JakubówJakubów powiatowo-dożynkowy

Połączone dożynki powiatowo-gminne, a przed kilkoma laty jeszcze diecezjalne, wędrują po mińskiej ziemi ścieżkami trudnymi do odgadnięcia. Zazwyczaj o miejscu święta plonów dowiadujemy się już wiosną, bo akurat jakiś włodarz gminy doszedł do wniosku, że odpowiada mu lub jest potrzebna impreza na skalę powiatu lub w innym propagandowym celu. Czy tak się stało z tegorocznym powiatowym i gminnym świętem plonów w Jakubowie? Pewne znaki na niebie i ziemi wskazują, że nawet wójt Hanna Wocial nie uciekła od stereotypów....

Pole w wieńcach

Jakubów nie ma wielkiego i bezpiecznego placu, więc wielkie imprezy wypada organizować tylko na polu. Gdy się tam ustawi scenę, zapełni ławkami, straganami, namiotami, traktorami, vipami, gwiazdami disco, wieńcami i ludźmi – pole nabiera całkiem przyzwoitego charakteru. Jak w piosence Golców o ściernisku, choć tylko na jedno popołudnie i wieczór.

Tak więc niedziela 30 sierpnia 2015 roku była nie tylko zwykłym świętem plonów w gminie Jakubów. Była wyjątkowa z dwóch powodów – były to po raz pierwszy dożynki powiatowo-gminne i 10 jubileuszowe w gminie Jakubów.

Widocznie to z tych powodów msza w miejscowym kościele trwała ponad 1,5 godziny, co prowadzący nadrobili hurtowym witaniem gości. Trzeba było się śpieszyć także z powodu spiekoty, więc sprężała się nie tylko wójt Wocial ze starostą Tarczyńskim, ale także poseł Borkowski, radna Wargocka i wyraźnie słabo przygotowana do wezwań o szacunek dla ludzi wsi przedstawicielka izb rolniczych.

Starostami dożynek w tym roku byli bogaci funkcyjni rolnicy – Agata Sobotka, sołtyska z Rządzy i Jarosław Gałązka z Jakubowa, który użyczył kawał pola na imprezę. Oboje bez rozgłosu poszli w tłum dzielić chlebem, a tymczasem rozstrzygał się los 21 wieńców dożynkowych, z których tylko co trzeci pochodził spoza gminy Jakubów. Wszyscy ich twórcy otrzymali po 200 zł i trzy nagrody dodatkowe. Od starosty – delegacja Latowicza, od posła Borkowskiego – Teresa Nejman z Dębego Wielkiego Wielkiego, a od Teresy Wargockiej – mistowianie.

Od kilku lat, jeszcze za rządów wójta Piotrowskiego, władza Jakubowa ceni sobie przyjaciół, wręczając im skromne, ale za to wielce honorowe statuetki. W tym roku na takie miano zasłużyły cztery dyrektorki szkół – Maria Pruszyńska, Karolina Pląsek, Lidia Domańska i Edyta Karczewska-Brzost oraz czworo współpracowników Zbigniew Piątkowski, Przemysław Piątkowski, Andrzej Matejak i małżeństwo Kupców. Obecni byli widoczni na scenie, a o przyczynach absencji połowy wyróżnionych nic nie wiadomo.Wiadomo zaś, że naczelny Co słychać? jest przyjacielem każdej gminy, gdzie dzieje się dobrze i rzetelnie wobec mediów.

Występy rozśmieszające i artystyczne zaczęły się już przy pustoszejących ławach, ale na szczęście miał kto oklaskiwać i stanisławowską Lirę i stworzony na potrzeby dożynek konglomerat artystyczny pod nazwą Jakubowiacy. C zas p rzed wybuchem disco-polo umilały też inne miejscowe zespoły - Wrzos, Wisienki, Ludwinianki, i Mistowiacy.

Zanim pole Gałązki ogarnęły ciemności, na drogach piesi ścigali się z autami. Wszyscy chcieli popić piwa i nasłuchać się do woli Czadomanów, Diademów i After Party. Na wytrwałych czekała jeszcze zabawa w miejscowej remizie i pod remizą. No bo jak dożynki to mogą być i dorzynki... Nie wszyscy w poniedziałek muszą pracować.

Numer: 36 (935) 2015   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *