DRODZY CZYTELNICY

Ktoś ciągle próbuje nas oszukać, ograbić lub omamić. Jeśli są złoczyńcy, to dla równowagi inni próbują być aniołami dobroci. Nie daj się – podpowiadają nam z każdej szczeliny internetu. I dają bardziej lub mniej skuteczne rady. Całkiem za darmo, więc zrozumiale, że nasza ufność musi być ograniczona. Widać więc wyraźnie, że świat realny wcale się nie różni od wirtualnego...

Rady do zwady

DRODZY CZYTELNICY / Rady do zwady

Oto kilka porad wprost z sieci. Pierwsza dotyczy postępowania w przypadku zgubienia lub kradzieży portfela z dokumentami. Autor rozwodzi się nad przykrym i stresującym doświadczeniem, nie tylko z powodu utraty pieniędzy, ale przede wszystkim dokumentów tożsamości oraz kart płatniczych. Istnieje ryzyko, że złodziej czy przypadkowy znalazca posunie się także do wykorzystania naszej tożsamości w celach niezgodnych z prawem.
Ze statystyk wynika, że w pierwszym kwartale 2014 roku Polacy zastrzegli aż 27,3 tysięcy utraconych dokumentów tożsamości. W tym samym okresie udaremniono ponad 2 tysiące prób zaciągnięcia kredytów na łączną kwotę aż 134,9 miliona złotych, które miały zostać zawarte przy pomocy skradzionych dokumentów.
Co więc robić? Zastrzegać i to jak najszybciej. Najlepiej w czynnym całą dobę centrum alarmowym. Taką kompleksową pomoc oferuje mySafety z usługą Bezpieczne Dokumenty, przeznaczoną dla wszystkich, którzy chcą zabezpieczyć dowód osobisty, prawo jazdy, paszport i sam portfel. Klient może niezwłocznie zablokować utracone dokumenty pod bezpłatnym, całodobowym numerem telefonu. System gwarantuje pomoc w wyrobieniu duplikatów, ochronę tożsamości oraz zabezpieczenie przed defraudacją. Specjalny hologram, umieszczony na dokumentach, zawiera numer infolinii, jak również instrukcję dla znalazcy, otrzymującego nagrodę finansową za zwrot. mySafety ponosi zarówno koszty nagrody i kurierów na linii znalazca – właściciel.
Kolejna sprawa to hakerzy bankowi. Ostatnio podszywają się pod bank PKO BP i próbują od swoich klientów wyłudzić poufne dane. W skrzynkach pojawiają się maile z prośbą o zalogowanie do serwisu iPKO . Po kliknięciu w link umieszczony w wiadomości użytkownik zostaje przekierowany na fałszywą stronę.
Jak się okazuje, maile nie pochodzą od banku, ale zostały one wysłane przez osoby podszywające się pod bank.
Można się nabrać, bo fałszywe strony są bardzo podobne do oryginałów banku. Wpisanie na nich hasła i loginu umożliwi dostęp hakerom do danego konta, a ograbia nas, gdy w celu potwierdzenia danych wyślemy im kod ze zdrapki lub tokena.
Oszuści dokonują przelewu na konto założone na słupa, które przekaże je na kolejne konto tzn. konto organizatora przekrętu. Mimo, że nie podamy żadnych danych osobowych, ta strona może stanowić potencjalne zagrożenie. Na komputerze mogą pojawić się niechciane programy, które zainstalują wirusa czytającego znaki przyciskanych klawiszy i wysyłającego je do autora oprogramowania.
Wszyscy wiemy, ile nas kosztuje przechowywanie naszych pieniędzy i skarbów. Może więc nie warto ufać nikomu, a własnemu sejfowi lub naturalnym skrytkom. Można i tak, tylko wtedy naprawdę zamienimy się w dozorców własnego lęku. Nie warto, bo zdrowie jest ważniejsze od wszystkich pieniędzy. A szczególnie wydanych na ich ochronę...

Numer: 32 (879) 2014   Autor: WASZ REDAKTOR






Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *