Jak się okazuje, Dębe Wielkie nie jest wcale nudną miejscowością. Większość mieszkańców kojarzy Dębe z bitwą podczas powstania listopadowego, ale dla ludzi to tylko teoria, która bez umieszczenia w terenie zabudowań z tamtych czasów i poznania ówczesnego obrazu miejscowości nie jest tak ciekawa. Od roku trwają wstępne badania i sondaże archeologiczne na terenie parku przy ZS w Dębem Wielkim. Z wójtem Krzysztofem Kalinowskim, który jest inicjatorem tego przedsięwzięcia rozmawiamy o wynikach dotychczasowych prac i planach na przyszłość...
W studni dziejów
Czy próbuje Pan dzięki badaniom dotrzeć do początków historii Dębego, czy interesuje pana tylko czas powstania listopadowego?
– Czas powstania jest szczególnie ważny, bo chciałbym przybliżyć mieszkańcom bitwę, w której walczyło 60 tys. żołnierzy, więc nie była to mała potyczka. W mojej ocenie jej znaczenie jest niesłusznie pomniejszane. Jednak historia Dębego Wielkiego zaczyna się dużo, dużo wcześniej, bo pierwsze wzmianki pochodzą z 1416 r. i w roku bieżącym będziemy obchodzić 600–lecie. Zależy mi więc na tym, żeby już niebawem wyniki badań zostały uwiecznione w postaci publikacji. Planujemy wydać książkę obejmująca okres od czasów prehistorycznych do nowożytności. Materiał do książki jest już opracowywany przez naszą mieszkankę i historyczkę – Karolinę Gańko.
Jak rozpoczęła się pana przygoda z archeologią i co, oprócz pasji historycznej, skłoniło pana do rozpoczęcia badań – najpierw georadarowych, potem już sondażowych i wykopaliskowych? Czy spodziewał się pan, że naukowcy znajdą coś konkretnego, czy ta inicjatywa ukierunkowana była od razu na teren parku przy ZS w Dębem?
– Kiedy zostałem wójtem w 2010 r., wiedziałem już od dawna o historyczności naszej miejscowości, ale dopiero dostęp do gminnej ewidencji zabytków dał mi świadomość tego, że na terenie gminy jest kilkadziesiąt stanowisk archeologicznych z różnego okresu, jednak mamy bardzo mało świadków historii. Na terenie parku przy szkole znajdował się dwór w okresie powstańczym, a potem drugi z czasu międzywojennego. Oba zostały zniszczone całkowicie i tylko dzięki odkopaniu jakichś fragmentów można w pewnym sensie przywrócić im życie. Badania georadarowe dały pogląd i wskazówkę, w jakim miejscu należało rozpocząć badania odkrywkowe. Starsi mieszkańcy pamiętają, gdzie stał przedwojenny dwór, do tej pory spodziewano się, że ten wcześniejszy był w tym samym miejscu. Georadar pokazał kilka ciekawych miejsc, jednym z nich jest właśnie miejsce zlokalizowania nowszego dworu.
Co udało się odkryć dzięki wykopaliskom? Czy potwierdziły się wcześniejsze przypuszczenia?
–Archeolodzy Bożena i Andrzej Bryńczak z Borków Siedleckich odsłonili zniszczone fundamenty przedwojennej budowli, najprawdopodobniej dworu sprzed II wojny światowej. Jednak najciekawsze są konstrukcje kamienne uformowane w pas jednego metra ułożone wokół budynku, z całą pewnością pochodzące z wcześniejszego okresu. Archeolodzy przypuszczają, że mogła to być część systemu odwodnienia. Co do zabytków ruchomych, potwierdzają one wcześniejszy okres, m.in. monety z XVII i XVIII wieku oraz moneta bita wyłącznie w okresie powstania listopadowego. Oprócz tego znaleziono oczywiście fragmenty ceramiki, fragmenty kafli z pieców i fragmenty biżuterii. Te ostatnie nie tyle wartościowe pieniężnie, ile ciekawe historycznie – koraliki, zawieszkę czy też fragment broszki ze szkiełkiem. Jednak żadne artefakty nie potwierdzają lokalizacji starszego dworu w miejscu nowego. Był to raczej budynek przy ogrodzie włoskim, o którym mowa w spisie inwentarza z XVIII w. Nadal więc będziemy szukać XIX-wiecznego dworu... Badania w miarę postępu przynoszą wiele zagadek.
Czy zamierza pan udostępnić mieszkańcom wyniki badań, zrobić jakąś wystawę, pokazać samo miejsce?
– Te badania mają służyć przyszłej rewitalizacji parku i przywróceniu go mieszkańcom. Marzy mi się, by było to miejsce rodzinnych spotkań, gdzie będzie można odetchnąć wielką historią. Planuję otworzyć w bieżącym roku dużą wystawę archeologiczno– historyczną, na której znajdą się także pamiątki dotyczące Dębego.
Cieszymy się, że znalazł się ktoś z pasją, kto pragnie dla swoich mieszkańców odkrycia tych zagadek historii. Dziękuję za rozmowę.
Numer: 4 (955) 2016 Autor: Paulina Bratkowska-Auch
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ