SiennicaSiennica sesyjna

Na czerwcowej sesji rady gminy Siennica było poruszanych wiele tematów, m.in. dotyczących inwestycji drogowych, przyznawania stypendiów dla najzdolniejszych dzieci oraz bezpieczeństwa w gminie, mówiono o zwierzętach wyskakujących na ulicę. Jadąc od strony Mińska Mazowieckiego do Siennicy nie da się nie zauważyć stojących na drodze czerwono-białych pachołków. Oprócz tego, trzeba uważać na zawieszenie, gdyż w pewnych momentach drogi w asfalcie są niewyobrażalnie głębokie dołki. To jeszcze nic, bo chodniki są zrobione bardzo wysoko. Właśnie temat chodników przykuł uwagę radnych na ostatniej sesji, gdyż kolejna inwestycja idzie w ręce projektanta, który nawet nie chciał spotkać się z radnymi.

Zjazdy absurdu

Za wiele zaprojektowanych zjazdów przy posesjach w gminie Siennica nikt nie płaci. Za wiele, ale nie za wszystkie. Od kilku osób żąda się 5-6 tysięcy za zjazd.
- Nie można zostawić tak mieszkańców – protestuje radny z Pogorzeli. – Trzeba znaleźć jakieś rozwiązanie.
Okazuje się, że sytuacja jest bardziej skomplikowana, niż się wydaje. Zjazdy istnieją w rzeczywistości, natomiast nie ma ich na planach, czyli po modernizacji drogi dana osoba nie będzie miała zjazdu z posesji. Jeśli chce mieć zjazd, musi płacić dodatkowe pieniądze, pomimo tego, że aktualnie zjazd posiada.
– Ten sam projektant robił podobne rzeczy w Starogrodzie i też jest z tym problem, tak samo w obu Pogorzelach. – mówi dalej radny. Pod każdym zjazdem w projekcie widnieje przepływ, a pod żadnym zjazdem w rzeczywistości nie ma przepływu. Oprócz tego zaprojektowane były rowy otwarte, a robiony jest rów kryty z jednej strony.
– Chodzi o to, aby uratować ten projekt, zrobić jak najwięcej się da, żeby nie odpuścić na jakości tej inwestycji. – mówi wójt Zieliński. – Jest to inwestycja w przyszłość, w tereny tej gminy – dodaje. W dalszej części rozmowy dowiadujemy się, że zmian w planach związanych ze zjazdami nikt z gminą nie ustalał.
Niestety, większych poprawek w projektach nie będzie można przeprowadzić, a niektórzy mieszkańcy zostają z ręką w nocniku, gdyż nikt z gminy nie przeznaczy na nich pieniędzy. A jeśli kogoś nie stać na zapłatę? Wójt rozkłada ręce. Pomimo robót związanych z drogami i rowami wiele wsi zalewa woda, a przecież gmina płaciła za polepszenie warunków drogowych.
Opinie radnego z Pogorzeli poparł przewodniczący Rady Gminy, Witold Sokół. – Ludzie, którzy zostaną bez zjazdu, zostaną odcięci od komunikacji – tłumaczy. Konflikt niestety nie został rozwiązany.
Poruszany był także temat lasów. Jako prasa mogę powiedzieć, że droga na odcinku, którym zmierzałam na sesję rady gminy, jest niebezpieczna. Nie tylko ze względu na dziwnie rozstawione pachołki, ale na zwierzęta, które niespodziewanie wyskakują na ulicę. Nie mówię tu o psach czy kotach, ale o łosiach i sarnach, co w zderzeniu z samochodem może skończyć się tragicznie nie tylko dla zwierzęcia, lecz i dla człowieka. I cóż zrobić? No, pomysły są, ale z realizacją kiepsko, gdyż jest to teren rezerwatu i jedynym wyjściem są albo tunele pod (nad) jezdnią, albo siatki na zwierzynę. Żadna z tych propozycji nie jest skuteczna. W pierwszym przypadku zwierzę niekoniecznie będzie chciało przechodzić przez tunele (jak wielki musiałby być tunel dla łosia?), w drugim przypadku zwierzę, które zaplącze się w siatkę zazwyczaj umiera, a jest to jednak rezerwat i takie rozwiązanie nie byłoby dobre.
Była to ostatnia sesja przed wakacjami, więc od zjazdów odpoczną co najmniej dwa miesiące.

Numer: 28 (875) 2014   Autor: Adrianna Rosochacka





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *