Mińsk MazowieckiMińsk Mazowiecki strategiczny

Piątek 13 grudnia mógł skończyć się feralnie, ale nie dla kultury fizycznej. Właśnie tego dnia Robert Smuga z MOSiRu zorganizował konferencję na temat strategii rozwoju mińskiego sportu. Można się było spodziewać tłumu dyskutantów, a tymczasem dyrektor wsparł się tylko dwoma radnymi – Grzegorzem Cyranem i Tomaszem Płochockim, by podkreślić rolę samorządu w tej wciąż ubogiej dziedzinie życia.

Sport na poziom

Mówiąc uczenie, strategia rozwoju sportu będzie dokumentem strategicznym nakreślającym główne kierunki i działania w najbliższych latach jako niezbędnik w kształtowaniu aktywności i sprawności społecznej. Po co? By osiągnąć wyższy poziom współzawodnictwa przez powszechność i dostępność sportu trzeba. Jak? Dzięki nowemu myśleniu i ustaleniu priorytetów.

Nie tylko. Zadaniem strategii jest także potrzeba wykorzystania specyficznych walorów sportu do przeciwdziałania patologiom społecznym - chuligaństwu, narkomanii i alkoholizmowi. Czas zareagować na pogarszający się poziom wydolności i sprawności fizycznej dzieci i młodzieży. Jeśli się uda, poprawimy nie tylko poziom sportu wyczynowego, ale także stan zdrowia.

Teoria nowej strategii ma konkretny wymiar praktyczny. Szczególnie w kulturze fizycznej dzieci i młodzieży oraz w sporcie wyczynowym. Tymi sprawami zajmuje się szkolny związek i kluby. Trudniej poznać potrzeby i oczekiwania mieszkańców, więc promotorzy strategii wymyślili ankietę, w której udział to – jak piszą – przejaw troski o nasze wspólne dobro. Tym dobrem jest dopasowanie oferty do potrzeb aktywności mińszczan, a więc wyposażenie miasta w nową infrastrukturę sportową i rekreacyjną.

Ankieta jest anonimowa, a jej wyniki posłużą jedynie do sporządzenia zbiorczych opracowań statystycznych.

Nic dziwnego, że zyskała prawie natychmiast rzeszę zwolenników, których liczba sięgnęła prawie 400 osób. Nie od razu. Po dobie było ich ok. 60, a w dniu konferencji przekroczyła 270 fanów sportu, wśród których dominowali młodzi i aktywni ludzie preferujący pływanie i gry zespołowe.

Co ciekawe, aż 70 % respondentów opowiada się za wynagradzaniem osób koordynujących zajęcia na obiektach otwartych kosztem budżetu przeznaczonego na sport, a prawie połowa nie uprawia niczego z powodu... braku czasu lub niedostatku infrastruktury w pobliżu zamieszkania. A na pytanie czego brakuje najbardziej mieszkańcom miasta, aby umożliwić im spędzanie aktywnie czasu wolnego, najwięcej wskazań było na stadion sportowy z boiskiem do piłki nożnej i infrastrukturą lekkoatletyczną. Czyli obiekt przy ul. Budowlanej, który będzie powoli modernizowany.

Ankieta i jej wyniki są dostępne na stronie miasta i MOSiRu, więc w każdej chwili można ją wypełnić i przeanalizować. Jest tam również forum, które obfituje w krytyczne oceny ankiety, mińskiego sportu i jego bazy. Są głosy, że sport w Mińsku Mazowieckim jest na bardzo niskim poziomie, drużyny mają słabe osiągnięcia, sale sportowe są tylko marzeniem, a Mazovia pląta się w lidze z Mrozami, Siennicą i Hutą Mińską.

Inni narzekają na ciasnotę treningową w... piwnicach, a wspomnienie ścieżek rowerowych jest dla nich śmiesznym nieporozumieniem.

Wiedzą, że trudno będzie zrobić sport w mieście za 360 tys. zł. na rok, z czego 65% przeznacza się na piłkę nożną. Są miasta w Polsce, gdzie dano sobie spokój z kopaną, bo są tańsze i bardziej widowiskowe dyscypliny za mniejsze pieniądze.

Zbyt duże dotacje na Mazovię i taekwondo drażnią wielu dyskutantów, bo w mieście jest mało sal, w których można by było uprawiać sporty walki np. judo. Są też problemy z dofinansowaniem klubów. A co z tymi, którzy mają duże osiągnięcia, a pomimo tego prawie nic nie dostają.

Jest szansa, że wiele może się zmienić, ale trzeba dać władzom do zrozumienia, co naprawdę jest ważne i warte dotacji. Temu służy właśnie ankieta.

Numer: 51/52(846/847)2013   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *