Mińsk MazowieckiTylko w Fit Lady

Katarzyna Kraszewska mieszka w Mińsku, jest półfinalistką programu Mam talent i prekursorką burleski w Polsce. Opowiedziała nam, czym jest ten styl i co na celu mają warsztaty burleski, które prowadzi obecnie w mińskim klubie Fit Lady

Wyzwala kobiecość

Tylko w Fit Lady / Wyzwala kobiecość

– Taniec, teatr, erotyka... Czym właściwie jest burleska?
– To krótka forma sceniczna, która łączy w sobie bardzo różne style. Można w burlesce połączyć taniec z teatrem, można coś przekazać pantomimicznie, może być to skecz… Nie chcę brzmieć zbyt naukowo, więc po prostu: burleska to kobiecość na scenie!
– Zawsze taka była?
– Nie, na początku burleską były prześmiewcze skecze, pastisze dużych form teatralnych, sytuacji politycznych. Celem zawsze pozostawało przyciągnięcie widza, co stało się oczywiście łatwiejsze, gdy pokazywano na scenie części swojego ciała... Stąd właśnie w burlesce elementy striptizu...
– Skąd zainteresowanie burleską?
– Długa historia! Moim początkiem było zainteresowanie stylem retro. Prowadziłam bloga w internecie, tam pokazywałam modową stronę fascynacji stylem pin-up i retro. Dodatkowo, fakt, że tańczę od siódmego roku życia spowodował, że interesowałam się sceną tamtego okresu. Automatycznie trafiłam na Dity von Teese, czyli ikonę współczesnej burleski i... zachwyciłam się. Chyba szukałam właśnie takiej dojrzałej kobiecości, bo była dla mnie czymś nowym. Może też dlatego, że jako nastolatka byłam chłopczycą, miałam krótkie włosy, chodziłam zawsze w spodniach. Ten styl pin-up i burleska pozwoliły mi odkryć swoją kobiecość w stu procentach.
– Jesteś profesjonalistką?
– Jestem, ale droga była trudna, bo scena burleskowa w Polsce tak naprawdę nie istniała. Mój pokaz w grudniu 2010 roku nazwać można pierwszym pokazem burleski w naszym kraju – i to był dla mnie chyba początek czegoś „na poważnie”. Na razie łączyłam pokazy z normalną pracą na etat, po dwóch latach stwierdziłam, że nie można działać półśrodkami, że czas zaryzykować i poświęcić się temu całkowicie. Miałam do tego predyspozycje – byłam już dość znaną performerką, dostawałam zlecenia, powoli pokazy te mogłam traktować jako jedyne źródło utrzymania. Organizowałam też warsztaty, szkolenia; to nie były tylko warsztaty burleski, czyli samej sztuki poruszania się po scenie, ale też warsztaty stylu pin-up – uczyłam dziewczyny jak się stylizować, jak robić fryzury, jak robić make- -up w stylu retro. Mam nadzieję, że w Mińsku Mazowieckim też znajdą się chętne na podobne warsztaty.
– A jak na tej drodze wypadł występ w programie „Mam talent”?
– To był właśnie chyba największy krok! I ogromne przeżycie. On ugruntował moją pozycję na scenie burleski w Polsce i za granicą. Po programie rozdzwoniły się telefony i… dzwonią do tej pory. Dzięki temu mam też okazję występować na bardziej prestiżowych scenach, obok Kai czy Agnieszki Chylińskiej, na przykład na sylwestrze TVNu.
– Czym s ą d la ciebie te pokazy?
– To w ielka f ascynacja. Cieszę się, że mogę okazywać swoją kobiecość na scenie, dzielić się nią z innymi. To taki mój manifest kobiecości.
– Obecnie prowadzisz w Mińsku Mazowieckim zajęcia, warsztaty z burleski. Co mają na celu takie zajęcia?
– Chcę, żeby Polska zakochała się w burlesce – to jest mój główny cel od samego początku. Mam poczucie misji - chcę, żeby burleska była rozpoznawalna w całej Polsce, żeby kobiety próbowały swoich sił w burlesce. Na samych zajęciach koncentrujemy się tak naprawdę na … oderwaniu od rzeczywistości! Zostawiamy ten zwykły szary świat za drzwiami naszej sali. Wymyślamy sobie pseudonimy, by odciąć się od tych codziennych Małgoś i Ań. Bawimy się burleską. Pomagam uczestniczkom odkryć ich kobiecość. Na początku dziewczyny przychodziły na zajęcia w dresach, teraz specjalnie się stylizują, przychodzą w kabaretkach, na wysokim obcasie; naprawdę zmieniają się w wyzwolone, pewne siebie kobiety.
– To mi przypomina modny teraz coaching...
– Chyba trochę tak jest, bo każda kobieta ma w sobie ogromne pokłady kobiecości, tylko czasami po prostu one są ukryte. Techniki, które stosuję na zajęciach, np. specjalne ćwiczenia, które pozwalają wam się rozluźnić i które poruszają te części ciała, których normalnie nie używacie – na przykład pośladki… dają wam poczucie, że kobiecość w was drzemie tylko ktoś musiał ją obudzić. Te warsztaty to właśnie takie budzenie kobiecości.
– Co sądzisz o mińskich kobietach? Czy brakuje im pewności siebie? Czy potrzebują lekcji kobiecości?
– Uważam, że kobiety w Mińsku Mazowieckim mają bardzo duży potencjał. Powiedziałabym, że… może są trochę nieodkryte i taka burleska, takie warsztaty kobiecości, makijażu i fryzur są czymś, co bardzo je przyciąga... Widzę potencjał i entuzjazm mińszczanek, które przychodzą na moje warsztaty i myślę, że burleska w Mińsku Mazowieckim zagości na dobre – czy to w postaci warsztatów, czy w postaci samych wydarzeń z pokazami.

Numer: 4 (955) 2016   Autor: (jaz)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *