Powiat mińskiPowiat miński w stolicy

Ponad 20 tysięcy pracowników oświaty przeszło w sobotę 23 listopada 2013 r. ulicami Warszawy w proteście ZNP pod hasłem „Dość tego!”. Do manifestacji przyłączyło się także ponad 100 nauczycieli i pracowników administracyjno- obsługowych z terenu powiatu mińskiego.

Oświata na protest

Powiat miński w stolicy / Oświata na protest

Pracownicy oświaty kategorycznie sprzeciwiają się zmianom projektowanym w ustawie o systemie oświaty oraz w Karcie Nauczyciela, bo nie są to zmiany projakościowe. Wszystkie mają jeden mianownik: byle jak, byle taniej. Zdaniem ZNP propozycje rządu wpłyną negatywnie na jakość kształcenia oraz pogorszą status zawodowy nauczycieli.

– Staną się oni zakładnikami organów prowadzących, utracą swoją autonomię, a ich awans zawodowy zostanie uzależniony od uznania, chociażby wójta, a nie od oceny ekspertów – mówił wiceprezes okręgu mazowieckiego ZNP, Roman Jaguścik. Przekonywał, że priorytetem staną się oszczędności finansowe, a zajęcia z dziećmi będą mogły prowadzić osoby bez przygotowania pedagogicznego. Samorządy uzyskają możliwość przekazywania każdej placówki oświatowej (bez względu na liczbę uczniów i słuchaczy) innemu podmiotowi. Także związki komunalne będą posiadały możliwość prowadzenia szkoły, co doprowadzi do dalszej komercjalizacji oświaty, a z państwa zdejmie odpowiedzialność za jakość kształcenia.

– Ręce precz od szkoły, która ma twarz polskiego dziecka – wołał Jan Guz, przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, żądając większych nakładów finansowych na oświatę oraz szacunku dla nauczycieli.

Manifestującym odczytano też list, który wystosowały Europejski Komitet Związków Zawodowych Oświaty i Nauki oraz M iędzynarodówka Edukacyjna.

Związkowcy z ronda Sedlaczka przemaszerowali w kierunku sejmu, potem powędrowali przed Ministerstwo Edukacji Narodowej i Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Tam została złożona petycja do premiera Donalda Tuska, dotycząca między innymi odstąpienia od zmian proponowanych w Karcie Nauczyciela.

Nauczyciele nie godzą się na zmiany w zasadach kształtowania wynagrodzeń nauczycieli czy sposobach rejestrowania ich czasu pracy. Mają dosyć. Nie godzą się na rosnącą biurokrację w szkole, na ograniczenia prawa do urlopu dla poratowania zdrowia, często zmieniane i drogie podręczniki, przeładowane
klasy i nowe zasady udzielania urlopów wypoczynkowych.

– Oczekujemy, że rząd wycofa się z rozwiązań, których konsekwencją będzie obniżenie jakości kształcenia oraz zrujnowanie statusu zawodowego nauczycieli i degradacja materialna pracowników oświaty – mówił w imieniu uczestników manifestacji – Sławomir Broniarz.

Transparenty pokazywały, jak bardzo nauczyciele mają dość psucia polskiej oświaty i bezmyślnych reform, narzucanych od wielu już lat przez coraz to innych polityków.

Wójt wini pana, pan księdza, a nam nędza, Likwidacja szkół? A może urzędów!, Stop ekonomii, Dość złych zmian w oświacie, MEN – najpierw myśleć, potem reformować, Duchu święty - oświeć MEN, bo nie wie, co czyni, to nieliczne tylko emocjonalne reakcje na zamęt, który oświacie zgotowano.

Nauczyciele, i ci z naszego miasta z prezesem ZNP Stanisławem Mejszutowiczem i ci ze S łupska, Łosic, Warszawy, Radomia, Sandomierza czy Przasnysza, także ci zniewoleni (na znak protestu) łańcuchami- wszyscy z dumą nieśli znaczek „Protestuję, bo lubię uczyć”.

Numer: 49 (844) 2013   Autor: Teresa Romaszuk





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *