Słońce, spora oferta lokalnych i przyjezdnych rękodzielników oraz garstka mińszczan.

Obcy targ

Tak wyglądał targ bożonarodzeniowy na mińskim Starym Rynku. Tak, mimo 50 handlowców oferujących oprócz bożonarodzeniowych bombek, ozdób, stroików i aniołków były także wyroby wędliniarskie, cukiernicze, nalewki, miody, zioła i herbaty. Dlaczego więc po placu słaniało się kilkanaście osób, a większość tylko oglądała? – Bo z twórcami ciekawie zawsze się rozmawia, a szczególnie gdy opowiadają o swojej pracy. No ale wszystko jest drogie, bo oryginalne, niespotykane w sklepach – naśladuje krążących po straganach jedna z ludowych twórczyń. Niektórzy chcieliby ze Starego Rynku zrobić miejsce handlowej integracji. Są nawet rekreacyjne tarasy, ale to wszystko na nic się nie zda. Plac nie ma atmosfery, bo jest źle zurbanizowany. I nie jest to odosobniona opinia.

Numer: 1/2 (952/953) 2016   Autor: (jaz)