Rok 2016 jest czasem miłosierdzia i wielkich uroczystości kościelnych związanych z 1050-leciem Chrztu Polski. Jednak największym wydarzeniem będzie lipcowy zlot młodzieży w Krakowie. Jak mińszczanie przygotowują się do Światowych Dni Młodzieży opowiada jedna z wolontariuszek zlotu - Aneta Araźna, która jest parafialną bielanką, zwolenniczką ruchu Światło-Życie i studentką drugiego roku polonistyki...
To będą piękne dni...
Zajmujesz się koordynowaniem mińskich przygotowań do Światowych Dni Młodzieży...
– Koordynatorem parafialnym jest Michał Antosiewicz i zajmuje się tym ks. Marcin Wojtczak z parafii dekanalnej NNMP, która przewodniczy wszystkim zabiegom dotyczącym zlotu młodych. Mamy więc takie mińskie centrum Światowych Dni Młodzieży na plebanii czynne godzinę /19-20/ w środy i czwartki. Na stronie parafii i na fb są już odpowiednie informacje....
Powiedzmy, co teraz w styczniu można zrobić, by przygotować się do tego święta...
– Przede wszystkim raz w miesiącu odbywają s ię w parafii czuwania przygotowujące do światowych dni młodzieży, jest Msza święta i krótkie kazanie. Przychodzą całe rodziny. Można się też dowiedzieć czegoś praktycznego na temat ŚDM. Zazwyczaj odbywa się to w trzecią sobotę miesiąca, ale warto upewnić się w ogłoszeniach parafialnych.
Czyli najpierw Msza, która jednoczy dbających o swego ducha. A co można zrobić dla ciała?
– Prowadzimy zapisy rodzin chętnych przyjąć naszych gości z Ukrainy, a przybędzie 250-300 osób...
Aż tyle osób? Kto ich zaprosił?
– Jest to akcja BILET DLA BRATA organizowana w Polsce i w naszej diecezji. Zbieramy pieniądze po to, by nasi rówieśnicy z Ukrainy mogli sobie pozwolić na taki wyjazd, bo dla nich to jest dość duży wydatek.
Ale z Ukrainy do Krakowa mieliby bliżej...
– Tak, zdecydowanie, ale cała idea ŚDM polega na tym, że oni przyjeżdżają do Polski na dwa tygodnie i tylko tydzień są w samym Krakowie. Pierwszy tydzień są w Mińsku Mazowieckim i właśnie wtedy organizujemy im spotkania parafialne i diecezjalne oraz wycieczkę do Warszawy...
Razem się modlicie, wycieczkujecie... Rozumiem, że mieszkają w waszych domach?
– Tak, mieszkają, a naszym głównym zadaniem jest przygotowywanie posiłków i noclegu oraz wycieczki, które w większości są zaplanowane przez centrum parafialne, więc jeśli ktoś ma obawy, że nie będzie wiedział, co z nimi robić, że będą się nudzić, to nie ma się czym martwić.
To rzeczywiście ciekawa pomoc. A dużo młodych wyjeżdża z Mińska do Krakowa?
– Jeszcze nie wiemy, bo rozpoczynają się zapisy. Myślę jednak, że samej młodzieży będzie z pół tysiąca.
Przypomnijmy, kiedy są te dni młodzieży w Krakowie...
– Rozpoczynają się 25 lipca.
Czyli w środku wakacji, kiedy młodzież ma dużo wolnego czasu... Jednak tydzień to dość długo...
– Jest też możliwość wyjazdu na sam weekend, czyli na samo spotkanie z papieżem w piątek, sobotę i niedzielę.
Jedziecie autokarami czy może pendolino?
– Trudno powiedzieć. To zależy od liczby uczestników, ale myślę, że raczej autokarami.
Czym dla ciebie osobiście jest to święto katolickiej młodzieży...
– To są takie rekolekcje. Oprócz wielkiej atrakcji, jaką jest spotkanie z papieżem, możliwość modlenia się razem z nim, jest to swojego rodzaju przeżycie duchowe, wewnętrzne. Fajnie jest spotkać rówieśników z całego świata, którzy myślą i czują tak jak ja. Mają wspólne wartości i Bóg jest dla nich ważny.
Będą tam jakieś koncerty muzyki religijnej... może nawet jakieś rockowe? Powiedzmy naszym widzom, żeby ich zachęcić...
– Tak, są takie zespoły, które w ostrzejszy sposób mówią o prawdach wiary, Myślę, że tego nie zabraknie. Noce też będą wypełnione czuwaniami...
Powiedzmy jeszcze, ile taki młody człowiek musi mieć pieniędzy, żeby skorzystać z lipcowych dni młodzieży...
– Wyjazd z parafii na tydzień (przejazd, noclegi, wyżywienie) będzie kosztował 800 zł. Jednak jeśli ktoś zapisze się w naszym centrum parafialnym jako wolontariusz i będzie w diecezji organizował wszystkie atrakcje dla przyjezdnych, to będzie miał taniej... o połowę tej kwoty.
Warto więc, proszę państwa, pomagać. A dużo już macie tych wolontariuszy?
– Gromadzimy. Szukamy zwłaszcza osób, które znają język ukraiński. Rosyjski też wystarczy, bo nasi goście mówią po rosyjsku.
Widzę, że to cię wkręciło i z werwą o tym opowiadasz... Czy prosimy naszych czytelników i widzów o wsparcie?
– Jeśli ktoś będzie miał taka chęć i wolę, to będzie nam bardzo miło.
A mnie już jest miło, że jako przyszła polonistka o wszystkim do nas napiszesz, a może nawet sfilmujesz.
– Oczywiście, mogę obiecać, bo to na pewno będą niezapomniane dni...
Numer: 5 (956) 2016 Autor: Rozmawiał J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ