Powiat mińskiPowiat miński sobótkowy

Noc Kupały, zwana też, kupalnocką, kupałą, sobótką czy też palinocką, to słowiańskie święto, związane z letnim przesileniem słonecznym. Nie mogąc wykorzenić pogańskich obyczajów, Kościół podjął próbę zasymilowania święta z obrzędowością chrześcijańską, stąd późniejsza wigilia św. Jana. W Kałuszynie i w Mrozach nie czekali do 23 czerwca i już w sobotę rozkręcili emocje czyli tańce, kwietne korowody, wianki oraz świętojańskie czary

Igraszki Kupały

Święto ognia, wody, słońca i księżyca, urodzaju, płodności, radości i miłości obchodzone jest powszechnie, toteż tradycyjnie już i w parku im. Piotra Starosty w Mrozach pojawiło się wielu miłośników dobrej zabawy. W pleceniu wianków pomagały panie z GCK. Dzięki jednej Rusałce czekała na gości moc polskich kwiatów. Wszyscy uwijali się wśród maków, chabrów, rumianków i kąkoli i poddawali się nastrojom. W klimaty tajemniczej nocy Kupały wprowadzała, jak zawsze, grupa emerytów i rencistów. Oczywiście każdy obowiązkowo z pachnącym wiankiem na głowie. Wyśpiewane historie o zielonym gaiku czy mazowieckich krajobrazach niosły się echem i zachęcały do zabawy. Nieco zmarznięta widownia namawiała ich z humorem, by śpiewali nieco raźniej- nie jak emeryci. Sporo młodości swym wystąpieniem wniosły Dźwiękoczujki, a i sami goście nie dawali się prosić, bo ze śmiechem zagrzewali się w zabawie. Ci najbardziej niecierpliwi biegli nad mroziański staw i przy świętojańskich śpiewach puszczali na wodę wianek. Świetlne ogniki, płynące w wiankiem marzenia i świergot tańczących nad stawem jaskółek długo jeszcze wplatały się życzeniem w siwą sobótkową mgłę.
Pieśni obrzędowe, tańce, puszczanie wianków, fajerwerki i oczywiście poszukiwania kwiatu paproci zaproponowano w Kałuszynie. Tutaj także imprezę poprzedzono zbieraniem kwiecia i bieganiem po okolicznych łąkach, o czym mówiła ze śmiechem Anna Andrzejkiewicz, dyrektorka biblioteki. Spotkaniu towarzyszyła poplenerowa wystawa malarstwa „Plener malarski- Miasto i gmina Kałuszyn w oczach mieszkańców powiatu mińskiego”, zorganizowana przez stowarzyszenie Jesteśmy Razem. Sprzęt ratowniczy i pożarniczy pokazali tego dnia strażacy miasta i gminy Kałuszyn.
Impreza nad zalewem Karczunek wrosła już w pejzaż i przyciąga rzesze okolicznych mieszkańców. Nie inaczej było teraz, bo choć momentami plac, z racji silnego wiatru i zimna pustoszał, to wieczorem były już prawdziwe tłumy. Spacery nad wodą, zachód słońca, zawody sportowe, wesołe miasteczko z karuzelą, występy zespołów z Lombardem w roli głównej, puszczanie wianków i pokaz sztucznych ogni - to widoki, których trudno sobie odmówić. A jak się okazało później komercyjne, wtłaczane nam na siłę w lutym Walentynki nawet nie umywają się do naszych przaśnych obrzędów. Wszystkie okoliczne panny poddały się tym igraszkom i wiły wianki. Niektóre z nich, jak chociażby Iza i Ewelina przyjechały na tę zabawę aż z Otwocka. Niejedną z nich zbałamuciły zapewne zespoły (zdecydowanie męskie), które tego dnia publiczność bawiły. Panowie z zespołu Efekt nęcąco na scenie się wyginali, a występ zespołu Skalar’s urozmaicił taniec młodych dziewcząt. Korowód ludowy, rzucanie wianków, spacery po miłosnych ścieżkach w świetle księżyca oraz taneczne rytmy z pewnością rozbudziły niejedną słowiańską duszę.

Numer: 26 (873) 2014   Autor: Teresa Romaszuk





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *