DobreDobre dożynkowe 2015

Gdyby nie susza, przeniesione na targowisko święto plonów byłoby przynajmniej czyste. A tak plac pokryła spalona na siano trawa i piaszczyste łysiny, które nie tylko brudziły czarne lakierki vipów, ale też wdzierały się do płuc. Niestety, nowy wójt Gałązka był skazany na organizację dożynek tylko na placu targowym, bo w Dobrem wciąż brakuje odpowiedniego miejsca na tak duże imprezy plenerowe...

Kłośne pyły

Tym razem korowód miał do pokonania krótszą trasę. Wybranym dożynkowym starostom – Agacie Koseskiej z Dropia i Romualdowi Pełce z Pełkowizny – towarzyszyły władze gminy, urzędnicy, strażacy ze sztandarami i uczniowie miejscowych szkół. Miało ich nie być, ale ostatecznie sesyjne rewelacje okazały się przesadzone. Nie do końca, bo mimo odświętnego stroju i talentów, dzieci nie wystąpiły na scenie, a dyrektorzy robili dobre miny do niezbyt uczciwej gry.

Dobre notowania zdobyli zaś wspomniani starostowie. Pani Agata gospodaruje z mężem i trójką dzieci na 40 ha, a domeną oborową jest stado bukatów. Pan Romuald zaś to znany w okolicy szlachcic i to nie zaściankowy. Oprócz ziemi ma także jeden z ostatnich na naszym terenie młyn elektryczny przekształcony z wodnego na Ossownicy.

To właśnie ta dożynkowa para przekazała (z poruszającą oracją starosty) chleb do sprawiedliwego dzielenia między zgromadzonych gości i mieszkańców gminy. W akcję oprócz wójta Gałązki i starostów włączył się wicewójt Chmielewski wraz z sekretarz urzędu.

Na witanie gości i zagajenie wójt zużył więcej czasu, bo nikt mu nie przygotował listy tylko obecnych vipów. Wymienił więc pełen garnitur posłów, wójtów i administratorów, a wystarczyło wspomnieć o kilkorgu, bo w pierwszych ławach siedzieli miejscowi księża, poseł Borkowski, była posłanka War- gocka i wójtowie - Sulewski ze Stanisławowa i Hanna Wocial z Jakubowa. Wszyscy już ze sceny opowiadali o trudach rolników narażonych na kryzys z powodu suszy, odwołując się do losu, który nigdy nie był zbyt łaskawy dla mieszkańców wsi. Dziś prawdziwych rolników ubywa, a wieś się starzeje i wyludnia. Tej tendencji nie zahamuje żaden rząd, a tym bardziej minister Sawicki, który zazwyczaj omija Dobre w drodze do stolicy. Tym razem zboczył z trasy, by opowiedzieć o rozmiarach suszy i udekorować kilkoro mieszkańców za zasługi dla rolnictwa.

A przed sceną na ocenę czekały także wieńce – kłośne dzieła wsi, kół gospodyń i szkół. Czekały długo, by w końcu bon towarowy o wartości 400 zł sponsor przekazał zespołowi Tęcza, który zapowiedział występ podczas naszego XI Festiwalu Chleba 6 września.

Wójt Tadeusz Gałązka nagradzał także najpiękniejsze wiejskie zagrody, ale o nich za tydzień i w kontekście dożynek powiatowych, na które już w najbliższą niedzielę do Jakubowa zapraszała wójt Hanna Wocial.

Im bliżej wieczoru, tym tłum na pylącym placu gęstniał. Co ciekawe, spragnione rozrywki gospodynie nie porzuciły swych ław i do końca podziwiały nie tylko występ miejscowego chóru i śpiewające emerytki z Tęczy. Poczekały także na kabaretowy spektakl o kobietach w PRLu, ale także biesiadę szlachecką i tajemniczego Mario Bischiniego. Na deser wokalny wystąpiło rodzeństwo Beredów, a do tańca aż do północy grał Diament.

Numer: 35 (934) 2015   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *