy, to koszt 1 miliarda 800 tysięcy zł na wszystkie klasy w Polsce przez rok. Jak zauważył Marcin Jakubowski – burmistrz Mińska, jeśli powstanie konieczność utworzenia godzin samorządowych, koszt ten spadnie na samorządy, które oczywiście nie podołają zadaniu. Organ prowadzący nie może zobowiązać nauczycieli do wypracowania godzin ponadwymiarowych, bo nie ma takiego ustawowego prawa, a z drugiej strony nauczyciele muszą je mieć, żeby osiągać średnie – na ten paradoks zwrócił uwagę Krzysztof Kalinowski – wójt Dębego. Dlatego pomysł na zmianę przyznawania dodatku motywacyjnego spotkał się z aprobatą. Również idea, by kolejne pieniądze na podwyżki dla nauczycieli były kierowane do najbardziej aktywnych i najlepszych, wydała się zgromadzonym rozsądna. – Nie jesteśmy w stanie dobrze zarządzać kadrą, jeśli nadal będziemy stosować 3% podwyżki dla wszystkich – nie ma z tego żadnego pożytku – mówiła wiceminister edukacji. Być może będzie to kolejny stopień awansu zawodowego, ale tak zdefiniowany, że nie będzie możliwe, by 80% osiągnęło ten awans.

Kalinowski od dłuższego czasu mówi o tym, że Karta Nauczyciela szkodzi, a nie pomaga szkole, bo daje bardzo małe możliwości doboru dobrych nauczycieli. A jeśli nauczyciel uzyskuje stopień mianowany lub dyplomowany, dużo trudniej jest się z nim pożegnać. Wójt mińskiej gminy Antoni Piechoski przypomniał, że wraz z wójtem Dębego Wielkiego w poprzedniej kadencji przekazali do sejmu ponad 300 tysięcy podpisów od samorządowców w całym kraju o zmianie Karty Nauczyciela. I... cisza. Karta nie jest chyba korzystna dla szkół, skoro małe szkoły, które zostały przekazane stowarzyszeniom, aby uniknąć likwidacji, dużo lepiej funkcjonują zarządzane z karty pracy, co zauważył wójt Cegłowa Marcin Uchman. Karta Nauczyciela to relikt przeszłości i likwidacja jej poprawiłaby konkurencję na rynku pracy, łatwiej też byłoby wyciągać konsekwencje, gdy coś przeskrobią – mówi półżartem Uchman.
A co z gimnazjami? Ich losy ważyć się będą prawdopodobnie do końca roku szkolnego. Większość samorządowców jest zdania, że skoro juz powstały 16 lat temu, to raczej nie ma sensu ich likwidować, zwłaszcza, że pociąga to za sobą kolejne ogromne koszta. Burmistrz Mrozów Dariusz Jaszczuk jako współtworzący gimnazja próbował przekonać ministerstwo, by chociaż głęboko przemyślało sprawę przed podjęciem ostatecznej decyzji. Podstawowym argumentem przeciwko likwidacji jest rola gimnazjów jako szkół wyrównujących poziom przed pójściem do liceum dla obszarów miejskich i wiejskich. Zdaniem Jaszczuka w mniejszych jednostkach samorządowych zdecydowanie się to udało. – Dzieci ze wsi przestały być ubogimi krewnymi mieszczuchów. Przywrócenie 8-letnich szkół podstawowych i zlikwidowanie gimnazjów nie wyeliminuje problemów wychowawczych. To już nie jest szkoła sprzed 16 lat, nie są to te dzieci i nie ci rodzice. Ta historia się nie powtórzy – kontynuował Jaszczuk. – Zamiast likwidować gimnazja, powinniśmy udzielić wsparcia nauczycielom. O ile w przypadku sześciolatków było takie oczekiwanie społeczne, o tyle w przypadku gimnazjów go nie ma – przytoczył argument przeciwko zlikwidowaniu gimnazjów burmistrz Halinowa. Gimnazjów broniła otwarcie także dyrektorka ZS w Wielgolesie, mówiąc, że sprawą nadrzędną jest zmiana podstawy programowej a nie systemu. Jedynie burmistrz Sulejówka Arkadiusz Śliwa podpadł kolegom wypowiadając się negatywnie o systemie z udziałem gimnazjów. Jednak jako najważniejsze podkreślił wysłanie sygnału przez ministerstwo, czy gimnazja zostaną czy nie. Wiceminister obiecała, że do czerwca decyzja zostanie wstępnie ogłoszona.

Numer: 8 (959) 2016   Autor: Paulina Bratkowska-Auch





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *