Gmina Mińsk MazowieckiGminy strategiczne /1/

Gminy piszą strategie rozwoju, czyli plany obejmujące wszystkie aspekty życia na najbliższe 10 lat. To okres dość długi, więc plany nie mogą być zbyt precyzyjne. Ba, to przecież tylko kierunki rozwoju bez jakiejkolwiek odpowiedzialności prawnej, więc napisać można wszystko. Kto w 2025 roku będzie o tym pamiętał lub weryfikował... A jednak wójtowie i burmistrzowie traktują strategię poważnie i – jak pierwszy w naszym cyklu wójt Piechoski – wiedzą, co i jak mają robić, by mieszkańcom gminy żyło się lepiej

Lepiej niż w mieście

To jak będzie wyglądała mińska gmina za 10 lat... Wójt Piechoski stawia w najbliższych latach na kanalizację, ale nie będzie zapominał o drogach, bo na nie jest unijne wsparcie. Policzył, że infrastruktura ściekowa to ogólny koszt ponad 50 milionów złotych. Koszt oczywiście wynika z powierzchni zabudowy...

- Robimy cały pas pomiędzy torami kolejowymi a obwodnicą. Po wschodniej części projekty kończą się na Osinach i Kolonii Janów. W tej chwili jesteśmy na końcu Osin, Targówki i Drugiej Niedziałki.

I wszystko idzie do oczyszczalni w Mińsku, więc żadnych zbiorników nie trzeba budować. To ulga, a przejęcie oczyszczalni od wojska w Janowie to sprawa już nieaktualna.

Kanalizacja to podmiński priorytet. Gmina jest położona przy skanalizowanym mieście, więc brak kanalizacji nie byłby fair w stosunku do mieszkańców, bo wieś nie musi być gorsza od miasta.

Oznacza to, że strategia obejmuje wyrównanie poziomu życia na wsi i w mieście, choć mieszkańcy i tak są skazani na mińską kulturę i rozrywkę.

Komu to wszystko? – Mamy obecnie ponad 14 tys. mieszkańców, a za 10 lat może być 20 tysięcy. Patrząc na dynamikę rozwoju wokół miasta, nie możemy być gorsi, bo mamy tańsze tereny i więcej miejsca, więc inwestorzy na pewno przyjdą – mówi z nadzieją Piechoski.

Komunikacja z Warszawą jest ważna, ale szczerze mówiąc, z całego terenu gminy niezbyt wygodne wjechać na obwodnicę. Tu w najbliższej okolicy trzeba przejechać na tereny innych gmin. Jeśli będziemy ruszali gdzieś w Polskę, to wtedy skorzysta z tego, żeby ominąć Warszawę, a jadąc do Warszawy łatwiej będzie wykorzystać trasy po starych drogach gminnych i równie starą drogę krajową.

Chodzi o to, by inni łatwiej do nas dojechali, tutaj się osiedlali i płacili podatki.

– Bo oni będą mogli szybciej dojechać tutaj. Jak, skoro tylko połowa dróg ma asfalt?

– Śmiem twierdzić, że te główne ciągi mamy przygotowane. Radni stwierdzili, że komunikacja jest w dość dobrym stanie, ale trzeba jak najszybciej uregulować stan prawny dróg.

Czas porozmawiać o kulturze i oświacie. Czy w strategii jest mowa o ośrodku kultury? Nie planują niczego takiego, ale za to mają wiejskie świetlice w Barczącej, Targówce i Stojadłach. Można tam zajrzeć od 15 do 22, bo nie działają non stop ze względu na i tak obciążone zajęciami dzieci.

Oświata w gminie mińskiej to inwestycyjne rodzynki, ale i tak mają problem lokalowy w Hucie Mińskiej i szczęściem dla dyrekcji byłoby dobudowanie jeszcze jednego skrzydła. Kiedyś było nie do pomyślenia, że szkoła wiejska może być dwuzmianowa, ale teraz wszystko jest możliwe. Trzeba więc pochwalić poprzednika, bo rozbudowa szkół była daleko wzroczna.

I na koniec związki z Mińskiem, a nawet powrót do koncepcji burmistrza Grzesiaka, żeby te organizmy ze sobą połączyć... bo gminne są zbliżone do miejskich.

– W tej strategii połączenia nie przewidujemy, Kuluarowo radni mówią, że połączenie jest możliwe, ale nie teraz. Budżetowo mamy 40% tego, co w mieście, więc, nie bylibyśmy ubogim krewnym.

Poza tym za 10 lat będziemy atrakcyjniejsi od miasta... – Śmiem twierdzić, że już jesteśmy atrakcyjniejsi, bo mamy świeże powietrze i... łatwiej wydostać się w świat z miejscowości gminnej niż z miasta – logicznie żartuje wójt Piechoski. Już nie widać różnicy, czy to już jest wieś czy jeszcze miasto.

Numer: 49 (948) 2015   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *