W sobotni wieczór 23 stycznia już można było wyczuć pierwsze znamiona odwilży, ale śnieg jeszcze się nie topił. Na nim właśnie przed wejściem do budynku Mechanika rozkwitły kwiaty...

Kwiaty na śniegu

To uczniowie zespołu i ich partnerzy podążali do szkoły na studniówkowy bal. Ileż było w nich krasy, uroku młodości, elegancji i gracji. Kadra i uczniowie Mechanika są tradycjonalistami, więc studniówkę urządzają w murach swojej szkoły. Wtedy zwykła sala gimnastyczna przeistacza się w piękną salę balową.
W dniu balu gospodarzami szkoły stają się uczniowie, więc to ich przedstawiciele prowadzą część oficjalną zabawy. W tym roku był to Przemysław Gryz i Mateusz Bednarczyk, którzy w imieniu maturzystów podziękowali swoim wychowawcom, dyrekcji, rodzicom i zaproszonym gościom. Przemawiał tradycyjnie dyrektor Tomasz Płochocki, wychowawcy klas i rodzice, dając okazję do wzruszeń, wspomnień, radości. A kiedy dyrektor dał sygnał do rozpoczęcia balu, cztery klasy technikum pokazały, jak się chodzi poloneza na parkiecie.
Pierwsi tańczyli technicy pojazdów samochodowych, których wiódł dyrektor Tomasz Płochocki w parze z wychowawczynią Jolantą Kucińską. Za nimi informatycy i teleinformatycy, którzy podążali za swoim wychowawcą Markiem Szczurowskim w parze z uczennicą Wiktorią Pszonką. Po nich na scenę wkroczyli elektronicy i mechanicy z wychowawcą Krzysztofem Ostrowskim i Agnieszką Chrościcką. A jako ostatni zatańczyli spedytorzy z Tomaszem Wróblewskim.
Każda z klas miała inny układ tańca, każda zaskakiwała nowością figur, które opracowała Agnieszka Chrościcka.
Polonezy od nowoczesnych tańców rozdzieliła sesja zdjęciowa i posuwisty walc. Grał zespół FRESCH, a ostatnie pary zeszły z parkietu dopiero o świcie. Nad bezpieczeństwem uczestników balu i porządkiem czuwali rodzice, którzy ustaliwszy wcześniej dyżury, byli obecni w szkole przez całą noc.

Numer: 5 (956) 2016   Autor: (jaz)