Mińsk MazowieckiMińsk Mazowiecki rodzinno-jubileuszowy

Co roku w kalendarzu kościelnym pierwszej niedzieli po Bożym Narodzeniu patronuje Święta Rodzina. To idealna okazja, by dostrzec i nagrodzić małżeństwa trwające w ślubnej przysiędze. Dziekan Walicki z parafii NNMP doszedł do wniosku, że co najmniej pięć lat i zapraszał parafian na jubileusz przed ołtarzem. Tradycję stara się kontynuować jego następca, ale na razie bez polotu ilościowego i jakościowego. Do tego w tym roku radość jubilatów zmniejszył list biskupów o gender, czyli płci kulturowej.

W cieniu gender

Już przed świętami było wiadomo, że biskupi przygotowują list pasterski, w którym podejmują refleksję na temat zadań i kondycji rodziny oraz wyzwań, które przed nią stoją. Nawiązują w nim do ewangelii opisującej ucieczkę i powrót Świętej Rodziny do Nazaretu, by... wypełnić wolę Bożą i dzięki niej dostąpić odnowienia.

Małżeństwa z parafii NN MP odnawiali swe śluby w ciszy, bo proboszcz Sędek nie zaprosił przed ołtarz najstarszych stażem jubilatów, by ich symbolicznie jeszcze raz związać stułą.

Może zawiodła informacja, a może dlatego, że – jak twierdził bł. Jan Paweł II – prawda o małżeństwie jest ponad wolą jednostek, kaprysami małżeństw oraz decyzjami organizmów społecznych i rządowych. Tą prawdą jest trwanie wbrew pokusom życia, bo – jak piszą biskupi – sam Bóg jest twórcą małżeństwa, a ono fundamentem rodziny i środowiskiem rozwoju dzieci.

Tymczasem genderyzm promuje zasady całkowicie sprzeczne z naturą człowieka. Twierdzi, że płeć biologiczna nie ma znaczenia społecznego, a liczy się płeć kulturowa, którą człowiek może swobodnie definiować. Według tej ideologii człowiek może siebie w dobrowolny sposób określać, czy jest mężczyzną czy kobietą, może też dowolnie wybierać własną orientację seksualną. To samookreślenie, ma prowadzić do zakładania nowego typu rodzin, na przykład zbudowanych na związkach o charakterze homoseksualnym.

Co więc czynić? Trzeba odważnie głosić prawdy o małżeństwie i rodzinie, by gender nie zagroziło wszystkim Polakom i... ludzkości.

Tak w cieniu pokus nowych idei upłynęła prawie cała msza, ale przed ogłoszeniami wreszcie na pierwszy plan wyszli jubilaci. Zanim jednak wyczytano 56 nazwisk małżeństw i nagrodzono je małymi dyplomami, proboszcz Sędek opowiedział dowcip. Oczywiście małżeński i z autopsji. Otóż kiedyś odwiedził po kolędzie parę, która właśnie świętowała 50. rocznicę ślubu. Byli dobrani i szczęśliwi, ale nie tylko z powodu miłości. Tak przynajmniej swój wybór udowadniał złoty jubilat, opowiadając jak to na pierwszej randce poprosił przyszłą żonę o... pól szklanki herbaty. Każda gospodyni nie zwróciłaby na taką oszczędność uwagi i przyniosłaby pełne naczynie. Jednak ona nalał wrzątku tylko do połowy szklanki. Takie posłuszeństwo spodobało się kawalerowi i wziął ją za żonę.

- Wcale nie byłam taka posłuszna, a niemal spaliłam się ze wstydu, bo wody w czajniku wystarczyło tylko na pół szklanki – wyznała po 50 latach staruszka. Jak widać, im mniej małżonek wie, tym lepiej służy to małżeństwu.

Życie jest pełne pozorów i splotów okoliczności, więc nie dziwi skromna oprawa mszy w intencji małżeństw, rozproszenie par w kościele i żarty małżeńskie, które podobno Stwórca też lubi.

I w ten sposób, kto chciał uczcić swój stan, mógł to zrobić bez rozgłosu. Na publiczną ekspiację zdecydowało się ponad pół setki par, a wśród nich Marianna i Wacław Ciężkowscy z Mińska, którzy w mijającym roku obchodzili 65-lecie małżeństwa. Po parafialny dyplom przybyli z liczną rodziną, jaką daje im 3 dzieci, a z nich 9 wnucząt i 7 prawnucząt. Nie było czasu porozmawiać o ich małżeńskim życiu wplecionym w historię, więc wybierzemy się do jubilatów z kamerą.

O pięć lat mniej przeżyli ze sobą Marianna i Kazimierz Laskowie, a złotych par było siedem. To j eden z l epszych w yników, bo rubiny i kryształy, czyli pary z 40 i 15-letnim stażem.

Pozostałe roczniki ślubnych pięciolatków zaznaczyły tylko swoją obecność, mając od 2 do 5 przedstawicieli. Zresztą, o ile wiele par przyszło na mszę incognito, to też wiele nie zgłosiło się po dyplom. Może za rok będzie lepiej, a może nie będzie wcale – zobaczymy.

Numer: 1/2 (848/849) 2014   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *