Zanim zarząd powiatu mińskiego ogłosił nabór na stanowisko dyrektora Domu Pomocy Społecznej św. Józefa w Mieni, przewodniczący Adam Laskowski zwołał swoją komisję zdrowia i spraw społecznych właśnie w Mieni, czyli miejscu domniemanego zła... Tymczasem 11 stycznia kierujący DPSem Sylwester Dąbrowski został wicewojewodą mazowieckim i powiat znowu ma problem...

Zło żegnane

Pierwsza część spotkania otworzyła radnym oczy na potrzeby ośrodka pomocy, a szczególnie głównego budynku – zabytkowego pałacu księżnej Anny Mazowieckiej. Na ten szczególny ogląd przyjechał także starosta Tarczyński, by potwierdzić, że odnowienie elewacji pałacowej ze szczególnym uwzględnieniem ukrycia wierzchnich kabli, będzie kosztowało nawet 400 tys. złotych. Obiekt zabytkowy i użytkowy, więc musi być odnowiony porządnie, czego zapewne dopilnuje konserwator zabytków – sugerował wicedyrektor Sylwester Dąbrowski, który w kwietniu 2015 roku przejął obowiązki zwolnionej w trybie pilnym Małgorzaty Chwedoruk.

Wewnątrz budynku już tak spokojnie nie było. Adam Laskowski twierdził, że ośrodek w Mieni wciąż budzi kontrowersje, ale zarzuty pod adresem dyrektor Chwedoruk były poważne, skoro poskutkowały rozwiązaniem umowy o pracę. Wyraził on chęć poznania przyczyn tego, co się stało, poznania aktualnej sytuacji DPS w Mieni i zapobieżenia podobnym sytuacjom w przyszłości.

Dąbrowski nie krył, że nikt nie odważył się sprzeciwić temu, co tu się działo, bo wszyscy się bali, a DPS był traktowany jak prywatna własność. Tłumaczy, że bolały go pewne rzeczy, które działy się z pracownikami. Teraz – mówił – można ich zapytać... na pewno powiedzą.

Nadal nie chce pewnych rzeczy upubliczniać, bo teraz nie zrobią one krzywd byłej dyrektorce tylko samej placówce i pracownikom. Nigdy nie był lojalny w stosunku do poprzedniczki, a jedynie wobec starostów. A kiedy radny Pachnik sugeruje, że może powinien być lojalny wobec podopiecznych, Dąbrowski ripostował, że o podopiecznych to on musi przede wszystkim dbać.

Laskowski próbuje przytoczyć zarzuty postawione Chwedorukowej. Od łamania dyscypliny finansów publicznych, nieprzestrzegania prawa pracy, zasad gospodarności po łamanie praw osób chorych psychicznie. Stwierdza, że są to bardzo poważne zarzuty.

I znowu wtrąca się Pachnik, sugeruje, by porozmawiać o potrzebach i wizji, a nie debatować o winach nieobecnej Chwedoruk, która nawet nie może ustosunkować się do zarzutów.

Większość komisji jest zgodna, że trzeba najpierw przejrzeć dokumenty, protokoły i raporty i że to nie jest dobry moment, by podejmować decyzje, wyciągać wnioski i rozstrzygać.

Widać wyraźny ostracyzm wobec sensu dalszego debatowania, więc Dąbrowski opowiada, w jaki sposób został wicedyrektorem. To nieprawda, że odwołano dyrektor Chwedoruk, żeby to on mógł objąć stanowisko. Został on przyjęty jako czwarty zastępca dyrektorki i to nie on starał się o to stanowisko, a o niego się starano.

Co więc planuje zrobić? Trzeba przede wszystkim przeszkolić 80-osobowy personel ze stosowania przymusu bezpośredniego w teorii i praktyce. Musi tak być, bo najważniejszy jest mieszkaniec i prawa pracownicze.

A remonty będą ustawiczne, bo dom pomocy to specyficzne miejsce, gdzie mieszkańcy bardziej brudzą i jak jeden remont się skończy, drugi się od razu zacznie.

Nie omieszkał poruszyć tematu okolicznych chlewni i kurników. Obiekty te są niezwykle uciążliwe, ponieważ wydzielają straszny smród. Proponował przyjechać po 20.00, ponieważ wtedy najbardziej śmierdzi, a przecież mieszkańcy DPS powinni mieć spokój i komfort.

Dąbrowskiego już w Mieni nie ma, bo właśnie został pierwszym mazowieckim wicewojewodą. Co więc dalej? W połowie stycznia kolejna sprawa w sądzie pracy z byłą dyrektorką, która już raczej na stanowisko nie wróci. Obecnie placówką zarządza awaryjnie wicestarosta Płochocki, więc powiat czeka szybkie rozpisanie nowego konkursu na dyrektora DPSu. Tylko kto teraz zdecyduje się do niego stanąć...

Numer: 3 (954) 2016   Autor: J. Zbigniew Piątkowski