KałuszynKałuszyn wyklętych

1 marca to święto Żołnierzy Wyklętych, które obchodzone było w Kałuszynie po raz czwarty. W tym roku bez Pawła Jana Goźlińskiego, głównego inicjatora lokalnych obchodów tego święta, pomysłodawcy i budowniczego kamiennego krzyża-pomnika ku czci tych żołnierzy - ludzi niezłomnych, bohaterów i patriotów, którzy walczyli o wolną Polskę. Przez trzy lata Paweł Goźliński organizował uroczystości przy wsparciu Mieczysława Witowskiego oraz Państwa Grażyny i Jerzego Gójskich. W ubiegłym roku po trzecich obchodach tego święta Paweł Goźliński zdecydował się na przekazanie sztandaru Żołnierzy Wyklętych - jak to określił – w najbardziej godne ręce Państwa Grażyny i Jerzego Gójskich oraz ich syna Piotra. Powierzył Piotrowi Gójskiemu kontynuowanie obchodów, gdyby jego zabrakło, widząc w Piotrze dobrego organizatora, młodego, uczciwego, odpowiedzialnego, pracowitego, a jednocześnie skromnego człowieka. Okazało się, że był to jego testament...

Wola pamięci...

Zgodnie z wolą Pawła Jana Goźlińskiego Piotr Gójski podjął się organizacji święta Żołnierzy Wyklętych w roku 2015 przy współudziale części członków Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Kałuszyńskiej z jego Prezesem Panem Edwardem Godlewskim na czele oraz członków Ochotniczej Straży Pożarnej w Kałuszynie z jej Prezesem Panem Grzegorzem Nowak na czele. Przez poprzednie trzy lata ani władze Miasta Kałuszyn, ani Parafia rzymskokatolicka p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Kałuszynie w organizacji świąt 1 marca nie brały udziału. I w tym roku w odpowiedzi na pytanie o organizację uroczystości w dniu 1 marca władze Miasta Kałuszyn stwierdziły, że nie przewidują w tym dniu żadnych uroczystości. Za to w uroczystość zaangażowała się i pięknie zapisała młodzież z Klubu Sportowego „Victoria”.
Uroczystości rozpoczęły się jak co roku od mszy świętej w pięknym kałuszyńskim kościele, zamówionej jeszcze przez Pawła Goźlińskiego. Na mszy obecnych było kilka pocztów sztandarowych, najbliższa rodzina Pawła Goźlińskiego - małżonka Ewa, która zawsze wspierała działalność patriotyczną i społeczną Pawła oraz dzieci i wnuki. W uroczystej mszy świętej i dalszej części uroczystości wzięli udział zaproszeni goście: Pani Senator Maria Koc, Pani Poseł Krystyna Pawłowicz, była Poseł, a obecnie Radna Sejmiku Województwa Mazowieckiego Pani Teresa Wargocka, Radni Miasta Mińsk Mazowiecki i jednocześnie członkowie Społecznego Komitetu „Dziękujemy Za Wolność” Michał Góras i Robert Ślusarczyk, Druh Adam Zawadzki członek Komitetu „Dziękujemy Za Wolność” oraz jako zaproszeni goście
Pan Burmistrz Miasta Kałuszyn Marian Soszyński i radni Rady Miejskiej.

Zamówioną przez Pawła Goźlińskiego i opłaconą przez organizatorów mszę świętą celebrował
Ksiądz Dziekan Proboszcz naszej Parafii Władysław Szymański, który podczas prowadzenia mszy ujawnił od dawna już znane i nie skrywane przez Księdza sympatie polityczne, co miało miejsce podczas mszy kilkakrotnie. Raz – podczas powitania gości, niezgodnie z intencjami organizatorów, w pierwszej kolejności oraz tylko i wyłącznie z imienia i nazwiska powitał władze lokalne, nawet tych przedstawicieli władz, którzy nie byli obecni i tych którzy nie byli indywidualnie zaproszeni przez organizatorów, aczkolwiek mile na uroczystości widziani, w następnej kolejności poinformował o obecności na mszy świętej parlamentarzystów, radnych wojewódzkich i powiatowych oraz innych gości, nie wymieniając tych znamienitych gości z imienia i nazwiska - zasadne zatem pozostaje pytanie, czy było to celowe działanie Księdza, czy zwykły nietakt (albo wita się wszystkich gości z imienia i nazwiska, albo nikogo).
Dwa – podczas kazania, które miało być wyłącznie patriotyczne a było i polityczne, bowiem sugerowało że organizatorami były władze lokalne (te władze, które nie przewidywały obchodów w ogóle), a ci inni chcieli tylko zaistnieć, na chwilę się pokazać i robią wszystko dla jakichś korzyści – aż trudno było ze spokojem słuchać tych oszczerstw. Chociaż organizatorzy o to prosili – Ksiądz nie poinformował, że po złożeniu wieńców pod pomnikiem Żołnierzy Wyklętych organizatorzy zapraszają wszystkich uczestników uroczystości na koncert pieśni patriotycznych w wykonaniu zespołu „Dur-moll”, który był zwieńczeniem tych uroczystości.
Z kościoła zaproszeni goście i pozostali uczestnicy uroczystości wyruszyli pod pomnik Żołnierzy Wyklętych, żeby złożyć wieńce. I tu księża i organista Parafii znów zamanifestowali swoje poparcie dla władz i zachowali się politycznie tworząc wspólną delegację z władzami Miasta, zamiast poprowadzić przemarsz pod pomnik. Zaraz po złożeniu wieńców w pośpiechu również wspólnie opuścili artystyczną część uroczystości, a wraz z nimi zdezorientowana część uczestników uroczystości (może dlatego Ksiądz Proboszcz nie poinformował o koncercie). Wielu uczestników uroczystości jednak pozostało i wysłuchało pięknie opracowanego i równie pięknie przez zespół „Dur-moll” wykonanego koncertu pieśni patriotycznych.

Zawłaszczone czy przygarnięte...


Nie zapomnieliśmy o Żołnierzach Niezłomnych pochowanych na miejscowym cmentarzu. Na grobie jednego z nich żołnierza AK Stanisława Abramowskiego delegowany Mieczysław Witowski złożył wiązankę. Na szczególne podkreślenie zasługuje postawa strażaków z naszej OSP oraz wspaniałej młodzieży z Klubu „Victoria”, która przy pełnym kościele ludzi zajmowała niemal całą nawę boczną, a po zakończonej mszy, czego wraz z siostrą byłam świadkiem należytą postawą uhonorowali wyjście pocztów sztandarowych z kościoła , a następnie pokłonili się przed głównym ołtarzem oddając cześć Panu Bogu i Matce Boskiej i dopiero wtedy wyszli z kościoła. Niech żałują ci którzy tego nie widzieli. Wszyscy natomiast widzieli i słyszeli jak młodzież ta przy pomniku Żołnierzy Wyklętych odśpiewała cały hymn narodowy i wystrzeliła race, ku chwale „Bohaterom”. Cały czas młodzież wznosiła okrzyki o treści patriotycznej: „Bóg, Honor, Ojczyzna”, „Chwała Bohaterom”.

Po uroczystościach znaczna część uczestników tych uroczystości podchodziła do nas dzieląc się swoimi odczuciami co do słów i zachowania księdza Dziekana Proboszcza naszej Parafii zwracając uwagę, że swoim świadomym zachowaniem dzieli społeczeństwo. Żeby zrozumieć i wyjaśnić czym kierował się Ksiądz Proboszcz prezentując taką postawę podczas święta Żołnierzy Wyklętych, we troje tj. Grażyna Gójska, Edward Godlewski i Anna Kopczyńska udaliśmy się w dniu następnym do kancelarii parafialnej na rozmowę z księdzem. Wyważony i zawsze spokojny Edward Godlewski zapytał księdza dlaczego wyrządził nam przykrość i nie skorzystał z zaproszenia na koncert pieśni patriotycznych oraz dlaczego swoją postawą dzieli społeczeństwo. Wówczas ksiądz Władysław Szymański powiedział że wypełnia wolę Biskupa nie wyjaśniając, na czym ta wola polega. Wola Biskupa sądząc po postawie księdza zupełnie inaczej wygląda w stosunku do nas, a inaczej w stosunku do Burmistrza. Stwierdził też, że zawłaszczyliśmy sobie święto Żołnierzy Wyklętych, bo powinno być ono organizowane przez Parafię i Gminę, które dotychczas tego święta nie chciały organizować. W związku z tym stwierdzeniem Księdza Proboszcza nasuwają się pytania, czy można zawłaszczyć święto czy cokolwiek innego od czego się ktoś dotychczas odżegnywał i nie akceptował, a w związku z tym, czy święto to zostało przez nas zawłaszczone, czy przygarnięte?
Wspominając Pawła Goźlińskiego, Grażyna Gójska, której Rodzinę Paweł Jan Goźliński darzył olbrzymim zaufaniem i dzielił się z nimi spostrzeżeniami, refleksjami i uwagami , przekazała Księdzu spostrzeżenia i uwagi Pawła w sprawie obchodów poprzednich świąt Żołnierzy Wyklętych, w których uczestniczył, Krzyża Żołnierzy Wyklętych oraz krzyża-pomnika i mogiły powstańców styczniowych na targowisku w Kałuszynie. Ponieważ Pawła już nie ma wśród nas, ze względu na wzruszenie nie kontynuowała dalszej rozmowy.

Przeciw oszczerstwom...


Moja wypowiedź, stwierdzenia i pytania do Księdza Proboszcza wymagają przybliżenia
wcześniejszych obserwacji i kontaktów z Księdzem Proboszczem, głównie w sprawie krzyża-pomnika i mogiły powstańców styczniowych na targowisku w Kałuszynie. Obserwacje, rozmowy i wiedza, wynikająca z dokumentów pozwalają mi na stwierdzenie, że to wzajemne wspieranie Księdza Proboszcza i Burmistrza było widoczne nie na jednej uroczystości, nie przy jednej sprawie i w niejednej sytuacji, ale szczególnego wymiaru nabrało od roku, kiedy Burmistrz przy akceptacji Księdza Proboszcza, na którą Burmistrz się przy każdej okazji powołuje, a Ksiądz nie zaprzecza, zdewastowali zabytkowy z 1910 roku krzyż-
-pomnik na mogile powstańców styczniowych z 1863 roku na targowisku w Kałuszynie i bez żadnych honorów oraz bez uczestnictwa wiernych przenieśli koparką budowlaną. W późniejszym terminie na potrzeby kampanii wyborczej Burmistrza Ksiądz, nie informując ogółu wiernych zdewastowany bezprawnie krzyż-pomnik poświęcił. Przy akceptacji Księdza, a sprzeciwie Panów Pawła Jana Goźlińskiego i Grzegorza Jagielskiego Burmistrz zapisał, że „niezależnie od okoliczności – czy w tym miejscu był pochówek czy nie – miejsce pozostanie nienaruszone. Wyklucza się możliwość i konieczność ewentualnej ekshumacji…” i konsekwentnie zgodnie z tym zapisem szczątki powstańców bezcześcił, betonując je kostką brukową. Dewastacji krzyża-pomnika stanowiącego mogiłę powstańców styczniowych oraz bezczeszczeniu szczątków przeciwstawiła się i stanęła w ich obronie część mieszkańców podpisując protest, a czynnie grupa, do której należę. Od tego momentu dla Księdza i Burmistrza jesteśmy „tymi innymi co chcą zaistnieć, na chwilę się pokazać i robią wszystko dla jakichś korzyści” cytując kazanie Księdza Proboszcza. Przy każdej okazji zarówno Ksiądz, jak i Burmistrz nas oczerniają i obmawiają oraz rozpowszechniając plotki na nasz temat, po spotkaniu z Księdzem również. Ponieważ brzydzę się plociuchami i plotkami, którymi się nigdy nie posługuję, mam odwagę mówić wprost i wszystkie swoje pisma podpisuję, oceniając wcześniejszą postawę Księdza Proboszcza oraz postawę zaprezentowaną podczas tegorocznych obchodów święta Żołnierzy Niezłomnych stwierdziłam do Księdza, że taki obłudny i zakłamany Ksiądz, który co innego myśli, co innego mówi, a jeszcze co innego robi, który pozwala na dewastację krzyża-pomnika i bezczeszczenie mogiły i szczątków powstańców styczniowych nie jest godny odprawiania mszy świętej za patriotów jakimi byli Żołnierze Niezłomni. Zapytałam też dlaczego jest taki wierny władzy gminnej, której korzenie sięgają głębokiego PRL-u i czym spowodowana jest tak głęboka i tak zależna współpraca z władzą gminną. Ponieważ moje działanie w sprawie krzyża-pomnika i mogiły powstańczej, a także w innych sprawach społecznych nigdy nie wynikało, ani z chęci zaistnienia, ani osiągnięcia jakiejkolwiek korzyści, a wynika ono z moich korzeni w religii chrześcijańskiej, która każe mi bronić krzyża i mogiły oraz korzeni w Żołnierzach Wyklętych (wolę Niezłomnych), która każe mnie obchodzić i pomagać w organizacji świąt tych i innych żołnierzy patriotów (powstańców styczniowych), zadałam Księdzu pytanie o jakich korzyściach
Ksiądz mówi oraz dlaczego nas obmawia przypisując nam działanie w celu osiągnięcia korzyści? Zapytałam też czy czasami to Ksiądz nie działa dla jakichś korzyści? Nie otrzymałam odpowiedzi na żadne pytanie. Rozchodząc się obiecaliśmy sobie, że będziemy się wzajemnie za siebie modlić, ponieważ wszyscy jesteśmy grzeszni.
Dlaczego ten list napisałam? Napisałam, ponieważ nie mając takich możliwości kontaktu ze społeczeństwem, jakie mają i Ksiądz i Burmistrz nie mogłam nie ustosunkować się do oszczerstw i pomówień na nasz temat oraz zakłamania sprawy krzyża-pomnika i mogiły powstańców styczniowych na targowisku w Kałuszynie.
Moim zdaniem zachowanie Księdza Proboszcza i słowa, które padły z jego ust miały zepsuć uroczystość poświęconą Żołnierzom Niezłomnym, ale jej nie zepsuły.

Numer: 12 (911) 2015   Autor: Anna Kopczyńska





Komentarze

Dodano 22 marca 2015 roku o godz. 10:03 przez: Pilot

Państwu Gujskim, Pani Kopczyńskiej i całemu zespołowi siejącemu zamęt i konflikt w Kałuszynie czerwoną kartkę już dali ostatnio wyborcy w wyborach samorządowych. Niestety niektórzy nie potrafią odjeść z honorem. Zastanawiam się czy da się jeszcze bardziej jątrzyć i lać żułć aby połechtać własne ego i skonfliktować mieszkańców Kałuszyna. W czyim interesie są tego typu artykuły i czy nie powinny być od razu opatrzone komentarzem drugiej strony w opisanej sprawie. Pozostawiam to refleksji redakcji „co słychać” zaś Państwu Gujskim i Pani Kopczyńskiej polecam artykuł: „Jak nauczyć się przegrywać z klasą” http://www.savoir-vivre.com.pl/?michal-krajski-traktat-o-sztuce-przegrywania,517

 

 

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *