Gmina Mińsk MazowieckiPo mińskiej gminie

Podobno prawdziwej cnocie krytyki nie wadzą, ale taka postawa nie dotyczy wszystkich burmistrzów i wójtów, z których tylko kilku urządza radnym i mediom objazdówki po nowych inwestycjach. W mińskiej gminie takie wojaże to już prawie tradycja, którą kontynuuje wójt Piechoski. Ma się czym pochwalić, choć przez niektóre wsie trudno przejechać. Nie tylko przez roboty drogowe...

Trakty zjazdowe

Preludium objazdu była szczątkowa sesja, czyli dyskusja nad wnioskiem o wykupienie oczyszczalni ścieków w Janowie, której wojsko już nie chce przekazać za darmo. Także ostra dyskusja między radnym Kosińskim a przedsiębiorcą Wiąckiem, który zdecydował się sprzedać nie za symboliczną złotówkę a po 50 zł za metr pas działki pod ulicę Wspólną w Stojadłach.

Do poszerzenia jest wiele gminnych dróg, które po wprowadzeniu weń kanalizacji, mogłyby lepiej służyć mieszkańcom. Niestety, właściciele gruntów nie chcą ich przekazywać za darmo, a windują ceny, na które gminy nie stać. Tak jest np. z drogą z Karoliny do Nowych Osin. Tam – jak opowiadał wójt – nowi właściciele działek chcą pieniędzy, a dodatkowym utrudnieniem jest to, że część właścicieli już korzysta z istniejącej kanalizacji i gmina nie ma argumentów, by właściciele zeszli z 10 zł za m. kw.

Podobnie jest z odwodnieniem traktów. Gdzie się da, gmina kopie rowy i nie dochodzi tam do niszczenia asfaltu przez zamarzającą wodę. Gdzie również można, tam wymienia się oświetlenie z rtęciowego na sodowe, czyli tańsze i jaśniejsze. Oszczędności wzmaga późniejsze zapalanie lamp ulicznych, które oświetlają ulice nie od zmroku, a zapadających ciemności.

To tylko niektóre kłopoty i radości władz gminy, o których mówił podczas objazdówki wójt Piechoski. Trasa wiodła przez Królewiec, Arynów, Stojadła, Żuków, Brzóze, Dłużkę, Wólkę Mińską, Karolinę, obie Niedziałki, Nowe Osiny i Janów, a po przecięciu krajowej DK-2 w obiektywie naszej kamery ukazał się Ignaców, Dziękowizna, Budy Janowskie i Barcząckie, Barcząca, Zakole Wiktorowo, Mikanów, Marianka, Huta Mińska, Chochół Tartak, Maliszew, Zamienie, Podrudzie i na koniec Grębiszew, gdzie na radnych i ich gości czekała kolacja.

Wynajęty bus pomieścił dwóch wójtów, protokolanta, 11 radnych i dwoje dziennikarzy, ale nie był to transport komfortowy. Szczególnie na drogach polnych i zniszczonych przez kanalizację. W Królewcu mają wodę i odprowadzanie ścieków oraz już prawie za sobą problemy komunikacyjne, ale nie wiadomo, czy nowy asfalt wesprą chodniki czy garby zwalniające prędkość jak w Dłużce, Budach czy Gamratce.

Podobne dylematy będą w Wólce i Karolinie, która jest obecne wielkim placem budowy. Na swoją szansę czekają także zachodnie Stojadła położone na tyłach centrum handlowego Partnera. To nie tylko wspomniana ul. Wspólna, ale także Leśna i inne pozbawione szerokości i asfaltu. Niektóre stabilizują sami mieszkańcy, ale to tylko atrapy przyszłego udrażniania komunikacji nie tylko w Stojadłach, ale także w Karolinie-Kolonii, która ma wszystko prócz bitych ulic.

A osiedle w Janowie są od wielu lat gminnym wstydem i smrodem. To przez rozwalające się baraki i hodowlę gęsi. Wreszcie należą do gminy, więc jak najszybciej trzeba je zlikwidować, a mieszkańcom zapewnić mieszkania komunalne. Może wybudują blok za pieniądze ze sprzedaży tej atrakcyjnej działki.

Kolejne widoki to oświetlenia, rowy odwodniające, kawałki chodników z funduszy sołeckich, przepusty i niwelowane ręcznie dziury w drogach. I jedyny przystanek – świetlica w Budach Barcząckich ogrzewana najtaniej, bo geotermicznie. A w Mariance – początek ścieżki rowerowej dzięki współpracy z mińskim nadleśnictwem. O zalewie wójt nie chciał mówić, podejrzewając nasze media o lepszą wiedzę. Słusznie, ale ona nie wystarcza, byśmy mieli znowu atrakcyjne miejsce do wypoczynku. Jak obok w Hucie Mińskiej boisko piłkarskie, które jest właśnie odnawiane za 167 tysięcy złotych. Pracy jest jeszcze sporo, a na nowej murawie Tygrys zagra jesienią 2014 roku.

Do bazy trafiamy już w jesiennych ciemnościach, a ostatnie kilometry drogi rozświetlają tylko światła busa i nowe sodówki w Zamieniu i Grębiszewie.

Czas odpocząć, ale bardziej z wrażeń niż zmęczenia. Podmińskie wsie, osiedla i drogi są coraz ładniejsze, ale skala potrzeb, szczególnie infrastrukturalnych, jest olbrzymia.

Numer: 48 (843) 2013   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *