Mińsk MazowieckiDożynki w mieście

Dożynki to czas okazywania Bogu wdzięczności za to, że mamy chleb powszedni i urodzaj, także za to, że Pan daje pokój, zgodę, wiarę, nadzieję, miłość oraz poczucie wspólnoty. Tej bliskości oraz tradycji w parafii pw. św. Jana Chrzciciela w Mińsku Mazowieckim nigdy nie brakuje. Także podczas niedzielnych, zainicjowanych przez proboszcza Mariana Sobieszka uroczystości dożynkowych dało się wyczuć wyjątkową więź, hojność i zaangażowanie parafian

Serca w kłosach

Uroczysta msza dziękczynna za tegoroczne plony, życzenia, by nikomu nigdy nie zabrakło chleba i prośby o jego uszanowanie nadały ton modlitwom dożynkowym. Polecano Bogu wszystkich. Życzono, by ciężka praca rolników, wsparta Bożym błogosławieństwem, zapewniła obfitości chleba. Parafianie w pochodzie wiary i miłości zaprezentowali wieńce, których wykonanie wymagało wiele czasu i zdolności. Większość z nich urzekała swoim pięknem i artyzmem. Niektóre nawiązywały do Ewangelii, inne zaś do dziedzictwa JP II. Wieniec dożynkowy w kształcie łodzi rybackiej wykonali mieszkańcy Gamratki. Budującą się świątynię i Świętego Jana Pawła II przedstawiał wieniec mieszkańców z Kędzieraka. Trzeci wieniec, w kształcie kielicha z chlebem przypominającym hostię, był wykonany pod kierunkiem księdza proboszcza oraz mieszkańców miasta. Po zakończonej mszy św. wszyscy parafianie i goście zostali ugoszczeni po staropolsku, czym chata bogata. Koło plebanii i kościoła czekał na nich dożynkowy obiad, który przygotowali członkowie, działającego przy parafii od początku tego roku, Stowarzyszenia Rodzin Katolickich „Ojcowizna”. Witani chlebem i solą przez okoliczne gospodynie poczuli prawdziwą tradycję, którą w tej parafii się kultywuje. Całe rodziny i nawet ci najmłodsi pracowali, by spotkanie wspólnotowe się udało, a i pogoda dopisała.
Wszystkim obecnym smakowała grochówka ugotowana przez panią Alinę Przedlacką, ale kotlet mielony i kapusta zasmażana przygotowana przez Agatę i Antoniego Mroczków też były pyszne. Za ziemniaki oraz przygotowanie stołów i ławek odpowiedzialni byli państwo Katarzyna i Adam Pieńczuk. Inni członkowie stowarzyszenia pomagali w trakcie podawania obiadu. Całość imprezy uświetniał zaprzyjaźniony zespół „Gańczaki”. Można było nacieszyć oczy dożynkowym wieńcem, gdzie w kłosy wpleciono godność, wdzięczność i serce oraz dziękować za owoce pracy rąk ludzkich. Można było się nasycić, tak strawą doczesną, jak i mądrym przesłaniem homilii. Można było też potańczyć jak za dawnych lat, kiedy rolnik świętował zakończenie prac polowych. Właśnie dzięki rolnikom kultywujemy święto plonów, a dzięki Bogu nie jesteśmy głodni.

Numer: 37 (884) 2014   Autor: Teresa Romaszuk





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *