SiennicaTerezjada w Grzebowilku

Znana z Kaziuków i wielkopiątkowych pasji parafia pw. św. Kazimierza Królewicza w Grzebowilku zaprosiła okolicznych mieszkańców na Terezjadę czyli uroczystości odpustowe ku czci św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Uroczystość dopełnił pielgrzymkowy pochód z różańcem do wsi Teresin, marsz świętych, błogosławieństwo relikwiami świętej patronki, piknikowa radość w świetlicy, młocka serc i różany deszcz łask

Różana młocka

Odpust ku czci patronki obchodzony jest w pierwszą niedzielę października, kiedy to wspomina się świętą doktor Kościoła. Niedzielne spotkanie stało się okazją do wsłuchania się w siebie, przypomnienia wspólnocie parafialnej biografii, przesłania świętej oraz wielu świadectw jej wstawiennictwa. Terezjadę dedykowano nie tylko św. Teresie, także siostrze Faustynie Kowalskiej oraz wielu innym świętym, którzy swym życiem pokazali, jak uwielbiać Pana, przekonywał, witając wiernych, proboszcz ks. Tadeusz Ryglewicz. Wspólnie ze świętą karmelitanką (Paulina Grzegrzółka) Dróżką Świętej Tereski wędrowali święci, Kazimierz Królewicz, Jan, Franciszek, Florian, Jadwiga, Kinga, Elżbieta, Maksymilian Kolbe, Stanisław Biskup, Jan Paweł II oraz parafianie, którzy zapewniali o pamięci dla ich dzieła. W trakcie spektaklu autorstwa Emilii Szydłowskiej nie zabrakło rozważań o problemie alkoholowym czy rozwiązłości młodych, opowieści o w życiu zwykłych ludzi i przebaczaniu. Także o modlitwie, bo modlić się nie znaczy wiele mówić, ale wiele kochać. Nie zabrakło więc tej, ubranej w kwiaty miłości, bo św. Teresa Boże łaski rozdzielała ludziom w postaci róż. Znalazł się wśród nich niegdyś także budowniczy kościoła, ks. Augustyn Grochowina. Organizatorzy – Grzegorz, Krzysztof i Agata Sibilscy, Marek Szczęsny, Emilia Bąk, Bogdan Kloch odwoływali się także do obietnicy św. Teresy. Orszak świętych z teatru Lolek sprawił zaś, że na gości Terezjady spadł z nieba deszcz tysiąca róż. Otrzymali je od kupców z mińskiego rynku, a połowę od rodziny Wiącków. Zdaniem świętej, nie ma innego sposobu, jak rzucać kwiaty i nie przepuścić żadnego małego wyrzeczenia, żadnego spojrzenia, żadnego słowa i trzeba czynić wszystko z miłością oraz z nadzieją. Tej nie może zabraknąć, nawet gdy spali nas słońce, doświadczy choroba, a nawet śmierć przekonywał teledysk Omłóć mnie Panie. Iskrą dla jego powstania stały się rozmowy z Pawłem, Piotrkiem, Darkiem i Zbyszkiem – mówił pomysłodawca projektu Piotr Szydłowski. Dziękował przy tym sześćdziesięciu osobom, które zaangażowały się w jego nagranie. Wielu jego aktorów nagradzano brawami, były także bisy i nieskrywana radość, a nawet śmiech. Tradycja modlitwy na różańcu, znak krzyża przed pracą, umiłowanie polskiej przyrody i ludowej kultury, ufność w Panu i szaleństwo nadziei, to nieliczne tylko wartości, które zaakcentowano w pięciominutowym obrazie. Mieszkańcy Grzebowilka, Teresina i Oleksina, organizując piknikowe atrakcje, poszli Małą Drogą świętej, wierząc, że Bóg nie wzbudza pragnień, których nie mógłby zrealizować. I się udało. – Idziemy na zachód, nie na wschód, ze swadą i humorem na smakołyki zapraszała Wanda Rokicka, członkini róż różańcowych. Smakowita grochówka, ciasta, rozmowy wśród kołbielskich pasiaków, zabawy dzieci, spowite w zachodzącym słońcu pola i łąki czy modlitwy w pobliskiej kapliczce długo jeszcze znaczyły się śladami świętej Teresy. A jesienne wieczorne mgły układały się, ot tak po prostu w radość życia...

Numer: 41 (888) 2014   Autor: Teresa Romaszuk





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *