Powiat mińskiProsto z Senatu /3/

Często na spotkaniach ludzie pytają mnie, jak się czuję, kiedy w Senacie muszę głosować wbrew własnym przekonaniom. - Wszyscy wiemy, że w PiS jest dyscyplina, i co jak Prezes każe głosować na tak, a Pani ma inne zdanie? No cóż – odpowiadam - wprawdzie senatorem jestem od paru miesięcy, ale mam za sobą wiele ważnych głosowań i w żadnym wypadku nikt niczego mi nie nakazywał. Nad każdą ustawą przeprowadzamy dyskusję w naszym klubie parlamentarnym i wypracowujemy wspólne stanowisko. Jeżeli jednak któryś z senatorów ma odmienne zdanie na dany temat, ma prawo przy nim pozostać. Sumień nikt nam nie łamie...

Sumień nie łamią

Prosto z Senatu /3/ / Sumień nie łamią

Oczywiście najwięcej emocji wzbudzają akty prawne dotyczące spraw światopoglądowych, jak chociażby procedowana niedawno w Senacie RP Konwencja Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet oraz przemocy domowej. Środowiska lewicowe z radością przyjęły decyzję premier Kopacz o skierowaniu tego dokumentu do Parlamentu w celu ratyfikacji. Ich zdaniem konwencja ma chronić kobiety przed wszelkimi formami przemocy oraz dyskryminacji dzięki walce ze stereotypami, które są przyczyną nierównego traktowania płci. Zdaniem zwolenników konwencji prawo polskie jest daleko niewystarczające w zakresie zapobiegania i zwalczania przemocy domowej. Dopiero wprowadzenie uregulowań europejskich ma wzmocnić pozycję kobiety i zagwarantować jej równe traktowanie.
Liczni przeciwnicy konwencji, w tym środowiska naukowe, podkreślają, że Konwencja Rady Europy wykorzystuje realny problem, jakim jest przemoc wobec kobiet, by forsować radykalną ideologię walki płci, niemającą nic wspólnego z dobrem kobiet. Konwencja zobowiązuje państwa do pojmowania przemocy w ideologiczny sposób, jako zjawiska wynikającego z tradycji i zwyczajów. Według konwencji powodem przemocy są różnice w wyrażaniu kobiecości i męskości, które określane są mianem stereotypów. Tak więc walka z przemocą to walka ze stereotypami w pojmowaniu swojej roli w rodzinie przez kobiety i mężczyzn. To także, a może przede wszystkim nowa definicja płci, która według autorów konwencji nie jest już kategorią biologiczną, a społeczno-kulturową.
W Klubie Parlamentarnym PiS w sprawach światopoglądowych głosujemy zawsze zgodnie z sumieniem, bo o ile w każdej materii można dojść w dyskusji do konsensusu, o tyle w sprawach zasadniczych trudno o kompromis. Tu nie ma dyscypliny głosowań i nie musi być, bo jako świadomi ludzie, uznający naturalny porządek rzeczy i szanujący chrześcijańskie korzenie naszej cywilizacji głosujemy przeciwko prawu, które burzy ten porządek i niszczy podwaliny naszej tradycji. Dlatego też zagłosowaliśmy za odrzuceniem konwencji.
Zastanawiam się jednak, jak muszą się czuć przy takich głosowaniach senatorowie z innych klubów, wśród których jest przecież wielu ludzi wierzących. W kuluarach mówiło się, że przed głosowaniem w sprawie konwencji do Senatu przyjechała sama premier Kopacz, aby zmobilizować swoich senatorów. Podobno było wśród nich wielu niechętnych tej ustawie. Pani premier była jednak na tyle sugestywna, że przeciw konwencji zagłosowało jedynie czterech senatorów Platformy Obywatelskiej. W zamian za poparcie konwencji premier miała obiecać, że odblokuje ustawę o rekompensatach dla opozycjonistów. Zbliżający się termin wyborów parlamentarnych też pewnie nie jest tu bez znaczenia. No cóż, taka polityka!

Numer: 14/15 (913/914) 2015   Autor: Maria Koc – Senator RP





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *