Mińsk MazowieckiMińsk Mazowiecki postyczniowy

W połowie stycznia uczniowie mińskiego GM-3 pisali dyktando. Podobno skomplikowane, bo z mnóstwem trudnych i rzadko używanych wyrazów. Na pewno były wśród nich zwroty historyczne, a szczególnie związane z Powstaniem Styczniowym, którego tradycję szkoły przy Siennickiej czczą prawie od początku ich istnienia. Trudno więc ustrzec się powielania stałych celebryckich obrzędów, a nawet treści i nastroju powstaniowej śpiewogry, która przypomina tamte heroiczne czasy sprzed ponad 150 lat...

Wierni do czerni

Jak co roku po uroczystej Mszy świętej w parafii NNMP poszli pod pomnik przy ulicy Siennickiej, by wiązankami kwiatów uczcić pamięć styczniowych bohaterów. Już w murach szkoły słuchali referatów historycznych i wynurzeń politycznych, które akurat nikomu nie były potrzebne. Wystarczyliby uczniowie, którzy pokazali najważniejsze i mniej znane aspekty powstania 1863 roku. Represje nie ominęły i jego najbliższych okolic. Mińsk Mazowiecki w tym czasie należał do powiatu stanisławowskiego, który był skutecznie kontrolowany przez załogę twierdzy modlińskiej, silny garnizon w Warszawie i miejscowych dragonów.
Działały tutaj oddziały zbrojne, które początkowo odnosiły dość znaczące sukcesy. Niestety, komendant garnizonu kałuszyńskiego wezwał na pomoc generała Dreyera z Siedlec i przeciwko Borelowskiemu wyruszyło około tysiąca Moskali. Mińszczanie po rozbiciu oddziału starali się przedostać do domów przez Wielgolas i Parysów, ale dragoni włodzimierscy stacjonujący w Mińsku Mazowieckim ich schwytali i powiesili na drzewach rosnących wzdłuż ulicy Siennickiej. Tak oto wierna ojczyźnie krew czerniała w narodową żałobę, by po pół wieku dać w końcu zarzewie do walki o niepodległość. Już w wolnej Polsce każdemu styczniowemu weteranowi salutowali generałowie włącznie z marszałkiem Piłsudskim.
Tę tragedię okraszoną powstańczymi pieśniami corocznie przypominają mieszkańcom miasta i powiatu uczniowie GM-3 pod kierunkiem Beaty Wójcickiej, Joanny Cygan i Barbary Szmidt z pomocą muzyczną Stanisława Halagiery i scenograficzną Agnieszki Szostak.
Niech przypominają, ale bez nawiedzonych POlitykierów, którzy zawsze znajdą okazję do nawracania na swoje racje. Tym razem w kontekście przeciwstawiania się legalnej władzy...

Numer: 6 (957) 2016   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *