Gmina Mińsk MazowieckiŚladem naszych artykułów

Nie od dziś wiadomo, że prawda w oczy kole. Niestety nawet, gdy przedstawia się ją w rzetelny, aczkolwiek reporterski sposób. W artykule „Gry ułomne” opisaliśmy sytuację, jaka od dłuższego czasu jest wiodącym tematem w powiatowej oświacie. Starostwo, chcąc wywiązać się z realizowanych inwestycji przenosi klasy specjalne z Ośrodka na mińskiej Stankowiźnie do nowego i funkcjonalnego budynku w Ignacowie. Dzieci mieszkające w internacie mają znaleźć miejsce w istniejącej już tam wcześniej placówce. To jednak nie podoba się ich obecnym wychowawcom..

Gry poronne

Śladem naszych artykułów / Gry poronne

Pracownicy Ośrodka, nie chcąc być pozbawionymi w tej sprawie głosu skontaktowali się z naszą redakcją przy pomocy e-maila. Przynajmniej autorzy tej elektronicznej wiadomości podają się za opisanych w artykule. Jako „rada pedagogiczna” zażądali sprostowania, mimo że nie spełniają w ten sposób kryteriów zawartych w prawie prasowym. Nie chcieliśmy jednak, by ten głos został zignorowany i postanowiliśmy ujawnić kluczowe zarzuty pedagogów. Jesteśmy jednak zobowiązani do komentarza, gdyż przesłany ze SOSzW list nie odnosił się do faktów, a jedynie subiektywnych odczuć.

Na początku warto zaznaczyć, że sprostowanie winno być rzeczowe. Jak więc osoby uczące nasze dzieci mogą przekręcić szyk zdania, próbując potem udowodnić, że jest ono nieprawdziwe? W liście piszą: – nieprawdą jest, że w sprawie Ośrodka uczestniczyliśmy „w każdym posiedzeniu komisji czy Rady Powiatu”. Następnie wymieniają daty, kiedy byli na obradach, czyli zawsze wtedy, gdy dyskutowano na temat ich placówki. Identycznie więc, jak napisaliśmy w artykule, a czego rada pedagogiczna nie zauważyła.

– Nieścisła jest informacja, że proponujemy pozostawienie internatu w obecnej lokalizacji lub przeniesienie do Zespołu Szkół przy ul. Budowlanej. Naszym głównym postulatem było wynajęcie części internatu w placówce prowadzonej przez siostry ze zgromadzenia św. Wincentego a’Paulo w Ignacowie na potrzeby SOSW im. J. Korczaka – prostują nauczyciele SOSzW. Nie sposób zgodzić się z takim postawieniem sprawy, ponieważ przedstawiciele Ośrodka przyznają się do opisywanych przez nas propozycji, choć już mowa o trzecim rozwiązaniu jest właśnie nieścisłością ze strony „rady pedagogicznej”, ponieważ w piśmie do komisji oświaty był to ostatni, a nie – jak twierdzą – główny postulat.

Rada pedagogiczna (dajmy spokój cudzysłowom) manipuluje również innymi faktami. W naszym artykule z poprzedniego tygodnia jest napisane, że „nie podoba się im synchronizacja szkolnictwa specjalnego z planami dalszego przekształcenia zespołu w Ignacowie…”. W liście czytamy natomiast: - niesłusznie przypisuje się nam stanowisko, iż jesteśmy przeciwnikami tworzenia „innowacyjnego ośrodka szkolnictwa specjalnego, również dla dzieci z wadami słuchu i wzroku”. Wyjaśniamy więc, że jedno nie dotyczy drugiego... Gdyby nauczyciele z SOSzW byli zwolennikami planów starostwa, to nie stawiałyby oporu propozycjom i całej sprawy by nie było. Są przeciwni, więc tak rozumianej synchronizacji nie popierają.

Mało tego, żalą się na tzw. oskarżenia, iż myślą tylko i wyłącznie o własnych etatach. Nie wiemy, gdzie takie oskarżenia padły, ale na pewno nie na łamach „Co słychać?” ani na sesji rady powiatu. Skąd więc pedagodzy z Ośrodka mają takie przypuszczenia? A w liście piszą dalej, że podpis pod zamieszczoną w artykule fotografią insynuuje, iż podczas sesji Rady Powiatu nie mieli nic do powiedzenia i że autor nie dodał, iż mimo prośby o umożliwienie zabrania głosu, nie udzielono go im. Tutaj rada pedagogiczna znów jedynie kręci się wokół prawdy. Wielokrotnie byliśmy na sesjach rady powiatu i nigdy nie było sytuacji, w której odmówiono zabrania głosu któremukolwiek dyrektorowi jednostki oświatowej.

– Za pomówienie uważamy stwierdzenie, że wotum nieufności dla dotychczasowych wychowawców będzie sytuacja, w której rodzice nie poślą dzieci do nowej szkoły. Na jakiej podstawie wysnuto taki wniosek? – dopytują autorzy prośby o sprostowanie. Oczywiście tak się stanie, choć cytat nie jest opinią autora, a naszego rozmówcy. Oczywiście także, bo jeśli ci sami pracownicy mają uczyć dzieci przeniesione do Ignacowa, to logicznym wydaje się fakt, że brak zgody na przeniesienie dziecka może mieć związek z dotychczasowym nauczycielem.

I na koniec – jeśli są w Ośrodku osoby, które uważają, że w naszym artykule z zeszłego tygodnia zostały podane nieprawdziwe informacje, to dlaczego nie zwróciły się w tej sprawie do organu prowadzącego, który mógłby to z łatwością wyjaśnić? Nie zrobiły tego, więc ich w tym wyręczymy, mając na uwadze dobro pracowników SOSzW, a przede wszystkim ich wychowanków.

Mamy także nadzieję, że dyrekcja SOSzW uspokoi tę niezdrową sytuację, co może tylko pomóc przenoszeniu zadań placówki do Ignacowa.

Numer: 4 (799) 2013   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *