Wzięli i napisali

Szanowna redakcjo! Nieco wiosenna aura przypomniała mi, że zima jednak nie trwa długo i przyjdzie czas na ocieplenie. Nie wszystkich stać na luksusowe wakacje, a i te pod namiotem mogą stać się obiektem marzeń. Co wtedy? Niektóre miasta posiadają plaże, atrakcje nad jeziorami, tereny zieleni, a my? Czekający wciąż na zagospodarowanie akwen w Mariance, wciąż kuszące okolicznych wędkarzy Łazienki, pełną urody Srebrną, zanieczyszczone i pełne sitowia przypałacowe stawy i park dla spacerowiczów

Ocalić wspomnienia

Wzięli i napisali / Ocalić wspomnienia

Być może zima nie jest odpowiednim czasem, by poruszać tę tematykę, ale wiosną... Kolejny już raz utopimy buty w asfaltowych (mocno dziurawych) ścieżkach, będziemy wędrować po zmurszałych mostkach, podziwiać dziurawą jak sito tamę, oglądać walące się drzewa Andriollego
i nakarmimy poczciwe kaczki, jak co roku, pogodzeni z faktem, że się nic nie zmieniło na lepsze. Jak to nic? – może ktoś się oburzy. Najmłodsi mają przecież plac zabaw, który niestety widnieje w parku, niczym kiczowaty tort. Przed pałacem ułożą dywan z kostki, toteż artyści czy
mażoretki nie będą sobie już ranić stóp, a i wjazd przed pałac Dernałowiczów będzie wielce dystyngowany. Brak jest jakiejkolwiek koncepcji, „wiosny nie czynią” zawieszone girlandy kwiatów przy miejskich latarniach, a i wyłysiałe pasy wielu miejskich ulic czekają wciąż na nowe
nasadzenia. Mieszkańcy od lat już czekają na pozytywne rozwiązania, które to uatrakcyjniłyby odpoczynek, pozytywnie wpłynęłyby na wizerunek miasta i przyciągnęłyby turystów. Czy takie miasteczko, jak nasz Mińsk, mogłobysię w tej mierze równać z tak wielką aglomeracją,
jak Wrocław? Być może, ale trzeba byłoby się trochę postarać.
Ukwiecony wrocławski Szczytnicki Park, Pergolą z fontanną multimedialną przyciąga rzesze turystów. W większości miejsca te wyłożone są kostką i zapraszają do spacerów. Oczywiście są zakątki bardziej dziewicze, ale zawsze zagospodarowane i pieszczone ręką człowieka.
Zagubiony drewniany kościółek, opadające na ziemię warkocze wierzb czy rozłożyste polany, to wspaniałe zakątki dla zakochanych par, samotników, przyjaciół czworonogów, zwolenników jednośladów lub spacerowiczów. Dla tych, co przedkładają towarzystwo, a przede wszystkim dla turystów przewidziano wiele atrakcji. Odbywają się tu pokazy wodno-świetlno-dzwiękowe, a w repertuarze jest muzyka poważna (Bizet, Beethoven, Czajkowski, Wagner i Chaczaturian), elektroniczna (Vangelis, Jarre) i rockowa (Apocalyptica, Faith No More). W upalne dni można tam odpocząć, spotkać się w pobliskiej restauracji, ochłodzić stopy w wodzie lub zanurzyć się w lekturę książek (Pomoże w tym chorągiewka „Nie przeszkadzać – czytam”). Amatorów tradycyjnej japońskiej sztuki ogrodowej zaprasza Ogród Japoński. Koncerty, pokazy sztuk walki lub taneczne dają wiele radości, toteż nie dziwi, że
mieszkańcy ciągną tam w każdy weekend z najdalszych zakątków miasta.
Może i nasz park zasługuje na pozytywne zmiany. Tym bardziej, że zachował ślady dawnej świetności, a jego jesienne piękno zachwalał niedawno gość MBP, rodowity wrocławianin i mistrz polskiego kryminału Marek Krajewski. Być może warto dokonać takiej sentymentalnej inwentaryzacji i przywrócić trawniki z kwiatami, łabędzią rodzinę w domku na stawie, łodzie z zakochanymi, bryczki, latarnie. Było tu kiedyś kino pod chmurką, występy chórów szkolnych,
wystawy, plenery malarskie. Miejmy nadzieję, że za rok... dwa nie zaśpiewamy... „Ale to już było i nie wróci więcej...”

Numer: 2 (797) 2013   Autor: Mińszczanka





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *