Powiat mińskiCzłowiek i kapitalizm

Sezon urlopowy właśnie się rozpoczął. Wielu szczęściarzy czyli tych, którzy pracę posiadają, ma hojne kodeksowe gwarancje. Wielu jednak, by pracy nie stracić z urlopu nie korzysta. Marzy o pracy i zarobku, a nie o urlopie...

Wole niewoli

Człowiek i kapitalizm / Wole niewoli

Sobota po południu. Janek, jeden z właścicieli mińskiej firmy pakuje plecak. Co robić, gdy z nieba leje się żar? Najlepiej udać się nad zbiornik wodny w Karczunku. Blisko, jest plaża, plac zabaw dla dzieci, a nawet ścieżka rowerowa. – Z tymi rowerami to może innym razem – waha się, ale żona i tak nie za bardzo wierzy, że wyprawa dojdzie do skutku. Przecież mąż żadnych urlopów nie bierze, a chwilę wolną, także trudno mu zwykle wygospodarować. Średnio w robocie spędza 48 godzin tygodniowo, czasami nawet 60. Holender spędza w pracy 29 godzin, Norweg i Duńczyk najczęściej 33 godziny. Stać ich też finansowo i psychicznie na solidny wypoczynek. Synek za Jankiem tęskni, a żona Marta (zarzucona wieloma domowymi obowiązkami) pomaga mu w papierkowej robocie, bo prowadzić firmę wcale nie jest łatwo. O coraz bardziej wymagających klientów też trzeba dbać. Jan ma poczucie, że to on, między innymi, ciągnie gospodarkę polską do przodu. W końcu odprowadza niemałe podatki. Dla większości własna firma jest spełnieniem marzeń, życiową pasją, dlatego zapewne za każdą taką firmą kryje się perfekcjonizm, nawet pracoholizm. Wielu właścicieli firm nie potrafi pracownikom oddelegować zadań, sami wykonają wszystko najlepiej. Wielu po prostu nie stać na utrzymanie pracowników, dlatego wszystko, z pomocą rodzin, wykonują sami. Tradycyjnie też, podobnie jak Janek, gaszą codziennie światło w firmie. Nic dziwnego, że o wypoczynku nie mogą nawet pomyśleć ale też, mimo samozniewolenia, u kogoś czy za mniejsze pieniądze by nie pracowali. Posiadająca jeszcze niedawno swoją własną firmę Marta, przekonała się także, że przedsiębiorcom w Polsce raczej pod górkę. W czasie ciąży musiała zawiesić swoją działalność i zatrudnić się gdzie indziej, bo przysługiwały jej (jako właścicielce firmy) znacznie niższe świadczenia macierzyńskie. Bardzo dziwne, zważywszy, jak duże podatki firma odprowadzała. Dzisiaj jest bezrobotna, a duże doświadczenie i wyższe wykształcenie raczej chyba w takim mieście, jak Mińsk Mazowiecki są przeszkodą. Oczywiście chodzi na wszystkie możliwe rozmowy o pracę ale ma przeświadczenie, że raczej chodzi o poprawność prawną i statystykę. Zwykle już wiadomo, kogo się przyjmie. Często też, o zgrozo, pytana jest czy nie jest w ciąży i czy czasami nie planuje jej w najbliższym czasie. Cóż, powszechna praktyka. Podjęłaby się więc wszelkich zadań, bo żadna praca nie hańbi. Ostatnio właśnie zatrudniła się w ciucholandzie. Pracowała ciężko i z wielkim zaangażowaniem dwa dni. Liczyła (nie tylko ona), że zostanie przyjęta. Kto się nie stara, jeżeli słyszy, że będzie przyjęty, o ile będzie uczciwie pracę wykonywał. Więc wykonywała ją z sensem także dziewczyna, która przyjeżdżała aż zza Siennicy. Wieszały równo, bluzeczki do bluzek, sukienki do sukienek, dżinsy do dżinsów... a powierzchnia sklepowa jest całkiem spora. Można było się napracować. Przyjęte na próbę, niestety nie podołały wyzwaniu. Wszystko właśnie przez te dżinsy, bo teściowa właścicielki nakazała powiesić tam dresy. I fortel się udał! Właścicielce się nie spodobało i zrezygnowała z dziewcząt. Wyszło na to, że łatwa z pozoru praca nie jest możliwa do wykonania. I nieważne, że przez kilka dni ciucholand nabrał blasku. A może właśnie o to chodziło. Nie wiadomo, jak dużo dziewcząt dało się na tę próbę nabrać, bo któż nie da z siebie wszystkiego w okresie próbnym? Nie wiadomo też, jak dużo było tych dni na taką darmową siłę roboczą. Marcie najbardziej szkoda dziewczyny spoza Siennicy, bo jej nie zwróciło się chyba nawet za bilet. Wielu
takich zniewolonych pracowników pracą na próbę, na czarno czy tymczasową da się zwykle długo mamić, ale tu także chodzi o życie.

Numer: 30 (877) 2014   Autor: Hanka Wiązowiec





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *