DRODZY CZYTELNICY

Czy fiskus oszalał? Jeśli nie on, to wkrótce oszaleją przedsiębiorcy, którym państwowy złodziej każe przelewać rocznie 18 płatności podatku, każe im 286 godzin wypełniać druczki i zjada żywcem średnio 42 proc. zarobionych pieniędzy. Polska zajęła w rankingu 113 miejsce na 189 sklasyfikowanych państw. W Emiratach mają 4 płatności, 12 godzin na kwity oraz 14,5 procent podatku. Wstyd? Zapewne, ale nie dla rządzących, którzy od razu krzykną, że od 2012 roku wiele się zmieniło...

Wstydu nie widu

DRODZY CZYTELNICY / Wstydu nie widu

Współpracujemy z mińską skarbówką, więc wiemy, że przez ostatnie dwa lata przepisy trochę usprawniły przepływy pieniężne i ułatwiły prowadzenie działalności przez podatników. Szczególnie przez likwidację tzw. zatorów przez możliwość wystawiania faktur uproszczonych oraz e-faktur. Kolejne rewolucje przed nami, więc można przypuszczać, że zmiany te wpłyną na pozycję Polski w następnych edycjach raportu, tj. spadniemy na koniec... pierwszej setki.
Co należałoby usprawnić? Sporo, a przede wszystkim termin zwrotu VAT , ujednolicenie przepisów dotyczących opodatkowania świadczeń otrzymywanych przez pracowników, urealnienie zasad korzystania z samochodów służbowych dla celów prywatnych, uproszczenie rozliczenia przez kontakty online i dostęp do centralnej informacji o stawkach podatków lokalnych.
Nasze problemy są małe, jeśli spojrzymy na sprawy globalnie. Okazuje się, że świat osiągnął apogeum swojej wytrzymałości i destrukcji. Jego rozwój jest wstrzymany, a wszelka działalność polityczna i społeczna, jest procesem zamiatania narosłych problemów pod dywan cywilizacji. Konflikty regionalne o podłożu religijnym czy ideowym, są jedynie przygrywkami i przykrywkami obecnej wojny finansowo-medialnej. A chodzi o kontrolę nad ludźmi, zasobami surowców i energii. Nadchodzi wojna o dominację nad ludzkością…
Tak grzmią pesymiści, którym może i na rękę byłaby globalna wywrotka finansowo- społeczna. Dzięki Rosji Putina mamy na nią coraz większą szansę.
Jeśli spojrzymy na liderów gospodarki światowej, to dziś rządzą konglomeraty finansowe mające w ręku obszary energetyczne, informatyczne, handlowe i medialne. Nie produkują niczego, obracając tylko pieniądzem. Jedynie jeszcze małe i średnie przedsiębiorstwa coś produkują. Może dlatego, w Polsce - tak są niszczone? Produkuje też, a właściwie sprzedaje surowce, Rosja. Jej może, a nawet powinno zależeć, by zarabiał producent, a nie pośrednicy.
Są i tacy, którzy wróżą, że pewnego dnia pieniądze, wszystkie naraz, stracą całkowicie swoją wartość. W jednej chwili i na całym świecie. Czy to będzie w 2014 roku? Może jeszcze nie, ale to kwestia najbliższej przyszłości. Stopniowa utrata wartości pieniądza, jako efektu nieprodukcyjnych działań, jest zjawiskiem znanym od lat. Teraz wyjdzie na jaw znana prawda i gracze staną do nowej gry. Jeszcze nie wiadomo, czy nowymi, czy też już zgranymi kartami.
Dystans od lokalnej skarbówki do światowego kryzysu nie jest wbrew pozorom odległy. Wystarczy porównać dane między Polską a Emiratami, by się przekonać, że jesteśmy pionkami w tej walce. Z fiskusem również....

Numer: 34 (881) 2014   Autor: WASZ REDAKTOR






Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *