Gmina Mińsk MazowieckiW mińskiej gminie

Mimo pokaźnej liczby inwestycji, wójt Piechoski nie uzyskał absolutorium za poprzedni rok rządów. Radni grzecznie obejrzeli wizualizację budowlanego boomu, nikt nie dyskutował o pieniądzach, ale ośmioro z nich postanowiło dać wójtowi nauczkę. Za co? Prawdopodobnie za jego postawę wobec dyrektorki SP w Mariance. Mimo deklaracji Piechoskiego, że na pewno do nowego konkursu Jolanta Rosołowska nie straci stanowiska...

Ukarany absolut

Zanim przyszedł czas na absolutorium, radni wywołali temat SP w Mariance. Wójt Piechoski wspomniał, że dzień przed sesją wziął udział w burzliwej dyskusji z rodzicami i nauczycielami w sprawie konkursu na dyrektora. Potwierdził swoją deklarację dobrej woli, ale tak krótka wypowiedź nie zadowoliła radnego Gałązki, który poprosił o przytoczenie dokładniejszych faktów z tego spotkania.
– Rozmawialiśmy dość zażarcie, ale osiągnęliśmy konsensus – powiedział wójt i powtórzył, że do czasu rozstrzygnięcia konkursu Jolanta Rosołowska będzie pełniła funkcję dyrektora SP w Mariance. Padło również pytanie odnośnie procedur ogłaszania konkursu. Sekretarz Damasiewicz wyjaśniła, że konkurs to kompetencja wójta, a Rosołowska nie została dopuszczona do konkursu z powodu braku oceny, natomiast druga kandydatka, która przeszła do dalszego etapu nie dostała bezwzględnej liczby głosów. Dodała również, że w przypadku wygranej, wójt musi podpisać z taką osobą umowę, bo inaczej sprawa może skończyć się w sądzie. A już były takie przypadki i gmina przegrała taki proces.
Niemałe oburzenie wywołała wśród zebranych radna Kraszewska, którą posądzono o nagłą zmianę zdania. Porównała konflikt w Mariance do konfliktu na Ukrainie...
- Jest wojna, ale jej nie ma. To zielone ludziki dzwonią po rodzicach w trakcie głosowania i namawiają na głosowanie kontrkandydata wójta. To zielone ludziki rezygnują z projektu unijnego i nie biorą pieniędzy. To zielone ludziki robią tak, że wczoraj mama mówiła, że jakaś niesprawiedliwość się stała. To nie jest taki obraz zły - dobry. To jest konflikt i obie strony dodały do niego trochę dziegciu.
Dodała również, że takim postępowaniem dzieciom jest robiona krzywda, bo z całą pewnością one słyszą w domu to, co mówią rozemocjonowani rodzice po spotkaniu. Stwierdziła, że na ten konflikt złożyło się też działanie środowiska nauczycieli. Należy też pamiętać, iż są osoby, które chcą zmian na stanowisku dyrektora w Mariance.
Radny Gałązka próbował zażegnać sytuację, mówiąc, że deklaracja wójta jest jasna i że raczej nie rzuca on słów na wiatr. A sołtys poprosił, aby wybrać Rosołowską bez przeprowadzenia konkursu, za co został nagrodzony brawami.

Przy okazji poruszono także sprawę szkoły w Starej Niedziałce, gdzie według radnego Kowalczyka narasta konflikt między wójtem, a dyrektorką. Rodzice zabierają dzieci z tej szkoły, bo chcą dla nich bezpieczniejszego miejsca.
Sekretarz gminy sprostowała, że może konflikt jest, ale nie na linii wójt-dyrektor, bo wniosek o kontrolę napisali rodzice. To pierwszy taki przypadek, gdy rodzice występują o ocenę dyrektora. A gdy już się występuje o  ocenę to znaczy, że jest się niezadowolonym z czyjejś pracy. Gmina postanowiła sprawdzić te zarzuty i przeprowadziła w szkolę kontrolę, na której wyszły nieprawidłowości i naruszenia przepisów.
Okazało się, że zostały złamane procedury przeprowadzania egzaminu szóstoklasistów. Jest to poważny problem, gdyż w niektórych szkołach w Polsce unieważniano egzamin z tych powodów. Jednak z racji tego, że te sygnały zostały wychwycone późno, CKE napisało, że nie chce krzywdzić dzieci i powtórki testu nie będzie.
Mimo tak pozytywnych sygnałów, a przede wszystkim dokładnej prezentacji osiągnięć inwestycyjnych, radni nie dali wójtowi absolutorium. Może jako nauczkę, by nie zaczynał gry z opozycją, która ma w radzie większość. Wykorzystuje ja – jak widać – w sytuacjach ekstremalnych.

Numer: 32 (931) 2015   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *