Mińsk MazowieckiMińsk Mazowiecki sesyjny

Czy dojdzie do konsultacji społecznych  w sprawie sposobu naliczania opłat za wywóz śmieci? Ile zapłacimy za odpady od lipca przyszłego roku?  Zanim radni doszli do odpowiedzi na  tak proste pytania, zeszło im nie tylko sporo czasu, ale też nadwerężyło zdrowia i zaufania. Nie wszystkim, bo kilkoro miało niezły ubaw i tylko czekało na wybuch

Spady śmieciowe

Mińsk Mazowiecki sesyjny / Spady śmieciowe

Burmistrz przyszłoroczny budżet (relacja za tydzień) nazwał agresywnym i jednocześnie oszczędnym. Ma on jednak jakiś sens, czego – zdaniem radnego Gałązki-  nie można powiedzieć o śmieciowych konsultacjach społecznych. Oskarżył przy okazji trzech radnych – Górasa, Markowskiego i Ślusarczyka – o  wywołanie precedensu medialnego. Na takie dictum Markowski wygłosił memorandum prawno-edukacyjne, dając do zrozumienia, ze musiał się w końcu odpadami zająć. A co miał robić, gdy burmistrz nie chciał niczego konsultować. Zresztą nie wszystko jest do końca pewne, a szczególnie los ustawy, która – jak twierdzą prawnicy – jest niezgodna z konstytucją. Może więc warto zaczekać na bardziej elastyczny system, w którym każdy będzie mógł wybrać sposób pozbywania się odpadów.

W ten sposób wywołał dyskusję, która pokazał, ze wielu radnych miało zgoła inne przemyślenia. Bogusław Zwierz stwierdził, że władza należy do burmistrza i nie ma prawa konsultować podatku śmieciowego, a go po prostu uchwalić i egzekwować. Podobnie radna Milewska-Stasinowska, która oszacowała, ze na konsultacje szkoda pieniędzy. Ludzi po prostu nic to nie obchodzi i chcą by władza załatwiła to za nich.

Jeszcze bardziej ironizował radny Kuć zarzucając zwolennikom konsultacji populizmu. –Ludzie nam tu nie potrzebni, bo śmieci to sprawa naszej uchwały i wykonawstwa burmistrza – przekonywał szef klubu PO. Burmistrz tylko na to czekał by tym razem oskarżyć trzech śmieciowych muszkieterów o... szerzenie niepokoju społecznego. Razem z pewnym tygodnikiem (czyt. „Co słychać?”), który wiedział o poczynaniach owych radnych w tym samym czasie, a nawet od burmistrza. I tak konsultacje przepadły, ale trzeba było uchwalić podatek śmieciowy. Burmistrz zaproponował 11 zł za odpady segregowane i 16 zł za masę śmieciową. Radni jednak doszli do wniosku, że różnica powinna być większa, tzn. motywacyjna dla segregacji. Obniżyli wiec o 2 zł cenę za śmieci segregowane. Jeśli się więc nic nie zmieni, każdy mieszkaniec Mińska Mazowieckiego zapłaci od lipca 2013 r. 16 zł od osoby, a jeśli będzie segregował – tylko 9 zł. Jak twierdzą posiadacze domków jednorodzinnych, będzie taniej niż obecnie, ale mieszkańcy bloków na pewno zapłacą więcej.

Na szczęście, by płacić, trzeba mieć meldunek i mieszkać stale, a nie tylko trzy dni, jak proponowali mińscy fachmani od regulacji prawa. O donosicielach też mówili, ale jeszcze bez stawek za denuncjacje.

Numer: 2012 50   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *