Mińsk MazowieckiMińsk Mazowiecki tchórzy i bohaterów

TAK dla rtm. Pileckiego w Mińsku Mazowieckim – chwaliła się po sesji radna Monika Skrzyńska, która w czasie trwania debaty wniosła o... odrzucenie z programu obrad uchwały w sprawie nazw ulic, w tym zmieniającą ul. Armii Ludowej na rotmistrza Pileckiego. To nie schizofrenia, a celowe działanie radnych z klubu PiS, by nie płynąć pod prąd, czyli wbrew woli dwustu mieszkańców tejże ulicy. A oni aż tak bali się kosztów wynikających ze zmiany, że oblegali sale posiedzeń, aż sprawa nie legnie w gruzach...

Walory pozorów

Już 10 kwietnia 2015 r. Klub Radnych PiS złożył projekt uchwały w sprawie zmiany nazwy ulicy Armii Ludowej na rtm. Witolda Pileckiego. Była to inicjatywa Społecznego Komitetu „Dziękujemy za Wolność!”, organizatora m.in. obchodów pamięci Żołnierzy Wyklętych. Pilecki był niezłomnym bojownikiem o prawdę, o czym już od kilku tygodni opowiada Adam Zawadzki. Wystąpił także podczas sesji, przypominając zasługi potencjalnego patrona i jego wyższość na partyzantami Armii Ludowej.
Jest nieskazitelny bohater i zaciemniacze najnowszej historii Polski, więc nie powinno być problemów. A jednak były, więc wszyscy radni obstali za wnioskiem Skrzyńskiej i w czambuł wyrzucili projekty uchwał z porządku dziennego. Nie od razu, bo musieli się wcześniej wygadać. Mimo tego, że od razu znali koszty tych zmian oscylujące – jak policzyli delegaci mieszkańców Armii Ludowej – od 800 do 900 zł na osobę i kilka tysięcy dla firmy.
Na ratunek przyszła im właśnie Skrzyńska, która wpadła na trop prac sejmowych nad projektami ustawy o... usunięciu symboli komunizmu z życia publicznego w RP oraz senackiego projektu ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej.
Tak oto na idee dekomunizacji odpowiedzieli parlamentarzyści, przygotowując projekty ustaw, które z jednej strony nakładają na władze samorządowe obowiązek zmian komunistycznych nazw ulic, jednocześnie gwarantując pokrycie wszystkich związanych z tym kosztów przez budżet państwa.

Wniosła również o zdjęcie z porządku obrad projektu uchwały w sprawie nadania nazwy rondu na skrzyżowaniu ulic Dąbrówki i Juliana Grzeszaka z powodu złożenia wniosku przez Koło 2 Brygady Obrony Terytorialnej oraz mieszkańców poparty ponad setką podpisów w sprawie nadania temu rondu nazwy „2 Brygady Obrony Terytorialnej im. gen. Franciszka Kleeberga”. Świadczy to o potrzebie prowadzenia spokojnego, ponad politycznymi podziałami dialogu o godnym uczczeniu polskich bohaterów w zgodzie, bez bieżących emocji, które mogą niektórym towarzyszyć.
Co było robić – wszyscy mińscy radni podczas sesji 25 maja zdecydowali /ponad politycznymi podziałami/ o wstrzymaniu prac nad zmianą nazw ulic do wejścia w życie ustawy sejmowej.
Wreszcie, po 25 latach od odzyskania niepodległości, stajemy przed ogromną szansą na pozbycie się z naszych miast pozostałości po poprzednim systemie. Skorzystajmy z tej możliwości mądrze, prowadząc dialog społeczny. Dopóki nie mamy jeszcze ustawowej presji czasu, możemy wspólnie popracować nad znalezieniem godnych patronów dla naszych ulic – puentuje Skrzyńska, zyskując aprobatę burmistrza, jego koalicjantów i mieszkańców.
Czy rzeczywiście tak się stanie? Kreatorzy idei dekomunizacji nie są pewni, bo znają polskie realia parlamentarne i czas, który akurat ustawie nie sprzyja. Uważąją, że z pozoru pozytywna reakcja mińskich radnych jest decyzją na odwleczenie trudnych spraw w czasie lub przeniesienie ich na święty nigdy...

Numer: 22 (921) 2015   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *