Gmina Mińsk MazowieckiMińska Mazowieckiego gmina po wyborach

Dzień dzisiejszy jest dniem historycznym i szczególnym. Dziś rozpoczynamy pracę w kolejnej kadencji odrodzonego samorządu. Za chwilę wybierzemy przewodniczącego rady gminy i jego zastępcę – mówił wójt Piechoski podczas pierwszej po wyborach sesji. Mówił z nadzieją, że radni w bardzo odpowiedzialny sposób będą sprawować tę zaszczytną funkcję. Złożą ślubowanie a ślubowanie to przysięga, że będą radnymi całej gminy. Nie wiadomo, kogo miał na myśli, ale wnet się przekonał, że nie będzie łatwo...

Francuski rewanż

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration 0:00
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time 0:00
 
1x
Next upNext up:

Wystąpienie wójta miało także znamiona autopromocji, bo za kilka dni miała się dokonać ostateczna próba jego popularności w starciu z Sylwestrem Dąbrowskim. Miał więc pewność, że mieszkańcy wezmą licznie udział w tych wyborach i nie zrazi ich brudna kampania wyborcza. Oznajmił, że blisko 15 tys. mieszkańców może liczyć na dalszy rozwój, a ciężar odpowiedzialności radni będą dźwigać razem z wójtem.

Wnet radni również otrzymali potwierdzenia wyboru, a najstarszy z nich – Andrzej Gruba – zarządził wybór przewodniczącej rady. Przewodniczącej, bo do walki o pierwszą wśród równych stanęły dwie byłe szefowe rady, czyli Jolanta Bąk ze Stojadeł i Urszula Kraszewska z Bud Barcząckich. Pierwsza pokonała aż pięciu kandydatów do rady, a druga tylko dwóch. Oczywiście nikt nie brał tego pod uwagę, bo decydowała liczba radnych z komitetów wyborczych. Okazało się, że zwolenników Piechoskiego, a więc i Kraszewskiej jest tylko sześcioro. Większość głosowała więc za Jolantą Bąk i to ona została przewodniczącą rady siódmej kadencji. Nie było także problemu z wyborem jej zastępcy, którym został radny Gruba. Z odzyskanej funkcji oboje się cieszyli, ale zdają sobie sprawę, że nie będzie łatwo. Tym bardziej, że nie wiedzieli z kim będą współpracować...

Dopełnieniem szczęścia mogła być wygrana Dąbrowskiego, ale już pierwsza tura wskazywała, że Piechoski ma sporą przewagę. W niedzielę 30 listopada okazało się, że przede wszystkim zawiodła frekwencja i to potencjalnych zwolenników byłego wójta. Uzyskał on 50 głosów mniej niż w pierwszej turze, a Piechoski o 200 więcej. Ponad 800 głosów trzeciego kandydata – Mariusza Kozery pozostało w domu.

Jak widać, wyraźnie wygrał Piechoski, jednak z wizją mocnej opozycji. Z wizją trudnej współpracy z radnymi, którzy mają do niego żal i łatwo nie odpuszczą. Tak więc po inauguracyjnym francuskim rewanżu (stosunek... głosów 6/9), podmiński samorząd czeka francuski klincz. Zobaczymy, kto wyjdzie z niego zwycięsko już podczas projektowania i uchwalania budżetu.

Numer: 49 (896) 2014   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

Dodano 5 grudnia 2014 roku o godz. 23:20 przez: wyborca

liczę, że Co Słychać sprawi, że radni będą radnymi i reprezentowali interesy mieszkańców, a nie się awanturowali.

 

 

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *