Obchody 153. rocznicy powstania styczniowego, jak co roku w gminie Halinów, rozpoczęły sie w pobliżu szkoły w Chobocie... Jeśli pragniesz pokoju, szykuj sie na wojnę – brzmi łacińska maksyma wypowiedziana przez Liwiusza. Tym razem wypowiedział ją przemawiający po uroczystej Mszy świętej w Długiej Kościelnej w świątecznie przystrojonym kościele burmistrz Halinowa Adam Ciszkowski
Bij Moskala
Rano złożone zostały kwiaty pod kamieniem upamiętniającym bohaterstwo mieszkańca Chobotu Ludwika Walesiaka, który torturowany nie wyjawił Moskalom przenoszonych informacji powstańczych, a tortury przeżył. W uroczystościach brały udział poczty sztandarowe straży pożarnych i okolicznych szkół.
– Wielkie pragnienie bycia wolnym zakorzenione w polskiej duszy doprowadziło do krwawego zrywu narodowego, jakim było powstanie styczniowe – mówił burmistrz Ciszkowski. Przy okazji 153 rocznicy powstania styczniowego burmistrz przypomniał także sytuację polityczną, jaka miała miejsce przed 1863 rokiem, opowiedział też króciutko o samym powstaniu. W nocy z 14/15 stycznia 1863 r. przeprowadzono brankę, czyli pobór młodzieży polskiej do wojska rosyjskiego. Służba tam trwała 15, a w praktyce nawet 25 lat. W tym czasie przymusowo służyło w wojsku carskim 200 tys. Polaków. Był to bezpośredni powód wybuchu powstania z 22/23 stycznia. Powstanie miało formę walk partyzanckich, brali w nim udział ochotnicy, którzy zaatakowali 33 garnizony carskie. Było ono od początku skazane na niepowodzenie z racji liczebnej i jakościowej przewagi wroga, trwało 2 lata i skończyło się klęską Polaków i utratą nadziei na niepodległość. Skutkiem było usunięcie języka polskiego za szkół i urzędów, zlikwidowanie odrębności ziem polskich i poddanie kresów skrajnej depolonizacji. 30 tys. powstańców straciło życie, a 38 tys. zesłano na Syberię.
Również na terenie gminy Halinów i w okolicach powstańcy przelali krew za wolność ojczyzny. Tu najczęściej miały miejsce małe potyczki Polaków z Kozakami. Krótką inscenizację takiej właśnie walki powstańczej mieli możliwość obejrzeć zebrani w Długiej Kościelnej goście. Przedstawienie wystawione zostało po Mszy świętej na błoniu przed kościołem przez Stowarzyszenie Historyczne 7 Pułku Lansjerów Nadwiślańskich z Dariuszem Senatorem i Grupę Kaskaderów Konnych Huberta i Jakuba Kostrzewy East Readers ze Słupna. Rolę głównego powstańca odgrywał odziany w historyczny strój radny powiatowy Łukasz
Bogucki.
Widzowie obejrzeli niewielka bitwę, w wyniku której Kozacy zostali pokonani, a mieszkańcy odbici. Była to żywa lekcja historii, która zgromadzonej młodzieży gimnazjalnej na długo pozostanie w pamięci. Były piękne konie parskające na styczniowym mrozie i nie bojące się wystrzałów z broni palnej, licho odziana ludność XIX wieku i armaty robiące niemały huk. Wszystko to malowniczo przedstawiało się na tle bieli i padającego śniegu. Wiarygodności inscenizacji nadawał dym z armat i para unoszące się z końskich pysków.
Na zakończenie programu uczestnicy obchodów udali się pod pomnik powstańców w Długiej Kościelnej, by tam złożyć hołd tym, którzy polegli. – Ich dusze szybowały wysoko nad ruskim batem i niemieckimi kajdanami – przemawiał górnolotnie burmistrz, który podziękował zebranym za przybycie i kontynuowanie pięknej tradycji dorocznych obchodów. Wieńce pod powstańczą mogiłą złożyli Marcin Pietrusiński – przewodniczący rady gminy, delegacja OSP z Chobotu na czele z radnym Ireneuszem Piaseckim, przedstawiciele miejscowych szkół oraz radni Robert Grubek i Łukasz Bogucki, a także prowadzący ostatnią część imprezy dyrektor GCK Dariusz Kowalczyk, który również dziękował za zaangażowanie i miłą atmosferę wszystkim obecnym.
Numer: 5 (956) 2016 Autor: Paulina Bratkowska-Auch
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ