SiennicaZglechów integracyjny

Chociaż sześć dni po terminie, obchody Dnia Dziecka w Nowym Zglechowie należały do udanych. Na III pikniku integracyjnym organizowanym przez Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom Niepełnosprawnym Możesz więcej oraz Zespół Niepublicznych Specjalnych Placówek Oświatowych w Nowym Zglechowie dopisała pogoda, moc atrakcji oraz goście. Było wesoło i gwarno, a organizatorzy co rusz zapraszali do muzycznych i ruchowych zabaw nie tylko dla najmłodszych...

Słoneczne radości

W niedzielne popołudnie przybyłych powitał dyrektor Zygmunt Boruta. Życzył on wszystkim udanej zabawy i przypominał, że przygotowane atrakcje są zupełnie darmowe. Jeżeli zaś ktoś miałby ochotę wspomóc stowarzyszenie, może to zrobić dzięki rozstawionym puszkom.
Program pikniku zapowiadał się bardzo ciekawie. Można było posilić się przy słodkim bufecie oraz grillu, a także spróbować waty cukrowej i popcornu. Na miłośników jeździectwa czekały konie ze Stajni Rudnik, trochę ruchu zapewniała też trampolina. Chętni mogli wymalować sobie twarze wedle własnego upodobania, z czego korzystały nie tylko dzieci. Cały czas trwała też loteria fantowa, w której na wygranych czekały pluszaki.

Dyrektor Boruta zapraszał też do wzięcia udziału w różnego rodzaju zabawach, warsztatach i konkursach. Na pierwszy ogień poszło wspólne śpiewanie, które poprowadziła Joanna Kocon, następny był pokaz talentów plastycznych oraz konkursy ruchowe, w których rodzice i ich pociechy mogli wykazać się zwinnością i szybkością. Najmłodsi nie potrafili się także oprzeć zabawie z chustą animacyjną, spacerom z psem w ramach dogoterapii czy spróbowaniu swoich sił w… windsurfingu. To ostatnie oczywiście na trawie, ale frajda nie była przez to wcale mniejsza. Tak jak w roku ubiegłym, zjawił się także Krystian Wójcik z Cegłowa, który pokazał ułamek swoich umiejętności piłkarskiego freestyle’u. Nie zabrakło nagród dla uczestników zabaw.
Z przytupem wjechali na plac pikniku strażacy z Żakowa, a chwilę później zaprzyjaźnieni motocykliści zasygnalizowali rykiem silników swoje przybycie. Wtedy zaczął się szał przyglądania się, dotykania i sprawdzania, jak to jest w wozie strażackim czy na siedzeniu dużego motocykla. Druhowie łagodzili słoneczny żar, nie żałując wody, aby chłodzić rozgrzane ciała.
Aura była wyjątkowo łaskawa, więc nic nie mąciło radości dzieci i ich rodziców. W Nowym Zglechowie nie po raz pierwszy czas mijał szybko, a uśmiech długo jeszcze nie schodził z twarzy.

Numer: 24 (923) 2015   Autor: Łukasz Kuć





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *