Powiat mińskiDRODZY CZYTELNICY

Kultura jest tym wszystkim, co nie jest naturą. I chociaż jej nazwa pochodzi od łacińskiej uprawy roli, dziś obejmuje całokształt duchowego i materialnego dorobku społeczeństwa, a także charakterystyczne wzory postępowania. Łamią je buntownicy tworząc nową jakość życia i obyczajów oraz głupcy siejący bylejakość i szmirę. Tak rodzi się ciemna strona kultury, której i u nas nie brakuje.

Kultura obscura

DRODZY CZYTELNICY / Kultura obscura

W królewskim mieście Krakowie doszło do skandalu. I to w świątyni kultury, za jaką uchodzi Teatr Stary. Tam właśnie nastał nowy dyrektor Jan Klata, który zdaniemwidzów sponiewierał scenę narodową. To właśnie oni wyszli ze spektaklu „Do Damuszku” opartego na sztuce Strinberga. Autor aniołkiem nie był, ale ów Klata chciał bardziej pozować na diabła. Wkurzył tym ludzi, którzy nie godzą się, by na scenie dominowało chamstwo przeplatane scenami o zabarwieniu erotycznym. Mówią więc, ze mają dość podejrzanych eksperymentów na scenie narodowej za pieniądze podatników.

Nie poskutkowało, bo minister Zdrojewski nie zamierza Klaty odwołać. Ba, nawet po rezygnacji z występów przez grupę znanych aktorów bierze stronę dyrektora. Przypomnijmy – za nasze pieniądze.

Obrońcy moralności pozostali bez wsparcia, a do teatru walą tłumy. Grunt to odpowiednia reklama spektaklu – chciałoby się spuentować. Racja, bo ludzie są durni i każdy ochłap gotowi wziąć za przejaw smakowitej sztuki. A każdego przebierańca jako buntownika przeciw konwenansom.

Mińsk Mazowiecki nigdy nie był królewski, a pałac nie pachniał wysoką kulturą. Szczególnie pod koniec XX wieku, kiedy nad Srebrną pojawił się niejaki Kowalczyk rodem z Cegłowa zwany e-molem. Krótko mówiąc, chciał tutaj robić karierę, więc potrzebował promocji. Nie było sprawy aż do występu Daukszewicza. Był gospodarzem spotkania, a przyszedł w wymietych czerwonych porciętach. Wypomniała mu to nasza dziennikarka Ewa Sobocińska, a ten ją znieważył. Nic tylko w pysk, ale byliśmy wspaniałomyślni. Niepotrzebnie, bo e-mol się rozpanoszył i zaczął urządzać koncerty z cegiełkami na dom muzyki w Rudzie. Rudera straszy do dziś, a on nie rozliczył się z zebranych funduszy. I kogoś takiego starostwo zaprasza na forum kultury jako... twórczy autorytet.

Wydarzenia z Krakowa o dziwo przypominają karierę dyrektorską niejakiego Piotra Siły. Kto widział tego przebierańca przy pomniku Niepodległości i na wspomnianym forum kultury może się nie tylko zdziwić. Można mieć awersję do marynarki czy krawata, ale nie za nasze pieniądze, dyrektorze. Proszę sobie wybudować prywatny folwark i chodzić po nim w tureckim swetrze i czerwonych trampkach.

Tam też może pan decydować o filmowaniu pańskich głupich min i chamsko odpowiadać na kulturalne pytania.

A miński burmistrz, jak minister Zdrojewski, broni pupilka. Do tego stopnia, że pozawala mu na absencję w czasie sesji rady miasta. To co, że ktoś może dyrektora zapytać lub - jak chce radny Cichocki – pogadać w kuluarach. Nic, trzeba urządzić sesję na temat kultury to Siła łaskawie się pojawi. Z tym, ze nie na pewno, bo wyraźnie stroni od kontaktu, nie mówiąc o konfrontacji.

Za co Boże tak nas pokarałeś? Może to duch Himilsbacha tak grasuje, a może to siła modlitw potomków Dernałowiczów, którzy chcą odzyskać swe dobra...

Równie luźny kulturowo jest dyrektor Celej, ale nadrabia elokwencją. Czasami do przesady, bo kto z minimalną kulturą osobistą i polityczną oskarżyłby starostę o brak inicjatywy w ubieganiu się o miano kulturalnej stolicy Mazowsza. Celej jako radny wojewódzki doskonale wie, kto i na jakich zasadach wgrywa te batalie. Wie także, że sam powiat jest za chudy w uszach, by sprostać wyzwaniu bez udziału samorządów.

Co z tego, kiedy udaje, że nie wie. Ot taka kultura obscura...

Numer: 50 (845) 2013   Autor: WASZ REDAKTOR






Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *