Powiat mińskiPowiat miński personalny

Decyzje zarządu powiatu rzadko wzbudzały emocje. Do czasu, bo oto w piątek 10 kwietnia pod starostwem pojawiła się jednak grupa pracowników DPSu z Mieni, by wyrazić swoją solidarność z odwoływaną dyrektorką Małgorzatą Chwedoruk. Podobno przybyli spontanicznie, ale niektórzy sami się dziwili, że bronią dyrektorki, która przyznała się do zarzucanych jej nieprawidłowości, jednak stołka oddać nie zamierzała. Podobnie postąpiła dyrektor Borowiec z mińskiego PUPu i przyparty do muru dyrektor Zdzieborski z PCPR, a całkiem inaczej zachował się dyrektor mińskiego SP ZOZ, który ze swoim zastępcą sam oddał władzę na rzecz nowego menadżera...

Rzeź zaufania

Małgorzata Chwedoruk kierująca kilka lat mieńskim DPS św. Józefa utraciła zaufanie zarządu powiatu mińskiego poprzez swoje działania wielokrotnego oświadczenia nieprawdy, łamania zasad Prawa Pracy wobec pracowników, dopuściła się niegospodarności w prowadzeniu Domu i łamania dyscypliny finansów publicznych.
O jakie zachowania chodzi? Jak wynika z dokumentów, sprawą budzącą najwięcej wątpliwości było twórcze podejście byłej już dyrektor do przepisów prawa pracy. Dyrektor zawierała z pracownikami umowy o pracę na czas określony - można zawrzeć dwie takie umowy, a trzecia musi być już na czas nieokreślony. By ominąć te przepisy dyrektor Chwedoruk podmieniała drugą umowę. To tak, jakby pracownik w grudniu 2013 r. podpisał umowę na rok, a w związku z tym, że była to już druga umowa na czas określony, to w grudniu 2014 r. powinien otrzymać umowę na czas nieokreślony, co dawałoby mu większą stabilizację życiową. Tymczasem zamiast trzeciej umowy otrzymywał umowę na dwa lata, tylko, że z datą grudnia 2013 r. Tak więc w rzeczywistości istniały dwie umowy zawarte w tym samym czasie. Opisane w tym modelu zachowanie z pewnością pozwalało pani dyrektor trzymać pracowników w szachu, ale było niezgodne z prawem. Dopuszczała się takich praktyk wielokrotnie, do czego się zresztą przyznała.
Władzę w DPS przejął dotychczasowy zastępca - Sylwester Dąbrowski. Czy na stałe? O tym zdecyduje zarząd powiatu, ale los byłego wójta mińskiej gminy i szefa powiatowego PiS wydaje się pewny. Nie tylko dlatego, że jest związany z mającą przewagę grupa polityczną, ale także – jak twierdzą jego współpracownicy – z powodu kompetencji zarządczych.
Na początku kwietnia doszło do jeszcze większych zmian w mińskim szpitalu. Wszystko po serii konferencji prasowych, które zamiast wyciszyć wrzawę, okazały się preludium do rewolucji kadrowej. Tak więc w samym środku działań związanych z restrukturyzacją 1 kwietnia rezygnację złożyli dyrektor szpitala Mieczysław Romejko i jego zastępca do spraw lecznictwa Marek Florczak. Od 1 kwietnia obowiązki dyrektora w mińskim szpitalu pełni Artur Więckowski.
Na razie nie ma zmian zarządzających PUPem i PCPR. Dyrektor Grażyna Borowiec nie zgodziła się na sugerowane przez wicestarostę odejście na emeryturę, a szef pomocy rodzinom Janusz Zdzieborski jakoś przeżył atak podczas marcowej sesji i wydaje się być pewnym siebie.
Oboje kierują swymi placówkami od powstania powiatu, a więc ponad 15 lat, więc nie powinni się dziwić, że młodym radnym niekoniecznie ich rządy się podobają. Szczególnie droga pomoc potrzebującym w centrali PCPR jak i podległych mu placówkach. Na razie radni, a szczególnie Adam Laskowski z komisji zdrowia i spraw społecznych, pytali o koszty polityki opiekuńczej, które ich zdaniem można radykalnie zmniejszyć. Jak? To obowiązek dyrekcji, którą - jak widać - zamierzają zmienić. Kwestią jest tu tylko czas...

Numer: 17 (916) 2015   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *