Nie w Latowiczu i nie w sali urzędu gminy, a w Wielgolesie, bez wójta i w słynnej Kazimierzówce tegoroczni małżeńscy jubilaci z całej gminy świętowali swe gody. Nie tylko złote, bo okazało się, że południe powiatu służy także szmaragdom, diamentom i parom żelaznym, które o dziwo tutaj wcale nie rdzewieją. Może więc są ze stali, która nie tylko nie koroduje, ale jest w razie potrzeby twarda i ostra, a innym razem elastyczna cierpliwa i uległa...

Stalowe stadła

Upalny początek lipca pokrzyżował plany niejednej imprezie plenerowej, bo wrażliwsi na żar lejący się z nieba zostali w ocienionych domach. W wielgoleskiej świątyni i bez klimatyzacji jest chłodno, więc 27 par jubilatów miałoby optymalne warunki. Jednak w uroczystej mszy odprawionej w intencji jubilatów przez ks. Arkadiusza Rakoczego uczestniczyło tylko 14 małżeństw, ale za to z rodzinami oraz gośćmi z gminy i naszą kamerą, która była jedynym zaproszonym medium.
Do Kazimierzówki szli na skróty, bo jazda rozgrzanymi autami była nieprzyjemna, a nawet niebezpieczna. Tam rządziła kierowniczka USC Hanna Kopa, usprawiedliwiając wójta Świątek-Górskiego z absencji spowodowanej wyjazdem na wczasy. Zdarza się, choć terminy można było dopiąć i obyłoby się bez tłumaczeń. Mimo pewnej obstrukcji, bo wójt to jednak władza, przewodniczący Wiesław Świątek zdołał przypiąć w jego zastępstwie wszystkie medale prezydenckie za długoletnie pożycie, a sekretarz gminy Lilla Zgódka wręczyła jubilatom kwiaty i legitymacje poświadczające zasłużony staż w miłosnym stadle.
Miłosnym, bo niemal każda para powstała
właśnie dzięki wzajemnym zakochaniu się, a niejedna dziewczyna zdobyła męża przed 20 wiosną.
Wbrew pozorom, tylko dwie z 14 obecnych par wychowało czworo dzieci. To Alina i Jan Nockowie z Transboru oraz z tej samej wsi Cecylia i Piotr Zajmowie. Obie pary otrzymają od redaktora naczelnego Co słychać? szczególne nagrody wraz z reportażem filmowym na płycie dvd. Nagroda należy się także Stefanowi Gajowniczkowi ze Strachomina, który wyśpiewywał zgromadzonym stare pieśni i przyśpiewki miłosne. To jedyne melodie, które oprócz Stu lat usłyszeli jubilaci, bo obchodzący 55-lecie pożycia małżeńskiego Stanisław Ptasiński nie dojechał ze swoją kapelą.
Złote Gody, czyli 50-lecie pożycia małżeńskiego obchodziło 11 par, z których tylko pięć dało radę przyjechać do Wielgolasu Oto one: Daniela i Benedykt Jedynakowie – Dębe Wielkie Małe, Teresa i Stanisław Krupowie – Wielgolas, Stanisława i Marian Redowie – Wężyczyn, Krystyna i Wacław Saganowscy – Wężyczyn oraz Zofia i Jan Wiechetkowie z Latowicza.
Pozostali w domach Jadwiga i Bernard Gajowniczkowie – Dębe Wielkie Małe, Zofia i Eugeniusz Komorkowie – Kamionka.
Helena i Tadeusz Kostanci – Wielgolas, Mirosława i Bernard Kwiatkowscy – Gołełąki, Zofia i Ryszard Przedlaccy – Latowicz oraz Władysława i Stanisław Sikorowie z Transboru.
Szmaragdowe gody (55-lecie) miało pięć par – Jadwiga i Stanisław Sadowscy – Budziska, Stanisława i Henryk Pietrasikowie – Dębe Wielkie Małe, Albina i Andrzej Zagrabscy – Budy Wielgoleskie, Teresa i Stanisław Ptasińscy – Wielgolas oraz Marianna i Ryszard Małeccy – Redzyńskie.
Diamentowych godów – 60-lecia poży- cia małżeńskiego dożyło razem 7 małżeństw: Alina i Jan Nockowie – Transbór, Cecylia i Piotr Zajmowie – Transbór, Jadwiga i Marian Borówkowie – Chyżyny, Marianna i Stefan Gajowniczkowie – Strachomin, Marianna i Mieczysław Strzelcowie – Wielgolas, Janina i Kazimierz Rechniowie – Oleksianka oraz Helena i Wacław Wojdowie – Budy Wielgoleskie.
Co ciekawe, aż cztery pary zasłużyły na żelazne pasy za 65 lat pożycia małżeńskiego. To obecni na przyjęciu Maria i Leonard Zabrodzcy z Latowicza, Marianna i Tadeusz Kowalscy z Redzyńskiego, Zofia i Stanisław Zawiskowie z Wężyczyna oraz Marianna i Stanisław Święchowie z Budzisk.
Wszystkim gratulujemy nie tylko małżeńskiego stażu, ale przede wszystkim radości życia i dumy z dzieci czy wnucząt. Aż chce się żyć i pomagać mądrym, szczerym następcom...

Numer: 29 (928) 2015   Autor: J. Zbigniew Piątkowski