Choć rok 2014 już kwartał za nami, należy go właściwie podsumować. Tego zadania podjął się Zarząd Gminny OSP w Cegłowie, któremu od lat przewodzi Wojciech Kaska. Posiedzenie miało na celu nie tylko zbilansowanie pracy strażaków na terenie gminy Cegłów w 2014 roku, ale również poruszyło ważną kwestię szkoleń strażackich, które, jak się okazało, są znacznie poniżej oczekiwań

Sumy w Podcierniu

W spotkaniu w niedawno oddanym ośrodku kulinarnym w Podcierniu uczestniczyli pod okiem naszej kamery m.in. wójt Marcin Uchman, przedstawiciel PSP oraz prezesi i naczelnicy wszystkich jednostek OSP z terenu gminy. Witał ich prezes gminny Wojciech Kaska, który w sprawozdaniu z działalności jednostek wymienił ważniejsze problemy, które były omawiane podczas zebrań tj. remont garażu w pomieszczeń gospodarczych w starej remizie w Kiczkach, remont remizy w Posiadałach czy malowanie ścian remizy i wykonanie ogrodzenia w Pełczance. Podsumowano również wydatki materialne OSP, które wyniosły ok. 132 tys. zł.
Kolejną sprawą była organizacja zawodów sportowo-pożarniczych, które odbędą się 21 czerwca w Podcierniu. Zapraszał wszystkie jednostki, a szczególnie drużyny młodzieżowe bez których OSP – jak prorokował - umrze śmiercią naturalną.
Z gości jako pierwszy zabrał głos kapitan z PSP. Na pierwszy ogień poszło podsumowanie zdarzeń (pożary, miejscowe zagrożenia, fałszywe alarmy), których na terenie gminy Cegłów zarejestrowano tylko 54. Główne miejsca powstania pożarów to obiekty mieszkalne, produkcyjne bądź środki transportu i lasy. Najczęstszą przyczyną pożarów były podpalenia.
Najważniejszą i najciekawszą informacją okazało się sprawozdanie z kontroli gotowości operacyjnej jednostek. Większość z nich otrzymała ocenę niedostateczną, a obroniły się tylko OSP Cegłów z oceną dobrą oraz OSP Posiadały i OSP Podciernie z ocenami dopuszczającymi. Głównym problemem jednostek OSP jest brak uprawnień do bezpośredniego udziału w działaniach ratowniczych u osób przybyłych na alarm oraz braki w uzbrojeniu osobistym. Przedstawiciel PSP przypomniał, że aby brać udział w działaniach ratowniczych oprócz szkolenia każdy strażak musi mieć ważne badania lekarskie i ubezpieczenie.
Dlaczego strażacy nie biorą udziału w szkoleniach? Bo nie odbywają się na terenie danej gminy. Według jednego z dyskutantów ktoś powinien przyjechać, aby poprowadzić takie szkolenie, ponieważ łatwiej byłoby jednej osobie dojechać niż całej grupie wybrać się do innej miejscowości. Trudnością w ukończeniu takiego kursu są również terminy w jakich się one odbywają. Choć trwają w weekendy, to jednak kolidują one z pracą zmianową osób zainteresowanych.
PSP wiele poradzić nie może, bo nie sposób zorganizować szkoleń w każdej gminie. Jeśli ktoś się zdecyduje na kurs to powinien brać w nim udział do końca, ponieważ zanotowano wiele przypadków, gdy ktoś się pojawił tylko na dwóch zajęciach, po czym zrezygnował. Zazwyczaj jest tylko 30 miejsc w grupie, a przez taką osobę przepada miejsce komuś, kto naprawdę chce się czegoś nauczyć. A aby otrzymać uprawnienia należy zdać egzamin.
Poruszono również kwestię uprawnień, które strażacy otrzymali do roku 2005. Osoby po tym terminie powinny zaktualizować swoje szkolenia. A co się stanie, gdy tego nie zrobią? Cóż, do więzienia na pewno taka osoba nie trafi, lecz w razie wypadku przy pracy nie dostanie odszkodowania. A za takiego człowieka odpowiedzialność spada na dowódcę wozu, który zdecydował się zabrać na akcję osobę bez uprawnień.
W sprawie szkoleń wypowiedział się również wójt Uchman.
- Duża grupa strażaków została zweryfikowana pod kątem zdrowotnym, zaświadczenia posiadacie, ale teraz jeżeli był taki zapał, żeby te badania sobie robić, to nie widzę możliwości, że teraz ci druhowie rezygnują z udziału w szkoleniach podstawowych, bo to by było niedopuszczalne.
Wójt Uchman dodał również, że druhowie muszą wziąć udział w kursach podstawowych, bo inaczej na drugi raz gmina nie opłaci takim osobom badań czy ubezpieczenia. Trudno się mu dziwić. W końcu nikt nie lubi wydawać pieniędzy i nie widzieć efektów…

Numer: 17 (916) 2015   Autor: J. Zbigniew Piątkowski