DobreDobre koncertowe

To, co wydarzyło się w OSP w Porębach Nowych zasługuje na miano atrakcji kulturalnej najwyższych lotów. Na debiutanckim koncercie zespołu wokalno instrumentalnego Nie wiadomo co to spotkało się wielu fanów, nie zawiedli też miejscowi, którzy na ostatnie kolędowe spotkanie w powiecie przyszli całymi rodzinami

Poręby uczuć

Koncert był memorandum dla śp. ks. Zdzisława Gniazdowskiego, proboszcza parafii św. Mikołaja Bp. w Dobrem, który w latach 2009-2014 okolicznym mieszkańcom pasterzował. Wspólnie z obecnym proboszczem ks. dr. Grzegorzem Chojnickim przyszli celebrować jego pamięć, ale nie tylko. Dziękowali także pieśnią za otrzymane dary i składali sobie życzenia pomyślności w nowym roku. – Stworzona Bogu na chwałę, a ludziom na pożytek nasza OSP ma wpisaną w statut także działalność kulturalną, mówił, witając licznie zgromadzonych widzów prezes Ireneusz Gałązka. Koncert kolęd i pastorałek spotkał się z tak dużym odzewem, że artyści byli zaskoczeni. Może dlatego podczas koncertu dało się zauważyć niebywałą więź między ludźmi, radość, serdeczność oraz znajomość kolęd, toteż występującym pierwszy raz na tej scenie dziewczętom łatwo było pokonać tremę. Młodość oraz uroda gwiazd koncertu ale i wdzięczny repertuar, to atuty, które także miały budujący wpływ na udany wieczór. Artystki Joanna i Agata Sowy oraz Martyna Szlendak rozpoczęły koncert utworami tradycyjnymi, okraszając je jeszcze dźwiękiem gitary oraz skrzypiec. Sporo było kolęd patriotycznych, góralskich, pasterskich, winszujących i adorujących. Można było rozpoznać kolędy śpiewane w rytmach poloneza, mazurka, oberka, marsza, bluesa czy rocka, a nawet w rytmach Nie wiadomo co to, co filuternie podkreślały wokalistki. Podobały się aranżacje nowoczesnej piosenki świątecznej, chóralna i na głosy pieśń szesnastowieczna Nuż my dziś krześcijani, modlitewna Zaśnij dziecino czy ta o Betlejemskiej gwieździe. Publiczność z jednakowymi emocjami przeżywała wciąż na nowo każdą strofę, wsłuchiwała się w przesłania i czerpała siłę, bo w kolędach była moc uczuć. Nikogo też nie trzeba było specjalnie zapraszać do wspólnego śpiewu. Niektórzy, chociażby ośmioletni Bartosz, wtórowali dziewczętom niczym chórek i z chęcią także popróbowaliby swych sił na estradzie. Niedzielne spotkanie miało także swój wymiar edukacyjny, bo konferansjerka Małgorzata Gałązka przybliżała zebranym historię słuchanych utworów. Prawdziwą furorę zrobiła tego dnia pastorałka o pastuszku bosym, a prezes zagrzewał do wspólnego śpiewu, klaskał i potrząsał puszeczką. W tej na koniec znalazło się sporo drobnego bilonu na... strojenie instrumentów.

Numer: 7 (906) 2015   Autor: Teresa Romaszuk





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *