Mińsk MazowieckiLokalne gry partyjne

Pod koniec roku na warszawskich ulicach znów manifestowały wielotysięczne tłumy. Nie zabrakło wśród nich setek mieszkańców naszego powiatu. Protestowali również przeciw masowym zwolnieniom, jakie czekają polską gospodarkę. Czy problemy krajowe  kotwiczą się również w powiecie mińskim? O tym z Danielem Milewskim, przewodniczącym mińskich struktur PiS, rozmawia J. Zbigniew Piątkowski

Marsz po władzę

Lokalne gry partyjne / Marsz po władzę

Czy państwo może zapobiegać zwolnieniom z prywatnych firm?

– Gdy ktoś prowadzi swoją firmę bez wsparcia finansowego, nikt nie może wtrącać się do jego polityki kadrowej. Jeśli jednak jakiś przedsiębiorca otrzymuje środki rządowe, to głównie po to, by tworzył miejsca pracy. Jeśli zaczyna pracowników masowo zwalniać, to znaczy, że źle wykorzystał pieniądze podatników. Wtedy państwo musi interweniować. Jedna czwarta świeżych absolwentów naszych szkół nie ma pracy, firmy zapowiadają masowe zwolnienia, a rząd nie potrafi sobie z tym poradzić. Dlatego tłumnie pojechaliśmy również z Mińska, by wraz z innymi takimi grupami z całej Polski przeciwdziałać fatalnym działaniom rządu. A czytelnicy tygodnika „Co słychać?” dobrze też wiedzą, że działacze PiS potrafią prowadzić skuteczną politykę w obronie miejsc pracy. Pokazaliśmy to na naszym powiatowym gruncie chociażby przy reformie oświatowej. Zamiast dokonać redukcji zatrudnienia poczyniliśmy szeroką restrukturyzację, która przyniosła wielomilionowe oszczędności bez konieczności zwalniania nauczycieli i pracowników administracji szkół.

W Mińsku Mazowieckim też chcecie zmian? Pewne środowiska sprzeciwiające się polityce burmistrza Jakubowskiego myślą o referendum w sprawie jego odwołania. Czy prawdą jest, że w przypadku powodzenia takiej inicjatywy, kandydatem PiS na burmistrza będzie radna Teresa Szymkiewicz?

– Na pewno byłaby burmistrzem, na jakiego nasze miasto zasługuje. W życiu osobistym stworzyła pełen ciepła rodzinny dom, a swoją radość przekazuje innym prowadząc poradnictwo małżeńskie dla narzeczonych. Jeśli pięciokrotnie wygrywała lokalne wybory, to pewnie z wyścigu o fotel burmistrza również wyszłaby zwycięsko, ponieważ mieszkańcy Mińska Mazowieckiego cenią jej uczciwość i fachowość. Jest dobrze wykształcona, także z zakresu pozyskiwania funduszy strukturalnych. Świetnie zna realia naszego miasta, w tym te dotyczące finansów, ponieważ jest przewodniczącą miejskiej komisji budżetu i planowania gospodarczego. Obecna władza na pewno nie ma z nią łatwo, gdy broni mieszkańców przed zbyt drastycznymi cięciami wydatków na renowacje ulic. Na razie jednak nie ma wniosku o odwołanie burmistrza i jest zdecydowanie za wcześnie na wysuwanie konkretnych nazwisk. Ja wśród samych liderów mińskiego PiS-u widzę co najmniej troje świetnych kandydatów.

Z jakimi decyzjami burmistrza nie zgadza się miński PiS?

– Na te tematy lepiej rozmawiać z miejskimi radnymi z naszego klubu, którzy zajmują się kontrolą pracy burmistrza na bieżąco. Ja wspomnę o dwóch kluczowych sprawach, które uważam za niewłaściwe. Pierwszą jest polityka personalna polegająca na zatrudnianiu w Urzędzie Miasta osób związanych z Platformą Obywatelską. Z kolei przenikanie się osób z mińskiego środowiska dziennikarskiego z pracownikami magistratu nie jest dobre dla niezależności mediów. Drugą sprawą są nowe okręgi wyborcze do miejskiej rady. Za skandaliczną uznałem propozycję w której jedne okręgi miały ponad dwa tysiące mieszkańców, a inne były prawie dwukrotnie mniejsze. Wszyscy mieszkańcy mają prawo do równej reprezentacji w samorządzie.

Co więc rok 2013 może przynieść miastu i powiatowi?

– To pierwszy rok budżetowy, w którym w pełni funkcjonować będzie reforma oświatowa. To też rok realizacji decyzji w sprawie restrukturyzacji i naprawy sytuacji mińskiego szpitala. Będzie największe lokalne wydarzenie najbliższych miesięcy. W tym roku starosta otworzy również największą obecną inwestycję powiatu, czyli nowoczesny i funkcjonalny budynek szkoły dla niepełnosprawnych w Ignacowie.

A marsz po władzę? Także tę lokalną....

– Byłem w ostatnich dniach w Zakopanem i obserwowałem tam kampanię referendalną w sprawie odwołania burmistrza. Takie wydarzenia nie są przyjemne dla lokalnej społeczności. U nas pojawiały się propozycje, by miński PiS wystąpił z taką inicjatywą. Ja jednak chciałbym oszczędzić naszemu miastu tak bolesnej lekcji. Nasz silny klub w miejskiej radzie kontroluje działania burmistrza, choć radni na wiele spraw nie mają wpływu. Jeśli jednak mieszkańcy doprowadzą do odwołania władz miasta, to będziemy przygotowani do samodzielnego podjęcia się odpowiedzialności za sprawy samorządowe Mińska. Burmistrz popierany przez PiS z pewnością nie opuściłby mieszkańców okolic ulicy Grzeszaka, którzy dziś na balkonach wywieszają banery „Nie zatapiajcie nas!”. Chciałbym poprowadzić miński PiS do zwycięstwa. Jeśli nie w 2013, to na pewno w wyborczym 2014 roku. Tymczasem życzę wszystkim czytelnikom, by z odwagą i wzajemnym szacunkiem przeżyli najbliższy, może niekonieczny łatwy rok.

Numer: 1 (796) 2013





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *