Radni powiatu mińskiego rzadko przypominają miejskich lub wiejskich, choć pochodzą z podobnych grup społecznych. Nawet w sytuacjach podbramkowych potrafią zachować klasę, a jeśli nawet któryś się zapomni, to stara się zbyt mocno nie naciskać. Może to kwestia znaczonych pieniędzy budżetowych, a może atmosfery panującej w powiatowym samorządzie.
Skroili na biedę
Rok 2014 nie będzie łatwy. Z jednej strony zastój gospodarczy ogranicza wpływy do kasy, z drugiej zaś wydatków nie brakuje, a sezon wyborczy ogranicza zaciąganie pożyczek. To zrozumiałe, więc starosta Antoni J. Tarczyński podczas omawiania projektu budżetu na bieżący rok przyznał otwarcie, że powiat musi wyhamować z inwestycjami. Brakuje w tym roku programów zewnętrznych, które zazwyczaj je dofinansowywały.
Mimo hamulców, uchwała została podjęta jednogłośnie. Oznacza to, że tegoroczne dochody budżetu mają wynieść 117,42 mln zł, a wydatki powinny się zmieścić w 123 mln zł.
Skala braków jest poważna, bo zmniejsza wydatki inwestycyjne o 7 milionów, ustalając ich poziom na 13,6 min, czyli 10 procent budżetu ogółem.
Gros funduszy /8 mln/ pochłoną drogi, 2,65 mln zabierze rozbudowa szpitala, a prawie 1,5 mln hala sportowa przy ul. Pięknej, do której ukończenia trzeba jeszcze ponad dwóch milionów.
To rzeczywiście bardzo oszczędna wersja, a do tego zabrakło pieniędzy na dach DPS w Jedlinie i ogrodzenie w Kątach, czyli prawie 300 tysięcy złotych.
Projekt budżetu jest obarczony prawie 6-milionowym deficytem, na który powiat zaciągnie kredyty i pożyczki. Każda placówka oświatowa i pomocy społecznej otrzyma środki na bieżące remonty. W projekcie budżetu są uwzględnione środki na organizowanie imprez kulturalnych i sportowych, nagród dla PSP i KPP, nagród dla zawodników i trenerów, wspólne organizowanie z gminami dożynek, a kombatantom zostanie przyznane w sumie 20 tys. zł. Organizacja Dni Powiatu prawdopodobnie zmieści się w kwocie 50 tys. zł.
Mieszkańców powiatu najbardziej interesują szkoły i drogi. Na pierwsze trzeba rocznie ponad 50 milionów złotych i trudno w nich cokolwiek oszczędzić, a na drugie notorycznie brakuje pieniędzy, czego nie ukrywa od lat dyrektor Solonek.
Na co mogą liczyć w 2014 roku? Na współpracę z gminami, które albo pomogą powiatowi w ich modernizacji, albo będą skazane na gniew mieszkańców.
Już za kilka miesięcy poprawę odczują użytkownicy traktu z Pustelnika do Helenowa, z Mrozów przez Topór do Lipin, z Parysowa do Latowicza oraz ze Starej Wsi przez Siodło do Kuflewa.
Szykuje się także kolejny remont w samym starostwie. Najwięcej – 265 tysięcy kosztuje dostosowanie budynku do wymogów ppoż., 160 tysięcy – wymiana kanalizacji i remont łazienek, a 100 tysięcy pójdzie na parking i prawie tyle samo na komputery.
Na początek roku przeszły też straty mińskiego szpitala, które na koniec III kwartału wynosiły aż 2 mln 300 tys. Kto za to wszystko zapłaci...
Numer: 4 (851) 2014 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ