Na spóźnione do 10 maja mińskie obchody święta strażaków zapraszał wójt Piechoski i burmistrz Jakubowski. który w końcu olał druhów czyniąc imprezę stricte gminną. Tym bardziej, że obchody połączono z 45-leciem miejscowej OSP. A jednostka w Królewcu należy do elity nie tylko gminnej, ale i powiatowej
Szafiry Królewca
Aż dwie godziny przeznaczyli na modlitwę w królewieckiej świątyni, słynnej ostatnio z pomnika św. Jana Pawła II. Do tego w sobotę po południu zrobiło się nieprzyjemne zimno. Nic dziwnego, że na apel nie czekali do 19.00, ale pośpiech spowodował spóźnienia gości. Większość jednak wysłuchała skróconej historii OS P w Królewcu, która już w 1969 roku miała 31 członków, z których wyłoniono pierwszy zarząd z Piotrem Drożdżem w roli prezesa.
Remizę zbudowali za pięć lat, a po 18 latach - drugi garaż i zaplecze kuchenno-socjalne wyposażone w wodę i kanalizację. Wtedy mogli już urządzać nie tylko zabawy, ale i wesela.
Od 1994 roku mieli sztandar, ale nadal jednak do pożaru jeździli ciągnikiem. Prawdziwy wóz strażacki dostali dopiero w 2008 roku. Od powstania brali udział we wszystkich zawodach sportowo-pożarniczych, zdobywając m.in. proporzec za trzykrotne z rzędu zajęcie I miejsca w zawodach gminnych. Największym osiągnięciem było III miejsce w 1982 roku zdobyte w wojewódzkich zawodach sportowo-pożarniczych w Siedlcach.
Wspomnienie, że celem naszej działalności OS P jest niesienie pomocy ludziom będącym w potrzebie, jest truizmem, ale należy go przypominać, gdy jednostka liczy 41 druhów i większość ma uprawnienia ratownicze. Do tego buduje boiska sportowe i wciąż ulepsza strażnicę. Aktywatorem jest zarząd z prezesem Piotrem Stosiem i naczelnikiem Kazimierzem Nowickim.
Nic dziwnego, ze podczas apelu posypały się tytuły, medale i nagrody. I tak Złotym Znakiem Związku prezes Antoni J. Tarczyński uhonorował komendanta Kazimierza Nowickiego, złotym medalem za zasługi dla pożarnictwa - Bolesława Pechcina, Andrzeja Perzanowskiego i Jerzego Sibilskiego, srebrnym - Wojciecha Kołodziejczyka, a brązowym - Roberta Jackiewicza Łukasza Nowickiego, Krzysztofa Przedlackiego Bartłomieja i Przemysława Stosiów, Jarosława Wociala i Piotra Zagórskiego.
Odznakę wzorowego strażaka wręczono Ryszardowi Jaglińskiemu, Rafałowi Kący, Piotrowi Olesiejukowi, Karolowi Rechnio i Przemysławowi Świętochowskiemu. Dyplomami uznania za zasługi dla ochrony przeciwpożarowej oraz upowszechnianie wiedzy i humanitarnych wartości służby pożarniczej podpisane przez prezesa Waldemara Pawlaka wyróżniono zaś Wojciecha Kołodziejczyka, Kazimierza i Mirosława Nowickich, Jerzego Sibilskiego, Piotra Stosia, Bogdana Zagórskiego, wójta A. Janusza Piechoskiego i prezes Ewę Nalewkę.
Nie obyło się bez docenienia strażackiego stażu. Za 45 lat wysługi nagrody przyznano Marianowi Buczkowi Józefowi Jarkowi Bogusławowi Flago Zenonowi Kołodziejczykowi Witoldowi Kucińskiemu Kazimierzowi Nowickiemu i Zdzisławowi Perzanowskiemu, za 40 lat - Andrzejowi Bogdanowiczowi i Zdzisławowi Wocialowi, za 35 lat Piotrowi Stosio, za 30 lat - Mirosławowi Nowickiemu, Jerzemu Sibilskiemu i Boghdanowi Zagórskiemu, za 25 lat - Andrzejowi Perzanowskiemu, za 15 lat - Wojciechowi Kołodziejczykowi i Jarosławowi Wocialowi, a za 10 lat - Marcinowi Jaszczórowi Rafałowi Kący i Piotrowi Zagórskiemu Na koniec zarząd OS P w Królewcu, za wieloletnią pomoc wyróżnił statuetką Floriana siedem kobiet - Magorzatę Drzazgę, Alinę Nowicką, Elżbietę Nowicką, Agnieszkę Perzanowską, Małgorzatę Sibilską, Teresę Stosio i Bożenę Zagórską.
Goście OSP w Królewcu nie żałowali pochwał i dywagacji, czy trzeba się chwalić szafirową rocznicą, gdy inne jednostki są wiele lat starsze. Jak widać, każda okazja jest dobra, by uczcić strażacki trud i podziękować darczyńcom. Tych druhowie z Królewca wciąż mają, więc mogą się rozwijać. Mają też chorych kolegów, którzy mimo wylewów, udarów czy łez żon przyszli popatrzeć na defiladę. Było waro, bo królewieccy strażacy potrafią nie tylko ratować, ale i maszerować.
Numer: 20 (867) 2014 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ