Mińsk MazowieckiMińsk Mazowiecki kolarzy

Szóste kolarskie kryterium w Mińsku, a więc 6 gołębi na starcie rundy honorowej. To także wyśmienity kolarz Ryszard Szurkowski, który jako niezawodowy mistrz świata właśnie w Mińsku Mazowieckim obserwował triumf zawodowca Michała Kwiatkowskiego. Sekundował nie tylko kolarzom, ale i graczom w kapsle oraz śmiałkom jazdy po szynie. Mińskie ulice należały jednak do następców patrona kryterium

Ulice Rawskiego

Runda honorowa nazywana w powiecie mińskim rowerową RekreAKCJĄ zgromadziła dzieci, młodzież i dorosłych rowerzystów. Do tej grupy chętnie dołączyli sami kolarze, a cały mieszany peleton poprowadził mistrz Szurkowski wspierany przez najmłodszych rowerzystów oraz vipów z naszego miasta. Imprezę zaszczycili swoją obecnością weterani mińskiego kolarstwa – bracia Stanisław i Rafał Śpiewakowie oraz bratanek Feliksa - Ryszard Rawski.
Tegoroczny kolarski spektakl z wielu powodów był ukłonem w stronę historii. Znakomici goście z Ryszardem Szurkowskim na czele oraz liczba kibiców pamiętających Wyścigu Pokoju obok sportowej walki zobaczyli też obrazki ze swojego dzieciństwa. Gra w kapsle na odrysowanej na asfalcie kredą przyciągnęła wszystkich. Swoich sił w tej konkurencji próbował starosta Tarczyński, przewodniczący Krusiewicz, dyrektor Smuga oraz przypadkowi chętni widzowie. Pstrykane ślizgi kapsli podpisanych jak niegdyś nazwiskami największych bohaterów polskiego peletonu komentował sam Szurkowski, a wygrał Mariusz Ziętek.
Kolejną atrakcją była jazda po 10 metrowej szynie kolejowej ułożonej tuż przed mińskim magistratem. To historia dawnego wyczynu patrona mińskich kolarzy – Feliksa Rawskiego. Chociaż pretendentów do wykonania tej ewolucji było ośmioro, nikomu nie udało się przejechać do końca. Jednak nagrody będą. Jedna od naszej redakcji, a druga od MZM, które jednak doceniło podwójny bezbłędny przejazd Bartosza Steckiego w jeździe próbnej i tuż po konkursie. Zmagania kolarskie jak zawsze bardzo podniosły temperaturę tłumu, ale tylko co 3 minuty pod magistratem. Walka na mińskiej pętli to typowe kolarskie szachy. Pikanterii dodawała świetna jazda kolarzy mińskiego klubu V-MAX. Podopieczni trenera Jacka Tomkiewicza podeszli ambicjonalnie do występów przed własną publicznością i w większości kategorii wiekowych zdominowali rywalizację. Szczególnie w kategoriach dzieci i młodzieży.
Największe zainteresowanie skupiały dwa ostatnie wyścigi mężczyzn rozegrane tuż przed wieczorem. W pierwszym z nich perfekcyjnie współpracowali mastersi z mińskiego V-MAXu – Tomek Czyżkowski i Jacek Tomkiewicz, którzy skutecznie ujarzmili szybki peleton zajmując czołowe lokaty. W ostatnim wyścigu Elity – ciężko było wskazać lidera. Decydującą rolę znów odegrała zespołowa praca naszej drużyny, która po prostu zamęczała po kolei wszystkich rywali. Na mecie pierwszy Darek Kołakowski a za nim Adam Borkowski. Obaj nie zapomnieli na mecie wskazać na pięknych koszulkach herbu Mińska Mazowieckiego.
Tego dnia wszyscy kibice w Mińsku i całej Polsce mieli jeszcze jeden powód do radości i dumy. Kiedy na ulicach Mińska rozgrywany był VI Memoriał Feliksa Rawskiego w dalekiej Hiszpanii po tytuł mistrza świata dojechał Michał Kwiatkowski. W Mińsku nie było światowego poziomu, ale wielu poczuło się zwycięzcami. Szkoda, że oglądała ich garstka kibiców, ale podobno – jak twierdził dzielny sprawozdawca – inne wyścigi są jeszcze uboższe.

Numer: 40 (887) 2014   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *