Mińsk MazowieckiMińsk Mazowiecki sesyjny

Takiej sesji rady miasta dawno nie było. Nie dość, że burmistrz wtłoczył do 17 punktów programu aż 21 uchwał, to radnym chciało się kilkadziesiąt razy interpelować i pytać. I mieli jeszcze siłę na ideową dyskusję. Poszło znowu o popiersie prezydenta Kaczyńskiego, ale tym razem kosy pogardy trafiły na kamienie rozsądku. I było impotem wstyd, że ich stępione ostrza nadaremno obrażały i szydziły z człowieka, który nie może się bronić. Poszło za nim tylko10 radnych, ale wygrali i będą już wkrótce mieli nowy, patriotyczny monument.

A jednak stanie...

Rozpoczął jak za pierwszym podejściem Leon Jurek, ale już bez życiorysu i walorów Kaczyńskiego, a z autopoprawkami autorów projektu uchwały, którzy dali sobie przetłumaczyć, że muszą jednoznacznie określić wzór popiersia i źródło jego finansowania.

Radny Mirecki postanowił pójść na całość tekstem wprost z uszatkowego NIE , którym wypędził prawie wszystkich obserwatorów dysputy. Pozostali też nie mogli słuchać tych kulawo czytanych obelg, uciekając się do głośnych komentarzy i gwizdów.

Za to radna Rombel była za pomnikiem, bo Kaczyńskich szanowała, a Lech nie był mniejszy w zasługach dla Polski od Olka.

Poparł ją radny Cichocki, wywodząc wątpliwą tezę, że wbrew pozorom Mirecki przez swoją krytykę utwierdza każdego o potrzebie postawienia popiersia. Apelował, by nie walczyć ze świętościami innych grup społecznych dla własnego dobra. Widocznie radny Kuć niczego nie zrozumiał, bo twierdził, że jedna grupa nie może zawłaszczać przestrzeni społecznej całemu społeczeństwu, które w większości nie chce mieć Kaczyńskiego na placu Kaczorowskiego, który stał się miejscem kompromisu politycznego.

– Kuć proponuje jawną dyskryminację – nie wytrzymał Cichocki, przypominając szefowi mińskiej PO, że jego partia powinna popierać liberalną jawność.

O żenującej retoryce Mireckiego mówił radny Jurek, zapewniając przy okazji Kucia i Jakubowskiego, że pozwolenie na budowę na pewno będzie. Radny Góras przypomniał zaś brak konsultacji przed budową pomnika Himilsbacha i przejawach przemysłu pogardy. Ale to ponad 1300 mińszczan podpisało się pod wezwaniem do budowy pomnika, a w internecie przeciw Kaczyńskiemu było tylko kilkaset osób.

Na koniec popisał się radny Gałązka, będąc za, a nawet przeciw, czyli za pomnikiem, ale nie na placu ze smoleńskim głazem. Wtórował mu radny Zwierz, który wzbudzał politowanie oburzeniem na przejawy posmoleńskiej histerii. Mirecki także niczego nie zrozumiał, bo jeszcze raz próbował udowadniać, że nikogo nie obraził, przypominając wady prezydenta Kaczyńskiego, który nie znał języków, był nielubiany przez europejskich celebrytów i w ogóle nic nam dobrego nie zrobił.

Nie pomogło, bo zwolennicy popiersia zgromadzili 10 głosów, mając 7 przeciwnych i 2 wstrzymujące się. Kto chce znać imienne wyniki, powinien obejrzeć nasz filmowy reportaż, ale czy to ważne… Dla wielu nawet bardzo, bo jesienią poproszą ich o głos. Wtedy powinni sami określić poziom swej empatii i tolerancji.

Numer: 11 (858) 2014   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *