SiennicaGrzebowilk na debacie

Tego jeszcze w powiecie mińskim nie było, a stało się nie gdzie indziej jak właśnie w Grzebowilku. Znana z aktywności wieś wymyśliła tym razem debatę kandydatów na wójtów. Niezwykłą konfrontację, bo pytania zadawał miejscowy proboszcz Włodzimierz Mozolewski, a właściwie mieszkańcy bazując na strofach jego wiersza o marzeniach i prawdzie. Nic dziwnego, że wielu chciało obejrzeć, jak z poezją poradzą sobie całkiem prozaiczni kandydaci czyli Jackowski i Zieliński

Prawdy z marzeń

Na pomysł wpadli wydawcy parafialnej Dróżki, zapowiadając debatę u siebie i w naszych mediach, które zostały wybrane na patrona medialnego, by rozgłosić wydarzenie po gminie i powiecie. Jakby w nawiązaniu do braku przedwyborczej dyskusji w cztery oczy, która uwiarygodnia żądnych władzy. Czy sztuka sprawdzenia kandydatów na wójtów udała się w Grzebowilku? Tylko częściowo, a niedoskonałości wynikły ze zbyt ogólnych pytań i cech osobistych elektorów. Pozwolono im na krótkie przedstawienie programów, które wójt Zieliński zamienił na dokonania, a Jackowski na wypunktowane potrzeby społeczne. W odpowiedziach na pytania mieszkańców przeważały slogany i stereotypy. Już pierwszy cytat - Samorząd wiejski, gminny jest fundamentem państwa / troszczy się o rodziny, nie toleruje draństwa - mógł potępić niedoskonałości władzy, ale ponoć miała to być dyskusja programowa, a więc bez krytyki. Nieco podniety a nawet oklasków przyniosło pytanie mediów o dom kultury, by nie tylko – jak chce ksiądz – rozwijać cześć kobiety w rodzinie i w Kościele. Gdyby nie zespół szkół i właśnie Grzebowilk, gmina Siennica byłaby pustynią kulturalną. Zieliński zaproponował, by uruchomić kulturę przez bibliotekę, a Jackowski najchętniej taki przybytek by wybudował. Tylko za co, gdy kasa gminy pusta. Pytanie do zwrotki o mamie – królowej ogniska domowego, a gdy brak jest ojca - głowie zespołu rodzinnego zadała samotna matka. Prosiła o lepszą opiekę gminy i... psychologa. Tutaj kandydaci też się różnili, ale tylko tym, czy do takiej rodziny specjaliści powinni dojeżdżać. Podobnie z pojmowaniem domu rodzinnego, który jest żłobkiem, internatem i przedszkolem, a wnuki są z babcią i dziadkiem. Powinien być także szpitalem z opieką pielęgniarską, a nawet – jak życzy sobie ksiądz - rodzinnym sanatorium. Poszły więc do elektów pytania o gminną edukację i ochronę zdrowia. Tu wójt Zieliński mógł opowiadać wiele, ale organizatorzy wyznaczyli tylko po 3 minuty. Czasu było więc mało zarówno na pochwałę zespołu szkół przez Jackowskiego, jak i ośrodka zdrowia przez Zielińskiego. A kanalizacja Grzebowilkowi należy się od dawna. Pytał o nią Adam Wiącek, który na projekt wydał 160 tysięcy zł i obiecuje wybudować oczyszczalnię ścieków, zostawiając gminie rury i kanaliki. Kiedy? Dopiero w 2016 roku, bo wtedy ruszą unijne dotacje. Strofy mówiące o świętach wśród radości dziecięcej i osiągnięciach naukowych oraz modlitwie wspólnotowej i pracy pokoleniowej dla chleba powszedniego miały się nijak do pytań. A na ostatnie wezwania do współpracy i bliskości oraz dbania rodzin o prawość i sprawiedliwość, by rozkwitła miłość kandydaci zareagowali uściskiem dłoni. Sami, bo prowadzący debatę Mariusz Gańko i Piotr Szydłowski prosili wszystkich, by wybierali sercem i rozumem. Jak widać i czuć, pierwsza i chyba jedyna debata wyborcza w Grzebowilku była udana i potrzebna. Zabrakło jej wyrazistości, ale widocznie spory nie są domeną czytelników Dróżki i grzebowilczan. Spokój też ma swoje uroki, a prawda często wychodzi z marzeń.

Numer: 46 (893) 2014   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *