Wzięli i napisali...

Szanowny Panie Redaktorze... Po przeczytaniu artykułu dotyczącego finału Powiatowego Konkursu Ekologicznego, postanowiłam podzielić się moimi refleksjami. Ja również zauważyłam pewne nieścisłości. Co roku moi uczniowie chętnie biorą udział w ekologicznych zmaganiach, a ja ich dopinguję i wspieram. Jednakże w tym roku, ja i moi podopieczni byliśmy bardzo niezadowoleni z przebiegu rozdania nagród.

Konkurs na zmiany

Wzięli i napisali... / Konkurs na zmiany

Zgadzam się z Panem, że na finale konkursu nikomu, prócz zwycięzców i organizatorów, oficjalnie nie były znane nagrodzone prace. Każdy chce je zobaczyć. Może to tajemnica? Napięcie napięciem, ale po fakcie karteczka z numerem miejsca i nazwiskiem zwycięzcy mogła być doczepiona. Ewentualnie osoba nagrodzona mogłaby wskazać swoje prace. Podpisujemy przecież oświadczenie o przetwarzaniu swoich danych osobowych. Sytuacja ta powtarza się na każdej edycji.
Podczas finału konkursu usłyszeliśmy, że wszyscy biorący udział w II etapie otrzymają nagrody – termosy. Dlaczego więc jedni dostali termosy o pojemności 1000 ml, inni 750 ml a jeszcze inni tylko kubki termiczne. Uczniowie od razu zauważyli tę nieścisłość i zadawali pytanie: „Dlaczego?”. Dzieci są bardzo wrażliwe na takie zróżnicowanie. Zniechęca to ich do kolejnego udziału w konkursie.
Prace, które nie spełniały regulaminu (zamiast krajobrazu były grzyby, motyle itp.) były rozwieszane na finale. Lepiej wyeksponować to co spełnia normy, niż „mieszać” dzieciom w głowach. Autorzy tych prac otrzymali również nagrody. Moi podopieczni pytali: „Dlaczego organizatorzy wieszają te prace? Przecież to nie krajobraz. Ktoś nie zrozumiał tematu i też dostał nagrodę?”
Niewystarczająca jest dla mnie i moich uczniów ocena prac przez młodych, często jeszcze mało doświadczonych pracowników. Uważam, że warto byłoby zaprosić do udziału w pracach jury ludzi, którzy na co dzień obcują ze sztuką. Był to konkurs fotograficzny! Według mnie fotograf byłby niezbędny. To konkurs ekologiczny więc ekolog – pracownik naukowy, też powinien zasiąść w jury konkursu. Dopiero takie jury, łącznie z organizatorami, byłoby w stanie wiarygodnie ocenić pracę. W regulaminie brakowało też kryteriów, według których prace były oceniane. Komisja nie uzasadniła, dlaczego wyróżnione fotografie były wyjątkowe.
Konkurs ekologiczny to ciekawa inicjatywa, która powinna trwać dalej. Pytanie tylko czy będzie trwała? Czy bystrzy, młodzi ludzie widząc to co się dzieje, wezmą udział w kolejnych edycjach? Według mnie zmiany są konieczne. Ciekawa jestem czy Pan Naczelnik Wydziału Środowiska i Rolnictwa Stanisław Smater podzieli moje zdanie. Po konkursie wysłałam do Niego mejla z moimi przemyśleniami.

Numer: 48 (895) 2014   Autor: Aleksandra Bielecka nauczycielka biologii w GM-3 i Pana była uczennica





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *