DRODZY CZYTELNICY

Oprócz zwykłych maluchów, są podobno wśród nich dzieci indygo, czyli te bardziej wymagające, konfliktowe, intuicyjne, uduchowione, inteligentniejsze, a w niektórych przypadkach nawet bardziej brutalne. Przychodzą na świat z poczuciem wyższej godności i są zaskoczone, kiedy inni nie podzielają ich specjalnego posłannictwa. Mam wrażenie, że i wśród dorosłych nie brakuje takich indygo, a może – mówiąc dosłownie – indyków gotowych obrazić się na każdego, kto ma inny system wartości

Ości wolności

DRODZY CZYTELNICY / Ości wolności

Co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie – mawiali pewni siebie ojcowie do synów próbujących silić się na krytykę ich postępowania. A jednak z czasem owe smrody stawały się coraz odważniejsze, albo podzieliły poglądy rodziców, mając już własne smrody.
To rzeczywiście miał być poważny wywód o ćwierćwieczu naszej wolności, którą wciąż rozmieniamy na drobne. Mało tego – wciąż do końca nie jesteśmy wolni, bo wielu z nas nadal chodzi na pasku władzy, pracodawcy lub rodziny. To nasze ości wolności, które wchodzą w naszą świadomość, powodując z czasem znaną reakcję – ucieczkę od wolności. W zniewolonym stadzie nam najwygodniej, byleby tylko zbytnio nie przeć do przodu, lub nie zostawać w ogonie owczego peletonu.
W czasie obrad sejmiku dzieci i młodzieży jeden z małolatów nie chciał zwiedzać inwestycji dotowanych przez UE, a miejsca zapomniane przez władzę i Boga. Chciał porozmawiać z ludźmi, którzy nie widzieli euro i pogadać o inwestycjach, które przez nasz związek z Unią nie powstały.
Trzeba przyznać, że chłopak nosi głowę nie od parady, ale to inny sposób rozumienia rzeczywistości od pewnej Marysi z Gorzowa, która Tuska nazwała zdrajcą. Za to bez dowodów może pojść za kratki, ale gdyby miała dobrych nauczycieli, powiedziałaby, że premier ma cechy zdrajcy, lub zachowuje się jak sprzedawczyk polskich interesów.
Przystanek historia inicjatywa godna pochwały /.../ Nurtuje mnie jednak pytanie, za czyje pieniądze została zorganizowany uroczystość otwierania przystanków i przecinania wstęg? Czy to nowa tradycja? Czy jak jakiś wandal zbije szybę i służby miejskie będą ją wstawiać, to burmistrz przyjdzie ze wstęgą i będzie ją znowu otwierał? – pyta nasz młody czytelnik, poruszając przy okazji autobus, którym jeździli inicjatorzy i władze. – Czy ten autobus aby nie był za duży na tak małą liczbę osób? Przecież te cztery przystanki Kościuszki, Dworzec PKP, Kazikowskiego (dwa naprzeciwko siebie) są w obrębie ok. 700 metrów, czyli 10 minut spaceru.
Co tu dużo pisać, gdy gołym okiem widać, że burmistrz znowu urządził hucpę, wykorzystując do tego jowialnego Mariusza Dzienia.
A Piotr Siła swój dyrektorski stołek do prywatnej akademii ku czci... Piotra Siły w roli... kreatora kultury. Tak się wywyższa, a nie potrafi zorganizować najmniejszej imprezy,  doprowadzając przy okazji pałac do ruiny wizerunkowej. Jak on w tych brudnych salonach gościł Amerykanów, jak przyjął ludowych artystów podczas tegorocznego festiwalu kapel i śpiewaków...
Władza ma jednak plany, które przy okazji fety urodzinowej miasta zdradził sam burmistrz. Otóż według Jakubowskiego /.../ nasze miasto wygląda zupełnie inaczej, niż jeszcze cztery lata temu. Za kolejne cztery będzie zapewne prezentowało się jeszcze piękniej i dostojniej. Być może pojawi się na jego ulicach miejska komunikacja, /.../ może z osiedli wzdłuż ul. Klonowej przejedziemy do centrum nowoczesnym wiaduktem, a jadąc do Warszawy, zostawimy samochód na wielopoziomowym parkingu nowego centrum handlowego przy dworcu PKP. Taki Mińsk Mazowiecki, to miasto przyszłości i życzę Państwu, abyśmy takie właśnie miasto zobaczyli. Co więcej, aby to była nasza wspólna zasługa.
Pamiętając obiecanki sprzed czterech lat, można się tylko idiotycznie zaśmiać. Jak z dziecka typu indygo.

Numer: 23 (870) 2014   Autor: WASZ REDAKTOR






Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *