Studniówki rzadko zaskakują, a jeśli już to młodzieżą nadużywającą wolności i dorosłości. Licealiści Macierzanki zazwyczaj hołdowali klasyce, ale w tym roku pokusili się o akcenty husarsko-nostalgiczne. To za sprawą dwóch klas, które do swego chodzonego wybrały muzykę z dwóch wojennych i równie popularnych produkcji filmowych – Ogniem i mieczem oraz Czasu honoru.

Husaria z honorem

Po Chemiku także maturzyści z LO przy Pięknej wybrali sobie na miejsce studniówkowych uciech zajazd Tir-est przy krajowej 50, ale mieli o wiele lepsze warunki dojazdu. Dzięki odwilży drogi poczerniały. A było o kogo się lękać, bo to przecież najlepsze w powiecie liceum, które wprawdzie jeszcze nie otrzymało tytułu złotej szkoły, ale 33. miejsce na Mazowszu i 121. w kraju na pewno cieszy nie tylko dyrektorkę Jadwigę Ostrowską-Dźwigałę. To właśnie ona otworzyła bal, dając głos także maturzystom, ich rodzicom i gościom z – mówiąc oficjalnie – organu prowadzącego.

Uczniowie też witali i dziękowali, mając nadzieję na niezapomniany wieczór. Mówili, że to dla wielu z nich pierwszy poważny bal. Na tę noc czekali bardzo długo, a jeśli wszystko się uda, to będą się cieszyć owocami pracy rodziców i własnej. Wiedzą doskonale, że matura to wielkie wyzwanie, ale będą się nią martwić od jutra. Dziś serdecznie wszystkim dziękują sercem i kwiatami.

W imieniu rodziców wspaniałej zabawy życzył Jerzy Gryz. Chciał, aby ta wyjątkowa noc została zapamiętana jako jeden z najlepszych momentów w szkolnej przygodzie z przesłaniem zespołu Piersi śpiewającego o bałkańskich rytmach, polskiej mocy i przetańczonej całej nocy.

Starosta Antoni J. Tarczyński chwalił uczniów za krajowe sukcesy, wspomniał o budowanej przy Pięknej hali i życzył dobrych wyborów nie tylko związanych ze studiami. Przewodniczący Daniel Milewski miał zaś trzy prośby. Wszystkie do spełnienia przez... maturzystów, którzy powinni się doskonale bawić nie tylko z zaproszonymi partnerkami i partnerami, zachowywać swobodnie, ale bez przesady, a w niedzielę ucałować rodziców za wszystkie dary i troski.

Do polonezowego maratonu nie trzeba było nikogo namawiać, ale trzeba było oczyścić część sali z rodziców, by wystarczyło miejsca na polonezowe figury.

I już na początku niespodzianka – muzyka Bartosza Chajdeckiego z Czasu honoru, a w pierwszej parze 58-osobowej klasy 3D szła Jadwiga Ostrowska-Dźwigała z Michałem Stacherą. Obok dyrekcji podążała wychowawczyni Katarzyna Łaziuk z Michałem Niedźwiedziukiem.

Nastawieni humanistycznie i medialnie maturzyści z 3A wybrali poloneza z Pana Tadeusza, który dość dynamicznie dla 31 par zaaranżowała uczennica Ewa Piątkowska, puszczając w pierwszej parze wychowawcę Piotr Cetrę z Aleksandrą Gierat.

Mniej liczna, bo 26-osobowa klasa 3B tańczyła również Kilara, a prowadziła ją wychowawczyni Beata Chromińska z Piotrem Niedziałkowskim. Podobnie 3C, której 30 par szło za Aldoną Zgutką i Patrykiem Strzeżyszem i ostatnia 56-osobowa 3F prowadzona przez matematyczkę Annę Ciupak i Piotra Ćwieka.

Anna Gryz jest wuefmenką, więc wymyśliła swojej 27-osobowej klasie jazdę husarską, czyli polonez Krzesimira Dębskiego z Ogniem i mieczem. To rzeczywiście było natarcie na zmysły widzów, więc oklaski wzmocniła wrzawa uznania. Także dla prowadzących taneczne ataki, czyli Anny Gryz i Krystiana Ołdaka oraz wcześniejszej wychowawczyni Urszuli Cudnej i Michał Rogowskiego.

Kreacje dorównywały tańczącym, a modne w tym roku mini w ciemnych barwach nie miały prawie żadnego wyjątku. No może oprócz białych i czerwonych kwiatów na nadgarstkach dziewcząt i w butonierkach chłopców.

W sumie przez 1,5 godziny poloneza zatańczyło ponad 320 osób, a w czasie balu na sali mogło być nawet 200 par, bo dopisali rodzice i nauczyciele. Kuchnia zajazdu nie zawodziła, zespół Rainbow grał bez zarzutu, a operatorzy obiektywów mieli pełne klatki zdjęć i filmów. I tak do świtu, bo przecież miała to być cała noc zabawy.

Numer: 6 (853) 2014   Autor: J. Zbigniew Piątkowski