KałuszynKałuszyn na mogiłach – epilog

Jak 70 zmarłych, a właściwie ich szkielety zmieścić do jednej trumny? To zadanie dla magika, ale takich jak widać u nas nie brakuje. Kuglarze opanowali Kałuszyn, gdzie burmistrz Soszyński inwestuje na terenie zbiorowych mogił, płaci za wydobycie kości i bez zezwolenia wojewody grzebie je w jednej, gołej trumnie... I to nie jako powstańców styczniowych, a obcych żołnierzy...

Kuglarze kości

Burzliwa środa 20 maja 2015 r. wydaje się dniem cmentarnej hańby. Otóż w tzw. kwaterze wojskowej cmentarza do ziemnej jamy złożono jedną trumnę z wykopanymi kośćmi pochowanych na terenie obecnej targowicy ludźmi. Na początku mieli to być powstańcy, zamienieni później na walczących ze sobą w początku XIX wieku Francuzów i Rosjan.
Było ich tam co najmniej pół setki i nikt nie wiedział, jakim cudem zmieścili się do jednej trumny. Chciały to koniecznie sprawdzić dwie kobiety – Grażyna Gójska i Anna Kopczyńska, ale nie dały rady. Pracownicy ZP Białkowski wykręcili im ręce i zrobili swoje, a sam szef zakładu pogrzebowego twierdził, że przepisy zabraniają otwierania trumien ze zwłokami. To oczywista nieprawda nawet w kontekście tzw. świeżego trupa, a co dopiero w kontekście kości, które w ziemi leżały 200 lat.
– Czy na pewno są to szczątki i czy wszystkie? – dopytywały działaczki Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Kałuszyńskiej. Dowodów nie było, a funerał Białkowski przyznał się, że nie robił żadnych fotografii przed zamknięciem trumny. Nikt podobno o to go nie prosił...
Poznając tak hańbiącą prawdę, nie darowały nikomu. Proboszcz Szymański oberwał za milczenie na mszach o akcji pochówku i ogólnie za służalczość wobec burmistrza. Soszyńskiego krytykowały zaś za gwałcenie prawa, wysługiwanie się zniewolonymi pracownikami i radnymi oraz publiczne znieważanie obrońców krzyża i mogił powstańczych.
Na zarzuty burmistrz miał jeden argument – bezsiłę wyborczą adwersarzy, którą wypominał im bez przerwy. Niezrażone zaatakowały radnego Przybyłkę i dyrektora Pełkę, którzy próbowali słownie i z kamerą zaprowadzić spokój.
Obecny na tym kuriozalnym pogrzebie pop z Siedlec i – podobno – przedstawiciele ambasady rosyjskiej usłyszeli, że większy hołd oddaje się zaborczym siepaczom niż polskim bohaterom.
Oczywiście, godne miejsce pochówku należy się każdemu, ale nie żołnierzom rosyjskim, którzy na naszej ziemi zawsze byli okupantami i oprawcami, a w czasie powstania styczniowego Moskale byli szczególnie okrutni. - Czy więc kości żołnierzy rosyjskich powinny być pochowane razem ze szczątkami obrońców naszej Ojczyzny w alei bohaterów września 1939 roku? – pytały wspomniane kobiety, Stanisława Mroczek oraz towarzyszący im Grzegorz Jagielski i Mieczysław Witowski.
Obserwujący pochówek uczniowie szybko zrobili zwrot w tył, a delegacje z wieńcami pozostawiły je obok mogiły, nie czekając na jej zasypanie. Na placu boju pozostał grabarz i wojownicy pamięci...

Numer: 22 (921) 2015   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *