Powiat mińskiPowiat miński wyborów

Bezapelacyjnym zwycięzcą w okręgu siedlecko-ostrołęckim została lista Prawa i Sprawiedliwości. Na komitet ten padło ponad 190 tysięcy, czyli 51 proc. ważnych głosów. Dzięki takiemu poparciu PiS ma ośmioro posłów, a powiat miński Milewskiego i Wargocką. Będzie ich więcej, bo Pawłowicz i Zagórski także zamierzają mieć w Mińsku Mazowieckim biura poselskie. Do tych, którzy dali ostatnio radę dołączył miński radny Dariusz Gąsior, któremu miński burmistrz chciał przy pomocy prawników i radnych odebrać mandat...

Dali radę...

Mieliśmy 763 101 osób uprawnionych do głosowania. Z urn wyjęto 385 858 kart, co daje frekwencję 50,56 proc. Jednak było aż 10 613 głosów nieważnych, z których na ponad 7 tysiącach zaznaczono więcej niż jedną osobę, a w pozostałych – żadnej.

Najwięcej głosów w okręgu siedlecko- -ostrołęckim zebrał Krzysztof Tchórzewski – 26 372. Ponad 20 tysięcy uzyskali także Arkadiusz Czartoryski i Henryk Kowalczyk, a siódmy w kolejce po mandat posła był Daniel Milewski. Wprawdzie przegrał z pierwszym na liście Markiem Zagórskim, ale ponad 13 tysięcy głosów zdobyte z ostatniego miejsca na liście PiSu może budzić uznanie. To ponad pięciotysięczny przyrost w porównaniu do poprzedniej sejmowej elekcji. Milewskiotrzymał więcej głosów niż minister rolnictwa Marek Sawicki oraz wiceminister obrony Czesław Mroczek. Teresa Wargocka miała podobny wynik do tego sprzed czterech lat, ale teraz wystarczył on do zasiadania w ławach poselskich.

Dodatkowo PiS zdobył wszystkie mandaty senatorskie, a Maria Koc uzyskała aż 70 217 głosów, bijąc znacząco Tadeusza Rossa - 22 203, Marka Chciałowskiego - 20 298, Macieja Prandotę - 10 392 i Sławomira Izdebskiego - 8 898.

Wróćmy do posłów, a właściwie ich kampanii, dzięki której wygrali. Milewski był tu wyraźnie w awangardzie i to nie tylko dzięki szeroko zakrojonej wizualizacji. Wymyślił hasło zdrowej kampanii, tworzył klipy filmowe, a nawet śpiewał w odpowiedzi na wokalne popisy trenerów wyborczych PO. Jasno też określał, że chce być posłem tych mieszkańców naszego okręgu, którzy wierzą w silną Polskę będącą wspólnotą realizującą interesy Polaków, by miarą tworzonego w Sejmie prawa była jego jakość, a nie ilość. Wymyślił hasła dla wszystkich grup społecznych i wieku, by uwypuklić ich potrzeby. Mówił, że tylko silna władza jest w stanie reprezentować ich interesy, chronić wartości i urzeczywistniać cele.

Tuż po wyborach do parlamentu przed egzaminem z dojrzałości społecznej i moralnej stanęli mińscy radni. Powodem ich rozterki był projekt uchwały odwołującej z funkcji opozycyjnego radnego Dariusza Gąsiora. Prowodyrem akcji był burmistrz Jakubowski, który dopatrzył się, że Gąsior jest pełnomocnikiem swojej żony prowadzącej przedszkole otrzymujące miejską subwencję. Skoro tak, to sprzeniewierzył się prawu i należy go odwołać. Miał na to dowody i spreparowaną opinię prawną swojej radczyni Mirosławy Gut. Wszystko na nic, bo radni okazali się sumienni i nie pozbawili kolegi mandatu.

Gąsior więc też dał radę, a jak do tego doszło – już za tydzień...

Numer: 44 (943) 2015   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *