Powiat mińskiPowiat miński konkursowy

Wygraj i miej dobrą pracę – tak mówią organizatorzy wielu konkursów, ale niekoniecznie ich słowa są prorocze. Michał Wysocki - uczeń klasy III stolarskiej Budowlanki nie musi się martwić o przyszłość, bo po zdobyciu mistrza kraju w turnieju Złotej Kielni otrzymał pracę w jednej z renomowanych fabryk stolarki okiennej. To co, że daleko od Mińska... Nauczy się fachu, zarobi i otworzy własną firmę

Stolarz z kielnią

Jest ich trzech i wszyscy będą stolarzami. Na razie na mistrza wyrósł Michał Wysocki, ale Damian Cudny z drugiej stolarskiej pragnie mu dorównać. Na razie w mistrzowskim turnieju po ostrej rywalizacji był piąty, ale wykazał się ogromną wiedzą zawodową i zdobył tyle punktów, że również zostanie zwolniony z części pisemnej egzaminu potwierdzającego kwalifikacje zawodowe.
Michał nie miał stresu ani podczas testu, który napisał tylko z jednym błędem,
ani w czasie sprawdzianu praktycznego, kiedy każdy mógł obserwować jego pracę. Nerwy przyszły niespodzianie przed galą nagród. Tak byli spięci i niepewni wyników, że ich opiekunka Halina Nowak zrezygnowała z włożenia odświętnej kreacji. Tłumaczyła sobie, że oklaskiwać innych można w każdym stroju. Okazało się, że popełniła błąd, ale wcale się tym nie zmartwiła. Michał nie tylko wywalczył tytuł mistrza stolarzy, ale zwyciężył w Finale Centralnym 43. Edycji Ogólnopolskiego Turnieju Budowlanego - Złota Kielnia. Stał się więc mistrzem mistrzów, czyli ponad 3000 uczniów z około 100 szkół zawodowych z całej Polski. Został mistrzem nie tylko stolarzy, ale i murarzy, malarzy-tapeciarzy, posadzkarzy oraz monterów instalacji sanitarnych.
Prestiżowy wynik uczniów mińskiej Budowlanki wpisuje się w pasmo sukcesów
klasy stolarskiej, odnoszonych w turnieju Złotej Kielni. Od pięciu lat prowadzi ich Halina Nowak i nauczyciele praktycznej nauki zawodu z Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego. Michał jest ich rodzynkiem, bo przebił sukces Tomasza Piotrkowicza, który przed trzema laty został najlepszym stolarzem w kraju.
Podczas rozmowy w gabinecie i w obecności dyrektor Małgorzaty Beczek są lekko onieśmieleni, ale z zapałem opowiadają o walorach szkoły, która dba o swoich najlepszych uczniów. Pochodzą spoza Mińska, ale tego nie odczuwają, chwaląc swoich nauczycieli od teorii i praktyki. Mają za co, bo przecież wystarczyło tylko przyłożyć się do zajęć, by spokojnie walczyć o zawodowe laury.
Skoro tacy zdolni, to dlaczego tylko zawodówka? Powodów jest kilka, bo przecież w wieku gimnazjalnym popełnia się wiele błędów, a może – jak chce dyrektor Beczek – uczniowie dorastają do słusznych wyborów pod wpływem profesjonalistów, a takich ona ma w Budowlance.
Co ciekawe, laureaci konkursów nie myślą o studiach, ale na pewno chcą zdobyć maturę, która ich uszlachetni kulturowo. Stolarz to brzmi dumnie, więc pozostaną w zawodzie, ale nie przy meblarskiej taśmie produkcyjnej. Chcą dawać innym satysfakcję wyrobami z litego drewna. Czekamy, bo fachowcy to u nas tylko pozorowany dostatek.

Numer: 14 (861) 2014   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *